Electrip

Oceń ten artykuł
(9 głosów)
(1969, album studyjny)
1. Electric Fun Fair (6:25)
2. Pop Games (6:56)
3. All Green (7:38)
4. Raise Up High (17:45)
5. Walla Masallah (1:38)

Bonus Tracks:
6. Planet Earth (2:46)
7. So Down (3:29)

Czas całkowity: 46:37
- Skip van Wyck ( drums )
- Tim Belbe ( saxophone )
- Hansi Fischer ( saxophone, flute )
- Klaus Briest ( bass )
- Öcki ( keyboards )
Więcej w tej kategorii: Altena 1969 »

1 komentarz

  • Edwin Sieredziński

    Xhol Caravan... sama ta nazwa już może przerazić słuchacza muzyki mniej alternatywnej. Sugeruje mianowicie jakieś nie wiadomo jakie psychodeliczne, instrumentalne wyczyny podlane sosem orientalnym. Fakt, w świecie krautrocka można takie ekstremalne zjawiska będące raga rockiem na sterydach znaleźć, chociażby Limbus 4. Nie jest to natomiast przypadek samego Xhol Caravan. Ten jest naprawdę... bardzo przyjemny.

    Instrumentarium z kolei może przywołać jazz-rock bądź rodzącą się w tamtych czasach scenę Canterbury. Instrumenty dęte odgrywają tutaj znaczącą rolę, a partie wyznaczone normalnie dla gitary odgrywane są tutaj przez saksofon. To też błędny trop. W Xhol Caravan nie ma nawiązań do awangardowego jazzu typu Coltrane'a czy Colemana. Tak samo nie ma inspiracji modernistyczną muzyką klasyczną, do jakiej przyznawali się twórcy sceny Canterbury. Choć dysonanse na tej płycie się zdarzają... Cały czas zachowana jest typowo rockowa ekspresja. Mimo wszystko to wszystko podane w formie bardzo łagodnej. Co natomiast można tu znaleźć. Bardzo to wszystko jest mocno osadzone w rocku psychodelicznym Zachodniego Wybrzeża. Zauważalne są inspiracje takimi grupami jak Quicksilver Messenger Service oraz Grateful Dead. Ten ostatnie, choć w formie i tak ugładzonej, spotykany jest w rozbudowanych partiach instrumentalnych. Przypominać mogą one również bardziej odważne utwory The Doors czy Iron Butterfly, wychodzące poza prosty jam opierający się na schemacie prostej wariacji. Dodaje to jednakże tym partiom trochę atmosferycznego charakteru. Niektóre fragmenty mają wręcz przebojowy charakter, w tym intro "Pop Games", tak samo"Raise Up High", zanim zaczynają dominować partie instrumentalne. Niektóre utwory mogą wywołać skojarzenia z albumem Walpurgis szwajcarskiej grupy Shiver; obydwie powstały w końcu w zbliżonym czasie. Wymienić tu można "Planet Earth" i początek "Raise Up High".

    Poza tym jedyna znana mi płyta rozpoczynająca się spuszczaniem wody w klozecie. Pomysł ten zastosował swego czasu Steppenwolf (niech nazwa nie zmyli, grupa brytyjska, a nazwa od powieści Hessego), ale na zakończenie utworu położonego w środku albumu. A tutaj natomiast takie rozpoczęcie płyty... No cóż, w końcu mamy do czynienia z rockiem psychodelicznym, coś dla ogółu populacji dziwnego musi się wydarzyć.

    Album można polecić osobom rozpoczynającym przygodę z krautrockiem. Szkoda, że tak mało rozpropagowany... a skądinąd zarówno ciekawy jak i przyjemny w słuchaniu. Z czystym sumieniem 5/5.

    Edwin Sieredziński niedziela, 21, wrzesień 2014 00:05 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.