A+ A A-

The Divide

środa, 29 wrzesień 2021 13:48 Dział: Wheel

01. Please (Radio Edit) - 4:01
02. Please - 6:21
03. Pyre - 7:58
04. It's Over Now - 4:49

Czas całkowity - 23:09

- James Lascelles - wokal, gitara
- Roni Seppänen - gitara
- Mikko Määttä - gitara basowa
- Santeri Saksala - perkusja

 

40

środa, 29 wrzesień 2021 08:56 Dział: Lepiarczyk, Krzysztof

01. Secret Land - 9:26
02. True Story - 5:53
03. Scratches - 6:02
04. Feel The Flow - 4:46
05. Jazz Monday - 4:14
06. Living Alone - 4:10
07. Babylon - 4:18

Czas całkowity - 38:49

- Krzysztof Lepiarczyk - instrumenty klawiszowe, gitara basowa
- Joanna Pawlikowska - wokal
- Jerzy Antczak - gitara
- Grzegorz Fieber - perkusja
oraz:
- Paweł Hebda - gitara (1)

 

The Path

wtorek, 28 wrzesień 2021 18:17 Dział: Wheel

01. Farewell (5:56)
02. The Change (8:07)
03. The Path (8:48)

Czas całkowity - 22:52

- James Lascelles - wokal, gitara
- Roni Seppänen - gitara
- Mikko Määttä - gitara basowa
- Santeri Saksala - perkusja

 

Chciałoby się powiedzieć, śpieszmy na koncerty, bo tak szybko mogą odejść. Korzystając z wciąż dostępnych możliwości, 18. września odbył się kameralny, ale solidny koncert prog metalowy w warszawskim Voo Doo Clubie. Wydarzenie współorganizowały Stowarzyszenie Krzewienia Kultury Scena Art oraz agencja Around Music.
Voo Doo Club to bardzo klimatyczne miejsce na klubowej mapie Warszawy. Miejsce niepozorne, ale z wyjątkową atmosferą. Koncert odbywał się w jednej z sal klubu, który rozmieszczony jest w zasadzie na poziomie piwnicy. Ceglane ściany i charakterystyczny wystrój zdecydowanie budują nastrój.
Pierwsi na scenie zainstalowali się panowie z zespołu m.oceans. Bydgoska ekipa ma póki co na swoim koncie jedynie epkę, ale to doświadczeni muzycy, znani wcześniej chociażby z Xanadu. Grupa bardzo dobrze wypadła w Voo Doo Clubie, ich różnorodny i nieco mroczny post rock bardzo dobrze sprawdził się w tych warunkach. Bardzo ucieszyła mnie obecność wokalisty na scenie pod koniec występu. Uważam, że wokalne utwory m.oceans mają duży potencjał i zespół zdecydowanie powinien iść w tę stronę.
Następnie tego wieczoru wystąpił w Voo Doo zespół Animate. Przez roszady w składzie i przede wszystkim pandemię, grupa dawno nie miała okazji zaprezentować się publiczności na żywo. Okazja była tym lepsza, że zespół właśnie promuje wydany wreszcie, debiutancki album „Infinite Imaginations”. Jeśli chodzi o zmiany w składzie, minimalnie słychać je na poziomie wokalu, ale wierzę, że wszystko jest jeszcze do dopracowania. Animate mieli niestety drobne problemy techniczne, ale brak gitary przez chwilę osłodziła doskonała solówka nowego perkusisty.
Po krótkiej przerwie technicznej, na scenie pojawiła się wschodząca gwiazda post lub prog (jeszcze nie jestem pewien czego bardziej) metalu z Olsztyna. Zespół Frontal Cortex, choć nieprzyzwoicie skromny, zdobywa coraz większą popularność i uznanie fanów. Nie inaczej było tym razem. Grupa zabrzmiała doskonale, czysto i mocno, z niesamowitą perfekcją. „Disappointed” nadal nie chce mi się znudzić i jakoś nie mam z tym problemu.
Ostatni tego wieczoru zaprezentowali się starzy wyjadacze z Art Of Illusion. Oczywiście starzy nie wiekiem, tylko doświadczeniem, mimo właśnie łaskawych wciąż metryk. Szkoda, że na tym etapie część osób już opuściła klub, przez co nie wszyscy mogli doświadczyć mocy i precyzji bydgoskiego zespołu. Mimo to, występ był, jak zwykle w przypadku tego zespołu, na najwyższym poziomie technicznym i wykonawczym, co jest normą dla tej klasy profesjonalistów. Możliwości brzmieniowe klubu nie do końca oddawały wszystkie szczegóły muzyki Art Of Illusion, ale i tak występ można uznać za jak najbardziej udany.
Wieczór w Voo Doo Clubie upłynął dość szybko niestety, ale w bardzo przyjaznej atmosferze. Takie kameralne koncerty mają swój klimat i niepowtarzalny urok. Mam nadzieję, że tego typu okazje nie zostaną nam niedługo zabrane. Dlatego wspierajmy zespoły i organizatorów, chodźmy na koncerty, jeśli tylko mamy możliwość. Zwłaszcza, na tak „złote, a skromne” imprezy.
Gabriel Koleński

