2. Kommunikation (12:47)
3. Kollaps (5:30)
4. Kontakt (4:30)
5. Kollektivitat (6:40)
6. Individualitat (3:36)
Czas całkowity: 37:36
- Fritz Scheyhing ( organ, Mellotron, percussion, electronics )
- Conny Veit ( guitars, voice, tabla, electronics )
- Walter Wiederkehr ( bass )
1 komentarz
-
Pierwszy album grupy Gila to jeden z tych krautrockowych klasyków, które z czystym sumieniem można polecić szerszemu gronu odbiorców. Warto również zauważyć, że w dużym stopniu różni się on od wydanego dwa lata później albumu zatytułowanego Bury My Heart at Wounded Knee. W ogólnym rozrachunku debiut wydaje się być albumem słabszym, chociażby ze względu na dużo skromniejszy zakres wykorzystanych środków wyrazu. Jednak z drugiej strony jest to propozycja na tyle różniąca się od kolejnej płyty tego stuttgarckiego zespołu, że trudno jest jednoznacznie powiedzieć, która z nich zasługuje na wyższą ocenę.
Krzysztof Pabis poniedziałek, 17, wrzesień 2012 19:23 Link do komentarza
Jest to w dużej mierze instrumentalny album, w którym na pierwszy plan wysuwa się doskonała gitara. Po dynamicznym, rozpoczynającym płytę utworze Aggression pojawia się nastrojowy i senny Kommunikation. Znajdziemy w nim bardzo dobrą grę na basie i świetną gitarę, a także mroczne fragmenty elektroniczne. Również odrealnione partie wokalne Conny'ego Veita doskonale budują nastrój tej kompozycji. Ten, pełen improwizacji, ponad dwunastominutowy utwór to jeden z najmocniejszych punktów płyty. Jednak nie oznacza to, że kolejne kompozycje są słabsze. Przejmująca, pełna pogłosów, gitarowa improwizacja w następnym utworze, wraz z przywodzącym na myśl dokonania Pink Floyd, słyszalnym w tle płaczem dziecka przykuwa uwagę i nie pozwala słuchaczowi oderwać się nawet na moment. Nieco słabszy jest delikatny, częściowo akustyczny utwór Kontakt i umiejscowiony tuż zanim, nieco monotonny Kollektivitat. Nie odbiegają one jednak wyraźnie poziomem od reszty albumu i z pewnością nie będą rozczarowaniem. Płytę zamyka natomiast pełen rytualnych rytmów, mroczny Individualitat.
Dla wielbicieli niemieckiej sceny muzycznej z lat siedemdziesiątych jest to pozycja obowiązkowa. Osoby lubiące długie, gitarowe improwizacje również nie będą zawiedzione. Można jedynie narzekać na stosunkowo niewielką objętość tego wydawnictwa. Niestety wznowienie wydane przez wytwórnię Second Battle (podobnie jak inne reedycje tej firmy) jest stosunkowo trudno dostępne na polskim rynku. Warto jednak spróbować dołączyć je do swojej płytoteki.
Albumy wg lat
Recenzje Krautrock
- Wiele grup z kręgu krautrocka poznałem na fali maniakalnego wręcz… Skomentowane przez Edwin Sieredziński D (Deuter)
- O Faust już kiedyś wspominałem... zęby można sobie połamać. Wynika… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Faust IV (Faust)
- Brainticket stanowi ciekawą propozycję z tak unikanego przez naszych rodzimych… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Celestial Ocean (Brainticket)
- Źródła krautrocka można wskazać w poszczególnych anglosaskich scenach rocka psychodelicznego… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Psychonaut (Brainticket)
- Podróży sentymentalnej ciąg dalszy... We wczesnym Pink Floyd jest coś… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Ash Ra Tempel (Ash Ra Tempel)
- Taniec lemingów... kolejny album niemieckiej formacji Amon Duul. Grupy nawiązującej… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Tanz Der Lemminge (Amon Düül II)
- Zespół ten pierwotnie miał się nazywać Blitzkrieg, z nazwy zrezygnowano… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Blitzkrieg (Wallenstein)
- Zespół ten pierwotnie miał się nazywać Blitzkrieg, z nazwy zrezygnowano… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Blitzkrieg (Wallenstein)
- Poprzednie płyty Mythos były bardziej kontemplacyjne, dużo wpływów etnicznej muzyki,… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Strange Guys (Mythos)
- Kiedyś zastanawiałem się, czy nie należałoby wydzielić odrębnej kategorii w… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Dreamlab (Mythos)