STEVE HACKETT
Genesis Greats, Lambs Highlights And Solo
European Tour 2025
5.05.2025, Toruń, CKK Jordanki, godz. 20:00
6.05.2025, Gliwice, PreZero Arena Gliwice (mała hala), godz. 20:00
Steve Hackett i jego Gibson Les Paul zabiorą nas w muzyczną podróż, która na długo pozostanie w naszej pamięci!
Bilety w sprzedaży na www.rockserwis.pl (kolekcjonerskie oraz elektroniczne) oraz w punktach i na stronach eventim.pl i ticketmaster.pl
Bilety w sprzedaży od 31.10.2024 godz. 10:00

Steve Hackett to niezwykle utalentowany i obdarzony wielką muzyczną wyobraźnią gitarzysta rockowy. Na początku swojej kariery związany był z grupą Genesis, tworząc razem z Peterem Gabrielem, Philem Collinsem, Tonym Banksem i Mike'em Rutherfordem jej klasyczny skład. Wspólnie nagrali wiele znakomicie przyjętych albumów, jak choćby "Selling England by the Pound" (jedna z ulubionych płyt Johna Lennona).
Steve jest również pełnym inwencji kompozytorem i w swoich utworach wykorzystuje elementy wielu różnych gatunków, od jazzu, po world music i bluesa.
W nowym show Artysta świętuje 50. rocznicę The Lamb Lies Down On Broadway, prezentując wybór najważniejszych utworów z tego kultowego albumu Genesis.
Ponadczasowa gra Steva Hacketta zabrzmiała nieziemsko na klasycznych albumach Genesis z lat 70. W ostatnich latach on wraz ze swoim światowej klasy zespołem przywrócili kilka z tych płyt do sal koncertowych, co spotkało się z wielkim uznaniem fanów. Wielu z nich prosiło o uwzględnienie w setlistach większej liczby utworów z The Lamb.
Jaki mógł być lepszy sposób na uczczenie półwiecza tego niezwykłego albumu niż włączenie najlepszych fragmentów The Lamb do zestawów koncertowych obok znakomitych solówek mistrza i niezbędnej klasyki grupy Genesis.
Podczas koncertów towarzyszyć Steve'owi będą: Roger King (instrumenty klawiszowe), Nad Sylvan (wokal), Jonas Reingold (gitara basowa, wokal wspierający), Rob Townsend (saksofon, flety, dodatkowe instrumenty klawiszowe) i Felix Lehrmann na perkusji.

Zapraszamy na dwa koncerty w Polsce - w Toruniu i Gliwicach! Steve Hackett i jego Gibson Les Paul zabiorą nas w muzyczną podróż, która na długo pozostanie w naszej pamięci!

Bilety24:https://www.bilety24.pl/szukaj?search=mystery&submit=

oraz jako bilety kolekcjonerskie na IndependentMusicMarket.com

To będzie wielka muzyczna uczta dla fanów rocka progresywnego. Do zobaczenia na koncercie!

Po 5 letniej przerwie topowa marka ze świata prog-rocka, zespół MYSTERY, powraca do Polski!
W listopadzie, z trasą promującą ostatni krążek REDEMPTION zespół zawita do trzech Polskich miast!

Wspomniana ósma już długogrająca płyta, ugruntowała pozycję zespołu na artystycznym szczycie. To melodyjny i symfoniczny rock progresywny w swoim najbardziej imponującym wydaniu. Zespół cieszy się wyjątkową popularnością w krajach Europy zachodniej, czemu trudno się dziwić, a płyta Redemtpion znalazła się na szczycie notowań najlepiej sprzedawanych albumów gatunku w 2023!
To jednak Polska jest wyjątkowym miejscem w sercach kanadyjczyków. Właśnie u nas, podczas pierwszej klubowej wizyty, nagrano koncert Live in Poznań, który ukazał się w wyjątkowym, kolekcjonerskim zestawie! Muzycy wielokrotnie wspominali o chęci powrotu do naszego kraju i na pewno nie zawiodą fanów wygłodniałych ich fenomenalnych, ponad dwugodzinnych występów!

Zespół wystąpi w trzech miastach:
22.11.2024 - Poznań, 2Progi
23.11.2024 - Łódź, Akademicki Ośrodek Inicjatyw Artystycznych (AOIA)
24.11.2024 - Piekary Śląskie, OK Andaluzja

Cena biletów:
119 zł - 1 pula (do końca września lub do wyczerpania)
129 zł - 2 pula
139 zł - w dniu koncertu

Bilety dostępne na:

Bilety24:https://www.bilety24.pl/szukaj?search=mystery&submit=

oraz jako bilety kolekcjonerskie na IndependentMusicMarket.com

To będzie wielka muzyczna uczta dla fanów rocka progresywnego. Do zobaczenia na koncercie!