 

TOOL - Kraków - wiosenna trasa koncertowa.

poniedziałek, 27 wrzesień 2021 12:29 Dział: News

TOOL
OGŁASZA DATY WIOSENNEJ TRASY KONCERTOWEJ
BILETY W SPRZEDAŻY OD 1.10.2021
“Let’s finish what we started. Shall we?” – Maynard James Keenan
KONCERT W POLSCE
KRAKÓW TAURON Arena Kraków
21.5.2022

Więcej informacji i bilety
Przedsprzedaż na stronie zespołu  od 28.09 od godziny 10:00
Przedsprzedaż dla Klientów CITI Handlowy  od 29.09 od godz 10:00
Sprzedaż ogólna od 1.10 od godz 10:00

 image002

27.09.2021, LOS ANGELES – TOOL powraca do Europy z pierwszą trasą koncertową od wydania Fear Inoculum w 2019 roku. Niecierpliwie oczekiwana trasa rozpocznie się w Kopenhadze 23 kwietnia 2022 r.
„Z wielką przyjemnością mogę ogłosić nasz powrót na trasę” – powiedział Danny Carey
Ostatnie 18 miesięcy były, delikatnie mówiąc, wyzwaniem, ale ze wspaniałych prób płyną wspaniałe lekcje i wspaniałe nagrody. Naprawdę nie możemy się doczekać, aby się nimi z wami podzielić”.
Bilety trafią do sprzedaży 1 października o 10:00 a na koncerty w UK I Irlandii o 9:00. Członkowie TOOL Army mogą nabyć bilety w przedsrpzedaży już 28 września od 10:00 (przedsprzedaż potrwa 24 godziny).

Daty na trasie koncertowej TOOL:

23.04 Copenhagen, DK Royal Arena
25.04 Oslo, NO Spektrum
26.04 Stockholm, SE Avicii Arena
28.04 Hamburg, DE Barclaycard Arena
29.04 Frankfurt, DE Festhalle
02.05 Manchester, UK AO Arena Manchester
04.05 Birmingham, UK Resorts World Arena
06.05 Dublin, IE 3Arena
09.05 London, UK The O2 Arena
12.05 Paris, FR AccorHotels Arena
13.05 Antwerp, BE Sportpaleis
15.05 Berlin, DE Mercedes-Benz Arena
17.05 Cologne, DE Lanxess Arena
19.05 Amsterdam, NL Ziggo Dome
21.05 Krakow, PL TAURON Arena Kraków
23.05 Prague, CZ O2 Arena
24.05 Budapest, HU SportAréna

Fear Inoculum ujrzał światło dzienne w sierpniu 2019, po wieloletnich przygotowaniach.
Album zadebiutował na szczytach list sprzedaży w wielu krajach, wstrząsając też listami radiowymi i zdobywając szerokie uznanie krytyków
NME przyznało Fear Inokulum pięć gwiazdek i powiedziało, że to „… o wiele więcej niż tylko album”, The Guardian nazwał krążek „A legacy Album”, Visions nazwał 10-trackową kolekcję „doskonałą wersją płyty TOOL ” i Kerrang! powiedział „Tool przekracza własne granice...”image003

Photo credit: Travis Shinn

TOOL powstał w 1990, wydał 6 albumów studyjnych: Undertow (1993), Ænima (1996), Lateralus (2001),10,000 Days (2006) oraz Fear Inoculum (2019); dwie EPki: 72826 (1991) oraz Opiate (1992), I limitowaną edycję boxsetu Salival (2000). Zespół zdobył cztery nagrody GRAMMY Awards®: Best Metal Performance (1998, “Ænima”), Best Metal Performance (2002, “Schism”), Best Recording Package (2007, 10,000 Days) oraz Best Metal Performance (2020, “7empest”). TOOL tworzą: Danny Carey (perkusja), Justin Chancellor (bas), Adam Jones (gitara) oraz Maynard James Keenan (wokale).

