A+ A A-

4 Visions

Oceń ten artykuł
(12 głosów)
(1979, album studyjny)
1. Eskaton (10:24)
2. Attente (10:12)
3. Ecoute (13:00)
4. Pitié (8:44)
5. Le Cri (9:05)

Czas całkowity: 51:25
- André Bernardi ( bass )
- Gérard Konig ( drums )
- Alain Blésing ( guitar )
- Gilles Rozenberg ( organ, synthesizer )
- Eric Guillaume ( Fender piano )
- Marc Rozenberg ( Fender piano )
- Paule Kleynnaert ( voice )
- Amara Tahir ( voice )
Więcej w tej kategorii: Ardeur »

1 komentarz

  • Mikołaj Gołembiowski

    Wciąż zadziwia mnie to, jak bardzo bogata i różnorodna może być muzyka, której twórcy poświęcili cały swój wysiłek na kontynuowanie dzieła jednego człowieka, powielając i przekształcając po swojemu wypracowane przez niego wzorce. Mimo znacznej różnorodności materiału muzycznego jaką zaprezentował do tej pory na różnych płytach Vander i jego Magma, na fali zainteresowania muzyką zeuhl pojawiło się tyle różnych zespołów z własnymi pomysłami na tę muzykę. U wszystkich słyszymy z grubsza te same patenty: brudny, rozmyty bas, repetycje, specyficzne struktury rytmiczne. Mimo iż scena jaką stworzyły francuskie, a później również i japońskie zespoły wokół Magmy wydaje się najbardziej jednorodna w całym awangardowym progresie, to muzyka poszczególnych jej przedstawicieli potrafi wywoływać całkowicie odmienne doznania u słuchacza. Bo przecież zupełnie inaczej słucha się Mechanicznego Niszczycielskiego Komanda, inaczej Erosa, jeszcze inaczej tony brudu i żelastwa spod znaku Koenjihyakkei. A jeszcze inne wrażenia wiążą się ze słuchaniem opus magnum drugiego, co do ważności przedstawiciela sceny francuskiej - Eskatonu.

    Niewątpliwą cechą 4 Visions jest zdecydowanie większy nacisk, niż w wypadku płyt Magmy, na stronę melodyczną utworów. To, co pozostanie w słuchaczu po pierwszym przesłuchaniu tej płyty, to piękny, wysmakowany, melodyjny śpiew. W związku z tym w muzyce Eskatonu rola harmonii, melodyki jest dużo donioślejsza, niż u innych wykonawców zeuhl. Kwestie rytmiczne schodzą często na dalszy plan, byśmy mogli rozkoszować się znakomitymi partiami wokalnymi. Instrumenty grają często jakby delikatniej niż u kolegów po fachu, a ich kolorystyka wydaje się chyba najlepiej obrazować ideę niebiańskiej muzyki spośród wszystkiego, co było w myśl tej idei tworzone. Dodatkowo materiał zgromadzony na płycie zawiera całkiem pokaźne partie, które mogłyby się także z powodzeniem składać na maistreamowo-progresywne suity, chociażby te, które słyszymy w wieńczącym dzieło utworze: Le Cri - miłe dla ucha solówki, spokojne instrumentalne pasaże. Ponadto: zastosowanie syntezatorów, i to takich, których brzmienie kojarzy się momentami nawet bardziej z tym, co nastąpiło po rewolucji punkowej i wiązało się z tymi wszystkimi nowymi rzekomo falami, niż z tym, co było przed nią. Fakt ten może stanowić dobrą zachętę dla tych, których do tej pory nie przekonywały niekończące się orffopodobne rytmiczne partie, krzyki, szaleńcze pętle. 4 Visions to znakomity dowód na to, że awangarda to nie koniecznie huk, szumy, piski, trzaski i dysonanse. Awangarda to też piękne melodie. Nieco inne niż w muzyce mainstreamowej, ale niewątpliwie urzekające.
    Oczywiście nie ma się co oszukiwać - ktoś, kto nie lubi w ogóle awangardowych odmian proga, znajdzie tu wystarczająco wiele momentów, dziwacznych, trudnych i nie do przejścia, by odrzucić tę muzykę. Co więcej, pętle, dysonanse i szaleńcze tempo zespół narzuca od razu w swoim pierwszym utworze Eskaton i dopiero później jakby łagodnieje. Ale tym, co będzie potencjalnym problemem dla nielubiącego, bądź nieznającego awangardy słuchacza, miłośnik awangardowych dziwactw będzie się rozkoszował niczym starym dobrym winem. I będzie to czynił to z tym większym zainteresowaniem, im bardziej zda sobie sprawę, jak awangardowe dziwactwo, którego słucha, apeluje nie tylko do jego bogatego muzycznego doświadczenia, czy niesamowitej otwartości umysłu na nowe dźwięki, ale również do zwykłego poczucia tego co, miłe i ładne. Bo to jest z całą pewnością miła i ładna muzyka, tyle że na swój pokręcony sposób. Artyści z Eskaton chcą przede wszystkim pięknie grać, a nie dyskutować ze słuchaczem o końcu sztuki, wyczerpaniu się klasycznych harmonii, czy dokonywać poważnych i przełomowych artystycznych manifestów. Awangardowe brzmienia są tu środkiem, ale nie celem samym w sobie. Muzyka płynie sobie swobodnie w sposób nie wymuszony. Znakomicie to czuć, gdy słuchamy choćby przeuroczej kompozycji Attente, która jest bardzo reprezentatywną skądinąd próbką całości, i ta swoboda jest wielką zaletą zgromadzonego na albumie materiału.

    W klasyfikacji ProgRock.org.pl 4 Visions zasługuje zdecydowanie na 5 gwiazdek, które niniejszym z nieukrywaną przyjemnością tej płycie przyznaję. Szkoda jedynie, że kolejne dokonania zespołu nie były już w równym stopniu udane.

    Mikołaj Gołembiowski poniedziałek, 28, luty 2011 23:03 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.