2. Weidorje (4:30)
3. Troller Tanz (Ghost Dance)(3:40)
4. Soleil d'Ork (ORK' Sun)(3:50)
5. Zombies (Ghost Dance)(4:10)
6. De Futura (18:00)
Bonus Track on Seventh CD:
7. Ementeht Re (extrait no. 2) (3:12)
Całkowity czas trwania: 42:22
- Jannik Top / gitara basowa, wokal, syntezator
- Klaus Blasquiz / wokal
- Stella Vander / wokal
- "Lisa" / wokal
- Lucille Cullaz / wokal
- Catherine Szpira / wokal
- Pierre Dutour / trąbka
- Alain Hatot / flet, saksofon
- Bernard Paganotti / gitara basowa, perkusjonalia, wokal
- Patrick Gauthier / keyboard
- Michel Graillier / keyboard
- Benoît Widemann / keyboard
1 komentarz
-
Niejednokrotnie wspominałem już, że Magma obrosła legendą jakiegoś nieprawdopodobnie dziwnego zespołu. Słysząc takie podania ustne, zastanawiam się często, co to znaczy "dziwny". Dla szeregowego słuchacza radiowej młócki już Pink Floyd - i to nie jakiś starszy, klasyk brytyjskiej sceny rocka psychodelicznego, tylko ten nowszy od Dark Side of the Moon wzwyż - już się wyda właśnie dziwny. A Magma... po prostu Vander stworzył swoją własną stylistykę, wizerunek... prawdziwy artysta. Nie mniej jednak można to wszystko umiejscowić w muzycznym pejzażu, dysponując odpowiednim osłuchaniem.
Edwin Sieredziński poniedziałek, 15, wrzesień 2014 21:38 Link do komentarza
Udu Wudu jest trochę nietypową płytą jak na Magmę. W wielu płytach można dopatrzeć się pewnego leitmotivu. W Kobaia są to takie motywy zbliżone do muzyki etnicznej i latynoskiej, w 1001 Centigredes do głosu dochodzą rozwiązania bardziej jazz-rockowe, MDK to symfoniczny monumentalizm, a Kohntarkosz - przeciągnięte partie instrumentalne... z nowszych z kolei Felicite Thosz jest spokojniejszy. Zawsze coś jest. Udu Wudu jest o tyle nietypową płytą, bo tam praktycznie każdy kawałek jest inny, jakby Vander dokonał pewnego podsumowania swoich wcześniejszych dokonań. "Wejdorje" to taki chóralny i symfoniczny monumentalizm, "Troller Tanz" to numer jazz-rockowy, natomiast "De Futura"... porządny prawdziwie rockowy utwór, który powinien z miejsca pokochać każdy miłośnik starego rocka. Spokojnie do umieszczenia w panteonie największych utworów rockowych w historii; nie da się go zapomnieć. Nie ukrywam, że mój ulubiony z tej płyty. Także może służyć za dowód, że Magma nie gryzie, z Magmą można się oswoić i że z Magmą również ciężko się rozstać. I jak tu nie uważać, że Christian Vander jest obok Roberta Frippa największym żyjącym geniuszem muzyki rockowej.
Naprawdę porządny kawałek dobrej muzyki. Warto się zapoznać. Z mojej strony porządne 5/5.
Albumy wg lat
Recenzje Zeuhl
- Jest pewien etap w życiu każdego melomana. Poszukuje… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Live (Shub-Niggurath)
- Ostatnio odświeżałem sobie album Barre Phillipsa - A… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Création de l'univers (Xing Sa)
- Wśród części fanów starożytnego rocka panuje przekonanie, że… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Five Suns (Guapo)
- Przemierzając krainę rocka nie sposób w pewnym momencie… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Osiris (Zao)
- Magma to jeden z najbardziej niezwykłych zespołów, jakie… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Mekanďk Destruktďw Kommandöh (Magma)
- Trzecia część trylogii Vandera... można się zastanawiać czego… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Ëmëhntëhtt-Ré (Magma)