 

Przejście / Transition

czwartek, 16 wrzesień 2021 19:37 Dział: MoodMan

CD 1
01. Światło – 4:21
02. Zaklęcie – 4:38
03. Wosk, Głód i Ochra – 7:18
04. Martwa Natura z Monetą – 7:06
05. Ojcowie – 10:14
06. Woda – 5:38
07. Tamte Dni – 5:01
08. Epilog – 2:26

Czas całkowity - 42:42

CD 2:
01. The Light – 4:21
02. The Spell – 4:38
03. Wax, Craving and Ruddle – 7:18
04. Still Art with a Coin – 7:06
05. Fathers – 10:14
06. The Water – 5:38
07. Those Days – 5:01
08. Epilogue – 2:26

Czas całkowity - 42:42

- Witold Rolnik - wokal, gitara, gitara akustyczna, e-bow, instrumenty klawiszowe, flet, trąbka, orkiestracja, programowanie, efekty
- Paweł Korbacz - dodatkowy wokal, instrumenty klwiszowe, programowanie basu, instrumenty klawiszowe
- Jan Mazurek - skrzypce, instrumenty klawiszowe, perkusja, gitara basowa
oraz:
- Paweł Karliński – gitara basowa

 

Nowa wokalistka w zespole Alhena.

środa, 15 wrzesień 2021 20:13 Dział: News

Niedawno bydgoska Alhena ogłosiła przyjęcie drugiego gitarzysty i dalszą działalność w formie sekstetu. Teraz ujawnia zmianę na stanowisku frontmena! Nową wokalistką została Magdalena Zach!magdalena zach

„Magda to charyzmatyczna wokalistka z prawdziwą petardą w głosie, wulkan nieposkromionej energii i diabełek wcielony, a przy tym przesympatyczna osoba! Już od pierwszych chwil przesłuchania wszyscy wiedzieliśmy że to jest to! Nie możemy się doczekać pierwszej okazji, aby przedstawić Wam Magdalenę na koncertach i zobaczyć, jak spadają Wam buty! :-)” - pisze zespół na swojej stronie internetowej i w serwisach społecznościowych.

Obecnie zespół Alhena tworzą: Magdalena Zach (wokal), Tomasz Bogulski (gitara), Bartosz Kazimierski (gitara), Piotr Grugel (perkusja), Patryk Durko (gitara basowa) i Piotr Pryka (instrumenty klawiszowe). Czekamy na zapowiadaną twórczość Alheny w tym odświeżonym składzie, a w międzyczasie zachęcamy do przypomnienia sobie ostatniej płyty zespołu. :-)

 

Song of the Wildlands

niedziela, 12 wrzesień 2021 15:56 Dział: Nolan, Clive

01. The Story Begins - 3:05
02. There's a Threat - 4:53
03. Crossing the Ocean - 4:28
04. Beowulf's Promise - 3:23
05. Grendel Attacks - 4:21
06. Celebration - 2:14
07. The Hag's Revenge - 2:49
08. Journey - 3:17
09. Underwater Cavern - 3:50
10. Rewards - 6:07
11. Beowulf, the King - 4:00
12. Dragon Fire - 4:58
13. The Warrior Dies - 2:42
14. Funeral Pyre - 5:15
15. The Story Ends - 1:38

Czas całkowity - 57:00

- Clive Nolan - instrumenty klawiszowe, programowanie, orkiestracja
oraz:
- Ross Andrews - narrator
- Ryan Morgan - wokal (Beowulf)
- Christina Booth - wokal (Tyra)
- Gemma Ashley - wokal (Solveig)
- Natalie Barnett - wokal (Freja)
- Mark Westwood - gitara
- Stig Andre Clason - gitara akustyczna
- Arnfinn Isaksen - gitara basowa
- Scott Higham - perkusja
- Geir Johansen - instrumenty perkusyjne
- Morten Clason - flet
- Vicki Swan - harfa klawiszowa
- Birgitte Njå - lur
- Ensemble Anonym - plainchant
- The "Wildland Warriors Choir"

