2. Der Geier Fliegt Vorbei (8:45)
3. Allerheiligen (4:38)
4. Wienersatz (2:18)
5. Naturgemäss (16:50)
6. Didden Für Dunden (4:10)
Czas całkowity: 39:36
- Manfred Rurup ( keyboards )
- Gerd Paetzke ( drums )
1 komentarz
-
Drugi album Tomorrow's Gift to jedna z najciekawszych propozycji mieszczących się w krautrockowej stylistyce. Jednocześnie można powiedzieć, że prawdziwej siły to wydawnictwo nabrało na firmowanej przez Minority Records wersji CD z roku 2006, którą uzupełniono o dwa, rozbudowane, dwudziestominutowe utwory. Doskonale ilustrują one drogę jaką przeszła ta formacja od zespołu grającego kompozycje innych wykonawców do, niczym nieograniczonej, krautrockowej energii, która pozwala zamienić klasyczny Season of The Witch Donovana w dwudziestominutową, awangardową improwizację.
Krzysztof Pabis niedziela, 31, marzec 2013 13:10 Link do komentarza
Zacznijmy jednak od początku. Zespół Tomorrow's Gift rozpadł się w roku 1971 po wydaniu pierwszego albumu, by powrócić do nagrywania w rok później, w okrojonym składzie. Oryginalny album jest w całości instrumentalny. Improwizacje na basie spotykają się z koronkowymi partiami instrumentów klawiszowych. Pomimo trzyosobowego składu muzyka jest dużo bogatsza i bardziej urozmaicona od dronowych improwizacji znanych z płyt Cluster, Tangerine Dream czy Ash Ra Tempel. Momentami przesuwa się w stronę bardziej jazzowych/free jazzowych rejonów. Chyba najciekawszy jest prawie siedemnastominutowy Naturgemäss, w którym obok odrealnionych, medytacyjnych fragmentów pojawiają się także mocne basowe riffy. Z kolei ambientowe, klawiszowe pejzaże w połączeniu z monotonnym rytmem to już bardziej typowe dla krautrockowych grup klimaty.
Inaczej prezentują się natomiast utwory dodatkowe, nagrane wcześniej, jeszcze z wokalistką w składzie. Zarejestrowane zostały w czasie koncertów i obydwa nie stanowią tak naprawdę typowych bonusów związanych z sesjami do Goodbye Future. Można je opisać jako awangardowe jamowanie, które jednak bardziej zbliża te nagrania do klasycznej psychodelii. Z drugiej strony Ellen Meyer brzmi tutaj momentami jak Diamanda Galas i to ona nadaje prawdziwej siły i oryginalności tym wykonaniom, w tym zwłaszcza Sound of Which. W tej części płyty usłyszymy także gitarę i flet. Album polecam miłośnikom krautrocka i psychodelii. Z pewnością nie będą oni zawiedzeni.
Albumy wg lat
Recenzje Krautrock
- Wiele grup z kręgu krautrocka poznałem na fali maniakalnego wręcz… Skomentowane przez Edwin Sieredziński D (Deuter)
- O Faust już kiedyś wspominałem... zęby można sobie połamać. Wynika… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Faust IV (Faust)
- Brainticket stanowi ciekawą propozycję z tak unikanego przez naszych rodzimych… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Celestial Ocean (Brainticket)
- Źródła krautrocka można wskazać w poszczególnych anglosaskich scenach rocka psychodelicznego… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Psychonaut (Brainticket)
- Podróży sentymentalnej ciąg dalszy... We wczesnym Pink Floyd jest coś… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Ash Ra Tempel (Ash Ra Tempel)
- Taniec lemingów... kolejny album niemieckiej formacji Amon Duul. Grupy nawiązującej… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Tanz Der Lemminge (Amon Düül II)
- Zespół ten pierwotnie miał się nazywać Blitzkrieg, z nazwy zrezygnowano… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Blitzkrieg (Wallenstein)
- Zespół ten pierwotnie miał się nazywać Blitzkrieg, z nazwy zrezygnowano… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Blitzkrieg (Wallenstein)
- Poprzednie płyty Mythos były bardziej kontemplacyjne, dużo wpływów etnicznej muzyki,… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Strange Guys (Mythos)
- Kiedyś zastanawiałem się, czy nie należałoby wydzielić odrębnej kategorii w… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Dreamlab (Mythos)