2. Strange Guys (6:17)
3. Mysterious Scene (8:25)
4. Powerslide (8:28)
5. Terra Incognita (4:33)
6. Backstage Fumble (9:08)
Czas całkowity: 46:59
- Stephan Kaske ( synthesizer, guitar (acoustic), flute, guitar, drums, guitar (electric), sitar, keyboards, vocals )
- Harald Weisse ( bass, guitar )
1 komentarz
-
Poprzednie płyty Mythos były bardziej kontemplacyjne, dużo wpływów etnicznej muzyki, można rzec - taki stary, dobry rock psychodeliczny, można podciągnąć to też pod space rock, jakby ktoś bardzo chciał (w gruncie rzeczy dosyć płynne są granice tych nurtów w obrębie samego rocka psychodelicznego... ale nie miejsce, żeby w to wchodzić). Na Strange Guys mamy zjawisko jakie można nazwać... Rush na sterydach. Brzmienie zdecydowanie potężniejsze, choć myśl progresywna zachowana.
Edwin Sieredziński środa, 22, październik 2014 22:59 Link do komentarza
"Aeronaut" to numer z potężną gitarą elektryczną i syntezatorami w tle, rzecz dająca się zarówno zakwalifikować do bardzo dobrego hard rocka jak i wysokiej jakości prog rocka. Tytułowy "Strange Guys" to ballada przypominająca nieco te z Caress of Steel wzmiankowanego wyżej Rush, zawierająca jednakże więcej elektrycznych i elektronicznych instrumentów, choć sentymentalny nastrój jak - w dajmy na to - "Necromancer". Do tego charakterystyczny barytonowy głos Stephana Kaske. "Mysterious Scene" znowu przywołuje skojarzenia z Rush, podobnie jak jego utwory od Farewell to the King jest bardziej wewnętrznie złożone, choć niektóre partie gitarowe przywołują momentami wręcz wczesnego Van Halena. "Powerslide" początek kojarzył mnie się z Hawkwind epoki Lemmy'ego Kilmistera, ta partia na klawiszach zwłaszcza, lecz później odnajdujemy już potężniejsze hard rockowe brzmienie, choć ze sporą dawką elektroniki. Porządny utwór instrumentalny. "Terra Incognita" zaś to kawałek bardziej elektroniczny, mniej tu do powiedzenia ma gitara elektryczna, rzecz zbliżająca się do space rocka i ambientu. "Backstage Fumble" - początek jak Mythos z pierwszej połowy lat 70., choć z mocniejszą gitarą elektryczną, potem staje się typowo gitarowym numerem z wokalem pojawiającym się mniej więcej po połowie utworu.
Na zakończenie tej tyrady... tak dobre jak stary Rush. Biorąc pod uwagę mocne brzmienie gitary elektrycznej, można podciągnąć pod metal progresywny i wytrzymuje porównanie z takimi sławami nurtu jak Dream Theater czy Queensryche. Album godny polecenia każdemu miłośnikowi ciekawego brzmieniowo rocka. Słucha się niezwykle przyjemnie jak największych klasyków, pięć gwiazdek to za mało.
Albumy wg lat
Recenzje Krautrock
- Wiele grup z kręgu krautrocka poznałem na fali maniakalnego wręcz… Skomentowane przez Edwin Sieredziński D (Deuter)
- O Faust już kiedyś wspominałem... zęby można sobie połamać. Wynika… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Faust IV (Faust)
- Brainticket stanowi ciekawą propozycję z tak unikanego przez naszych rodzimych… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Celestial Ocean (Brainticket)
- Źródła krautrocka można wskazać w poszczególnych anglosaskich scenach rocka psychodelicznego… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Psychonaut (Brainticket)
- Podróży sentymentalnej ciąg dalszy... We wczesnym Pink Floyd jest coś… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Ash Ra Tempel (Ash Ra Tempel)
- Taniec lemingów... kolejny album niemieckiej formacji Amon Duul. Grupy nawiązującej… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Tanz Der Lemminge (Amon Düül II)
- Zespół ten pierwotnie miał się nazywać Blitzkrieg, z nazwy zrezygnowano… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Blitzkrieg (Wallenstein)
- Zespół ten pierwotnie miał się nazywać Blitzkrieg, z nazwy zrezygnowano… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Blitzkrieg (Wallenstein)
- Poprzednie płyty Mythos były bardziej kontemplacyjne, dużo wpływów etnicznej muzyki,… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Strange Guys (Mythos)
- Kiedyś zastanawiałem się, czy nie należałoby wydzielić odrębnej kategorii w… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Dreamlab (Mythos)