01. Przełamując fale - 1:56
02. Od zagłady - 4:05
03. Dziś już nie zasnę, zatańczę - 00:27
04. Diament - 3:12
05. Okrutnie - 2:28
06. Ciary - 4:17
07. Najsmutniejsze rzeczy - 2:43
08. ONS - 4:28
09. Pytania - 3:21
10. Ptaki - 4:39
11. Jestem psem - 3:46
12. Bez ciebie - 4:01
13. Kiedyś wszystko było okej - 3:01
14. Wspomnienie - 6:50

Czas całkowity - 49:22

- Maciej Kowalski
- Grzegorz Szot
- Karol Masternak
- Jacek Dębski
oraz:
- Jakub Żytecki (6)

01. Do It Right - 3:40
02. I Know Someone - 5:08
03. Anonymous Galaxy - 4:25
04. He Was Dead Anyway - 3:43
05. Hologram - 3:44
06. Santa Sangre - 4:55
07. Home - 4:45
08. Hunger - 4:48

Czas całkowity - 35:13

01. A Walk In The Sky - 4:54
02. Crickets - 6:17
03. This Place Was A Shelter - 6:02
04. We Are Saved - 5:19
05. Insecure - 6:02
06. Forgotten - 6:44

Czas całkowity - 35:22

- Piotr Grobelny - gitara
- Piotr Klamiński - gitara
- Rafał Piniaź - instrumenty klawiszowe
- Grzegorz Cisek - gitara basowa
- Michał Gawroński - perkusja
oraz:
- Maciej Kowalski - wokal (5)

Tegoroczny koncert Airbag w warszawskiej Progresji był dla mnie wyjątkowy nie tylko z przyczyn czysto artystycznych, co za chwilę szerzej opiszę, ale również osobistych. Do tej pory miałem szansę zobaczyć Airbag dwa razy, ale oba występy przepadły mi z powodu mojej drugiej największej pasji, czyli wyjazdów w góry. W tym roku wreszcie było mi dane zobaczyć kapelę, której słucham już od dość dawna.
Trochę szkoda, że Airbag występował sam. Warto byłoby dać szansę jakiejś młodszej grupie, która mogłaby się przy okazji zaprezentować. Z drugiej strony, Norwegowie mieli ogromne pole do popisu, które w pełni wykorzystali. Koncert trwał ponad dwie godziny i był bardzo przekrojowy, mimo, że objął cały materiał z nowej płyty, tegorocznej "The Century Of The Self". Patent na setlistę był prosty - najpierw przegląd wszystkich poprzednich albumów z wyjątkiem debiutu ("Machines And Men", "Redemption", "Killer", "White Walls", "Never Coming Home", "The Greatest Show On Earth" i "Megalomaniac"), następnie nowa płyta, a na bis wreszcie coś z debiutu - oczywiście "Colours" i cały "Homesick" z "All Rights Removed". Choć lubię "The Century Of The Self", to i tak uważam, że przy starszych kompozycjach nowe kawałki wypadają nieco blado, mimo świetnych wykonań (choćby ciepły, akustyczny "Awakening"). No właśnie, profesjonalizm i emocje, kwestie skrajne i nie zawsze idące ze sobą w parze, doskonale zagrały podczas występu Airbag i wspólnie zadecydowały o poziomie koncertu. Nie chodzi tylko o solówki gitarowe Bjorna Riisa, choć są one niezwykle magiczne i otulające, ale o całość. Do tego doskonała oprawa - selektywne nagłośnienie, światła i wyświetlane na dużym ekranie wizualizacje, które niekiedy przypominały filmy krótkometrażowe.
Nie ukrywam, że na ten koncert szedłem bez wielkich oczekiwań, miałem nadzieję po prostu na solidny występ. Otrzymałem przepiękne, emocjonalne widowisko, które mnie zaskoczyło, zaczarowało i wprawiło w niemałe osłupienie. Z tego co wiem, pozostałe dwa koncerty Airbag w Polsce na tegorocznej trasie były równie udane, co świadczy tylko o tym, że zespół jest obecnie w doskonałej formie.
Gabriel Koleński

