Weidorje

Oceń ten artykuł
(13 głosów)
(1978, album studyjny)
1. Elohim's Voyage (16:31)
2. Vilna (12:19)
3. Booldemug (7:10)

dodatkowo:
4. Rondeau (live) (8:48)
5. Kolinda (live) (12:27)

Czas całkowity: 57:15
- Bernard Paganotti ( bass, vocals )
- Patrick Gauthier ( keyboards )
- Michel Ettori ( guitar )
- Kirt Rust ( drums )
- Alain Guillard ( saxophone )
- Yvon Guillard ( trumpet, vocals )
- Jean-Phillipe Goude ( keyboards )

1 komentarz

  • Krzysztof Pabis

    Jedyna płyta francuskiego zespołu Weidorje z całą pewnością należy do kręgu muzyki zeuhl. Jednak już początek otwierającego album utworu Elohim's Voyage wskazuje, że nie jest to jedynie proste nawiązanie do stylu Magmy. To otwór niemalże space-rockowy i niezwykle dynamiczny. Z drugiej strony coś dla siebie znajdą tu także miłośnicy jazz-rocka. W szaleńczą muzyczną gonitwę wciągnie nas z pewnością saksofon Alaina Guillarda i potężnie brzmiąca gitara basowa Bernarda Paganottiego, a wszystko to w pulsującym rytmie wybijanym przez Kirta Rusta. To również tutaj największą moc posiadają zeuhlowe/scatowe fragmenty wokalne. Porównań do Magmy można by się spodziewać biorąc pod uwagę to, że inicjatorami powstania grupy oraz kompozytorami znajdujących się na tym albumie utworów są byli członkowie zespołu Christiana Vandera - basista Bernard Paganotti i klawiszowiec Patrick Gauthier. Tymczasem płyta Weidorje różni się wyraźnie nawet od pochodzącego z roku 1976, a naznaczonego silnie wpływami basistów albumu Udu Wudu.

    Następny w kolejności utwór Vilna nie ma już może siły poprzednika ale również przyciąga fantastyczną rytmiką. Na pierwszy plan wysuwają się tutaj instrumenty klawiszowe ale niewielka sekcja dęta Weidorje także nie próżnuje sprawiając, że jest to utwór bardzo bliski fusion, dodatkowo ozdobiony fajnymi, oszczędnymi partiami gitary. Z kolei zamykający album Booldemug to chyba najbardziej pogodna część płyty. Basowym szaleństwom wtórują tu dynamiczne popisy klawiszowców i ponownie ognista sekcja dęta, raz jeszcze wciągająca słuchacza w jazzowe regiony. Trzeba też podkreślić, że pomimo różnić pomiędzy utworami cały album stanowi spójną całość.

    Wydanie na płycie CD przygotowane przez wytwórnię Musea zawiera także dwa utwory nagrane w czasie koncertu z października roku 1978. Obydwie kompozycje nie są już jednak autorstwa liderów. Rondeau to działo Jeana Philippe'a Goude'a, a Kolinda została stworzona przez Michela Ettoriego. Są one fajnym dodatkiem do płyty ale jakość nagrania nie jest z najwyższej półki. Z drugiej jednak strony z pewnością chciałbym tych utworów wysłuchać na żywo. Szczególnie zapadająca w pamięć jest zawierająca ciekawe partie gitary, miejscami nieco mroczna Kolinda. Album Weidorje może się podobać zarówno osobom, które są wielkimi fanami zeuhl, jak i tym, którzy bronią się przed kontaktem z tymi regionami rocka progresywnego. Myślę, że zwłaszcza miłośnicy jazz-rocka znajdą tu coś dla siebie i nie będą żałować, że sięgnęli po tę płytę.

    Krzysztof Pabis piątek, 06, kwiecień 2012 14:39 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.