Not Available

Oceń ten artykuł
(5 głosów)
(1978, album studyjny)
1. Part one: Edweena (9:29)
2. Part two: The Making of a Soul (9:59)
3. Part three: Ship's A 'Going Down (6:34)
4. Part four: Never Known Questions (7:00)
5. Epilogue: Epilogue (2:21)

Czas całkowity: 35:23
The Residents

1 komentarz

  • Edwin Sieredziński

    Ten album miał się nigdy nie ukazać. Był bowiem dla członkó grupy The Residents zbyt osobisty. Jego nagrywanie rozpoczęto w roku 1974. Wydany został dopiero w 1978, kiedy został ostatecznie ukończony. Not Available.

    Ze wszystkich albumów ten najbardziej zbliża się do formuły progresywnego rocka, a momentami nawet do jazzu. Elementy proto-punkowe, noise'owe praktycznie nie występują. Tutaj wybiegania w odległą o kilka lat przyszłość nie ma. Zastępują je partie - przez niektórych uważane pewnie będą za ładne - w stylistyce rocka symfonicznego, fusion czy zwykłego akustycznego jazzu. No dobra, jest trochę elementów free, ale nie kształtują one ostatecznego odbioru płyty. Jest to również album bardziej przewidywalny - w sensie nie zaskakuje co chwilę nietypowymi dźwiękami - i mniej groteskowy, momentami dosyć mroczny. Również bardziej podniosły, co jest dosyć nietypowe na tą grupę. Ten patetyczny nastrój w dodatku jest na serio. Utwory mają bardziej regularną strukturę, The Residents raczej zrezygnowali tutaj z formuły dźwiękowego kolażu i zderzania ze sobą przeciwieństw niejednokrotnie stosowanej wcześniej.

    Not Available w istocie stanowi jedną długą suitę podzieloną na kilka części. Poszczególne utwory przechodzą płynnie jeden w drugi, a ponieważ dłuższe przerwy następują w obrębie nich, sądzić wręcz można, że mamy tutaj do czynienia z jednym bardzo długim utworem. Czy to jest album koncepcyjny? Twórcy tego nie zaznaczyli. Sądząc po ich odbiorze jako dosyć osobistego, można się formuły doń zbliżonej doszukiwać.

    Dla mnie to jest jeden z najbardziej niedocenianych albumów prog rocka. Umieścić można gdzieś między brytyjskim rockiem symfonicznym, jazz-rockiem oraz elementami szalonego krautrocka. Formuła jednocześnie niezwykła i oryginalna. A czego bowiem oczekujemy od porządnego albumu rocka progresywnego? Niepowtarzalności i oryginalności na różnych poziomach - od ekspresji po instrumentację. Tutaj to znajdujemy. Z czystym sumieniem - pięć gwiazdek.

    Edwin Sieredziński środa, 03, czerwiec 2015 00:23 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.