 

Ino-Rock Festival 2021

niedziela, 12 wrzesień 2021 13:08 Dział: Relacje z koncertów

Historia tegorocznej edycji festiwalu Ino Rock była skomplikowana, a droga do niej wyboista. Zdająca się nie kończyć pandemia postawiła świat na głowie, najbardziej uderzając w gastronomię i szeroko pojętą kulturę. To drugie boli mnie najbardziej. Wiele rzeczy jestem w stanie sobie zastąpić lub zrobić coś inaczej, pojechać gdzie indziej, ale spotkań na koncertach nic nie zastąpi. Tegoroczny festiwal w Inowrocławiu pięknie to pokazał.
Poza koniecznością wypełnienia oświadczenia covidowego i zamknięciem strefy gastronomicznej (co akurat chyba nie było związane z pandemią, a było mocno uciążliwe i trochę niezrozumiałe), właściwie wszystko było takie jak zawsze. Choć na chwilę można było zapomnieć o pandemii. Frekwencja może nie była porażająca, ale było co najmniej przyzwoicie, a przynajmniej bez ścisku i kolejek.
Pierwsze na inowrocławskiej scenie zainstalowały się trójmiejskie OBRASQI z piękną i utalentowaną wokalistką, Moniką Dejk-Ćwikłą na czele. Stałym, ale niestety nieuniknionym problemem Ino Rocka jest fakt, że polskie zespoły, właściwie zawsze z górnej półki artystycznej, bez względu na rozpoznawalność, grają bardzo wcześnie, w pełnym słońcu. Całe szczęście, że nie w deszczu, bo i tak bywało, ale początek festiwalu nie stwarza odpowiednich warunków do słuchania w skupieniu. Muzyka Obrasqów, ciekawa i ambitna, trochę ginęła w atmosferze ciągłych powitań i zaskoczeń, że ktoś jednak dotarł. Nie zmienia to faktu, że koncert trójmiejskiej ekipy był jak najbardziej udany, a ich muzyką na pewno warto się zainteresować.
Następny w kolejności, pochodzący z Olsztyna FRONTAL CORTEX miał wcale lepiej, ale powiedzmy, że publiczność była już nieco rozgrzana. Ciężki i nowoczesny metal w wykonaniu Frontali mocno wyróżniał się w repertuarze festiwalu, jako że olsztyńska ekipa grała zdecydowanie najciężej spośród wszystkich, tegorocznych wykonawców. Frontal Cortex to absolutni perfekcjoniści, którzy nie pozwoliliby sobie nawet na jeden fałszywy dźwięk. Trochę osłabia to spontaniczność ich występów, ale z drugiej strony, na tych chłopaków zawsze można liczyć. Panowie zaprezentowali jeden nowy utwór, co cieszy, ponieważ mamy nadzieję nie czekać zbyt długo na następcę „Passage”.
Pierwszą zagraniczną gwiazdą, która wystąpiła w tym roku w Inowrocławiu, było niemieckie RPWL. Ulubieńcy polskiej publiczności, która mogłaby jeść Niemców łyżkami, czuli się jak ryba w wodzie. W końcu, grali dla swoich. Muzycy porządnie przygotowali się do występu na Ino Rocku, który był częścią trasy promującej najnowsze wydawnictwo kwartetu, „God Has Failed - Live & Personal”, czyli zagrany w całości na żywo debiut RPWL. Zespół zabrał ze sobą w trasę dwuosobowy, żeński chór (podobno słowo „chórek” jest nieodpowiednie), który stanowił istotną składową atmosfery koncertu Niemców. Nie siląc się na wyszukane porównania i określenia, wystarczy powiedzieć, że duch twórczości Pink Floyd unosił się w powietrzu i tulił do piersi bardziej niż niejedna matka. Był to zdecydowanie najbardziej uroczy występ na tegorocznym Ino Rocku i nie jest to złośliwe. Na deser zespół zagrał jeszcze dwa, bardziej popularne utwory – „Unchain The Earth” i oczywiście „Roses”.
