Ostatnio odświeżałem sobie album Barre Phillipsa - A Three Day Moon. Przestrzenny awangardowy jazz. Szybko pomyślałem, że jak już słucham takiej muzyki przestrzennej wywodzącej się z rodzaju kompletnie nie stawiającego na przestrzeń, to przy okazji mogę odświeżyć sobie taki album z bardziej rockowego podwórka. Padło akurat na stosunkowo niedawną próbę Xing Sa - Creation de l'Univers. Jest to projekt trzech członków zeuhlowej grupy Setna. No i po stosunkowo ciężkim Phillipsie zaoferował miłą, lżejszą odmianę.
Zeuhl rzadko kiedy oferuje brzmienie przestrzenne. Jeden z odprysków Magmy - Wejdorje - na swoim jedynym albumie zdawał się łączyć elementy zeuhl, fusion i space rocka. Mam wrażenie, że panowie z Xing Sa w operowaniu przestrzenią poszli znacznie dalej. Momentami ta muzyka ma nieprawdopodobny rozmach - taki jak w niektórych wczesnych nagraniach Popol Vuh. Nazwanie poszczególnych utworów od pięciu żywiołów chińskiej mitologii nie jest również przypadkowe. Muzyka Xing Sa momentami ma niemalże sakralny charakter; porównanie z Popol Vuh było tutaj nieprzypadkowe. O zeuhlowej przynależności decyduje tutaj potężny bas oraz wokalizy.
Nie nazwałbym tego albumu żenieniem zeuhlu i fusion - to nie Zaoi, nie Univeria Zekt, również nie Eider Stellaire, nawet nie jest to Wejdorje. Tutaj mamy zabieg dosyć niespotykany w tym nurcie, próba połączenia elementów zeuhl z ambientem. Dlatego można uważać ten album za nowatorski. Nurt zeuhl, mimo ponad czterdziestoletniej historii, jeszcze może coś z siebie wykrzesać i nie wylądował w lamusie muzyki rockowej. Zachowuje duchowość starych lat - normalnie jakby się spotkała Magma i Popol Vuh w jednym rozdaniu...
Z punktu widzenia typowego odbiorcy prog rocka album powinien być bardzo strawny. Pozycja jest to lekka w odbiorze, a przy okazji znajdzie tutaj wszystko, czym dobry prog rock stoi - na przykład porządne klawisze. Nawet miejsce dla połamanych, bardziej free jazzowych partii saksofonu się tutaj znalazło - co więcej! - nie są one wcale brudne i agresywne. Album powinien być zatem bardzo przyjemny, uspokajający i pozwalający zanurzyć się w głębinach swojego umysłu.
Creation de l'Univers powinien zainteresować nie tylko miłośników nurtów postrzeganych jako dziwne i nietypowe (jak chociażby zeuhl). Może się on spodobać praktycznie każdej osobie jako tako zainteresowanej progresywnym rockowym graniem. Z mojego punktu widzenia jedna z najlepszych płyt ostatnich kilku lat. Szkoda, aby rzecz tak ciekawa została zakryta mrokiem niepamięci. Z czystym sumieniem pięć gwiazdek.