Wraz z Knock Out Productions zapraszamy na jedyny polski koncert na tegorocznej trasie Alcest - 24.11.2024 w warszawskiej Proximie. Francuzcy pionierzy blackgaze’u zaprezentują swój eteryczny metal z najnowszej płyty "Les Chants de l'Aurore"! Ich goścmi będą Svalbard i Doodseskader.
Od kilkunastu lat Alcest stoi na czele zupełnie nowej fali black metalu – ożenionej z eterycznym, kojącym brzmieniem post-rocka czy shoegaze’u. I o ile trendy na ekstremalnej scenie zmieniają się jak w kalejdoskopie, francuski projekt niezmiennie piastuje swoją pozycję z muzyką pełną goryczy czy smutku, ale także zawierającą wiele nadziei w połączeniu z nienachalną nostalgią. Snujące się przy ziemi melodie, rozbrajający głos Neige i zgrabne przeskoki stylistyczne w dalszym ciągu są w stanie skruszyć najbardziej stalowe serca.
Jednym z supportów będzie uznany już na metalowej scenie, brytyjski Svalbard. Kwartet stawia na oczyszczanie się z najciemniejszych emocji i nie zamierza przestawać. Intensywny przekaz uzupełnia równie potężny post-hardcore, nasączony gniewem oraz licznymi zmianami tempa. Formacja uzupełnia tę bazę o liczne nawiązania do screamo i blackgaze’ową eteryczność przecinającą się z wściekłym tremolo.
Czy w ciągu dwóch lat można zmienić się nie do poznania? Doodseskader udowadnia, że można, jak najbardziej – nie tracąc przy tym osobliwego charakteru. Gdy belgijski duet wydawał debiutanckie “Year One” w 2022 roku, brzmieli jak Nirvana zarażona sludge metalem. Przy najnowszym “Year Two” ów szkielet numerów zszedł na drugi plan na rzecz fuzji industrialnego charkotu, alt-metalu oraz nu-metalowego groove’u.

01. Neverland - 5:05
02. Gdzieś są ogrody - 4:10
03. Miłość po grób - 4:34
04. Po co jest ta gra - 5:18
05. Złodziej - 2:41
06. Nowy dzień - 6:08
07. Przebudzenie - 6:08
08. Jeszcze raz - 4:58
09. Nie wierzę wam - 4:02
10. Tu i teraz - 3:34

Czas całkowity - 46:42

- Tomasz Wiśniewski - wokal, gitara
- Wojciech Bembenek - gitara
- Krzysztof Walczyk - instrumenty klawiszowe
- Krzysztof Nowak - gitara basowa
- Dariusz Nawara – perkusja

01. The Sleep Of Reason Produces Monsters - 6:10
02. To Err Is Human - 7:09
03. A Man Is A Wolf To Another Man - 6:14
04. Memento Mori - 8:05
05. Rise Like A Phoenix From The Ashes - 6:07
06. Hope Dies Last - 7:10
07. Carpe Diem - 5:38
08. What Does Not Kill You Makes You Stronger - 8:25

Czas całkowity - 54:58

- Dawid Lewandowski - wokal
- Piotr Płonka - gitara
- Ryszard Kramarski - instrumenty klawiszowe, gitara akustyczna
- Łukasz Płatek - flet, saksofon
- Krzysztof Wyrwa - gitara basowa
- Grzegorz Bauer - perkusja

Już od jakiegoś czasu obserwuję, że Knock Out często daje szansę na headlinerskie koncerty zespołom, które wcześniej sprawdziły się jako supporty innych artystów. Kalandrę widziałem rok temu w Hydrozagadce przed A.A. Williams, gdzie Skandynawowie właściwie przebili główną gwiazdę. Teraz przyszedł czas na pierwszą (!) własną trasę i koncert w warszawskich Hybrydach.
Wieczór otworzył występ pochodzącej z Włoch Lili Refrain. Samotna artystka na scenie obsługiwała wszystkie instrumenty (gitarę, bębny, elektronikę) i zapętlała dźwięki na żywo, tworząc transowe pętle. Mroczna, powoli rozwijająca się muzyka spowijała klub i otaczała naprawdę dużą ilość słuchaczy! Frekwencja tego wieczoru była co najmniej imponująca i to od samego początku. Ciężką atmosferę występu rozładowała sama Lili, która okazała się niezwykle sympatyczną osobą, bardzo ciepło wypowiadającą się w stronę zgromadzonej publiczności.
Kalandra powoli staje się marką samą w sobie. Niemal wyprzedany koncert (myślę, że niewiele brakowało) i żywiołowe reakcje publiczności nie powinny już nikogo dziwić, biorąc pod uwagę jaką aurę zespół roztacza wokół siebie sprawiając, że słuchacze jedzą im z ręki. Oczywiście, nawet ten piękny i bajkowy klimat mógłby się na dłuższą metę, nomen omen, przejeść, gdyby nie był odpowiednio zróżnicowany. Trzynastego września grupa wydała nową płytę studyjną, zatytułowaną „A Frame of Mind”, która zawiera kilka mocniejszych kawałków, których również nie zabrakło w koncertowej setliście. Klimat koncertu podbijała także ciekawa gra świateł i takie smaczki jak dźwięki rogu, na którym gitarzysta Kalandry grał w utworze instrumentalnym.
Nie ukrywam, że bardzo lubię takie bardziej kameralne koncerty, tym bardziej, że mam wrażenie, że niedługo Kalandrę będzie coraz trudniej na takich zobaczyć. Nie jest to może muzyka stadionowa, ale duże kluby i supporty przed największymi gwiazdami zdają się stać otworem przed tym doskonałym skandynawskim zespołem.
Gabriel Koleński