Po RPWL przyszła pora na, jak się okazało, najbardziej zaskakujący i przez wielu uważany za najlepszy występ w tym roku w Inowrocławiu - EIVøR. Pochodząca z Wysp Owczych, a stacjonująca obecnie w Kopenhadze, Eivør Pálsdóttir oczarowała wszystkich. Niesamowita, piękna w każdym tego słowa znaczenia kobieta, dość skromna, ale przy tym bardzo charyzmatyczna. Na scenie zachowuje się tak, jakby się na niej urodziła. Śpiewa, gra na gitarze i bębnie (czasem nawet bez akompaniamentu towarzyszącego jej zespołu) i roztacza wokół siebie nieprawdopodobną magię. Artystka promuje obecnie swój najnowszy album, wydany w zeszłym roku „Segl”, z którego usłyszeliśmy między innymi największe przeboje, takie jak „Sleep On It” czy „Nothing To Fear”. Występ Eivør pokazał, że warto zapraszać na Ino Rock artystów, którzy pozornie nie pasują stylistycznie, ale potrafią dotrzeć do serc każdej publiczności.
Zdają się, że to już drugi raz, gdy RIVERSIDE był na Ino Rocku nie tyle gwiazdą specjalną, co zastępczą. Mariusz Duda pozwolił sobie nawet zażartować z tego, o dziwo, bez charakterystycznego dla niego sarkazmu, wręcz niespotykanie skromnie. Lider stołecznego zespołu jest znany z niefortunnych wypowiedzi, w których od czasu do czasu zdarzy mu się kogoś urazić, ale podczas koncertów jubileuszowych był wyjątkowo grzeczny i powściągliwy. Może to i lepiej, szkoda by było, żeby niepotrzebne słowa przyćmiły, co tu dużo mówić, duży sukces i doskonale prowadzoną karierę zespołu. O koncertach z okazji 20-lecia Riverside napisano już wszystko, sam opisałem wcześniej koncert w Warszawie, dlatego wałkowanie tego samego kolejny raz mija się z celem. Muszę jednak przyznać, że koncert w Inowrocławiu podobał mi się bardziej od warszawskiego. Duża może tu być zasługa atmosfery festiwalu Ino Rock, której magiczność jest częścią renomy imprezy od lat. A może to dlatego, że było wiadomo, że to już ostatni taki koncert Riverside – bardzo długi i przekrojowy. Repertuar był identyczny co na poprzednich występach, ale zabrakło nowego utworu. Nie szkodzi, jeśli kompozycja przetrwa, z pewnością wróci w przyszłości.
Tegoroczna edycja festiwalu Ino Rock pokazała jak bardzo potrzebne są takie wydarzenia, nie tylko muzycznie, ale i czysto towarzysko. Radość ze spotkań dorównywała, jeśli nie przewyższała nawet radości z odbioru muzyki. Warunki były idealne, bo pogoda była wyjątkowo łaskawa. Jednak, czasem trudno było się skupić, bo jeszcze ktoś się pojawił, jeszcze z kimś trzeba było się przywitać lub poznać i tak w kółko. I choć w tym roku wyjątkowo skład nie decydował o randze festiwalu, trzeba przyznać, że organizatorzy stanęli na wysokości zadania, nawet gdy w ostatniej chwili stracili główną gwiazdę. Było to też bardzo sprytne, bo czy na Solstafir przyjechałoby tyle samo osób co na Riverside? Śmiem wątpić. W tym roku wracałem z Inowrocławia wyjątkowo szczęśliwy i jestem pewien, że wrócę tam za rok. Nie „jeśli pozwolą”, „jeśli się odbędzie”, tylko wrócę i już! Tak musi być!
Gabriel Koleński

Dopowiedzenie

środa, 08 wrzesień 2021 18:04 Dział: Obrasqi

01. Cień - 6:03
02. Charon - 8:09
03. Nie czując nic - 4:16
04. Porzeczkowy raj - 3:00
05. Najbardziej ciemny świt - 7:56
06. Najtrudniej - 9:14
07. Feniks - 4:15
08. Nieobowiązkowe - 3:39
09. Do środka - 3:13
10. Dopowiedzenia - 2:51
11. Mój grudzień - 3:14
12. Iskierki - 6:50

Czas całkowity - 1:02:40

- Monika Dejk-Ćwikła - wokal
- Artur Wolski - gitara, instrumenty klawiszowe, programowanie
- Jarosław Bielawski - perkusja
oraz:a
- Anna Manicka - skrzypce (7)

 

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.