A+ A A-

Gila - Free Electric Sound

Oceń ten artykuł
(23 głosów)
(1971, album studyjny)
1. Aggression (4:33)
2. Kommunikation (12:47)
3. Kollaps (5:30)
4. Kontakt (4:30)
5. Kollektivitat (6:40)
6. Individualitat (3:36)

Czas całkowity: 37:36
- Daniel Alluno ( drums, bongos, tabla )
- Fritz Scheyhing ( organ, Mellotron, percussion, electronics )
- Conny Veit ( guitars, voice, tabla, electronics )
- Walter Wiederkehr ( bass )
Więcej w tej kategorii: Bury My Heart at Wounded Knee »

1 komentarz

  • Krzysztof Pabis

    Pierwszy album grupy Gila to jeden z tych krautrockowych klasyków, które z czystym sumieniem można polecić szerszemu gronu odbiorców. Warto również zauważyć, że w dużym stopniu różni się on od wydanego dwa lata później albumu zatytułowanego Bury My Heart at Wounded Knee. W ogólnym rozrachunku debiut wydaje się być albumem słabszym, chociażby ze względu na dużo skromniejszy zakres wykorzystanych środków wyrazu. Jednak z drugiej strony jest to propozycja na tyle różniąca się od kolejnej płyty tego stuttgarckiego zespołu, że trudno jest jednoznacznie powiedzieć, która z nich zasługuje na wyższą ocenę.
    Jest to w dużej mierze instrumentalny album, w którym na pierwszy plan wysuwa się doskonała gitara. Po dynamicznym, rozpoczynającym płytę utworze Aggression pojawia się nastrojowy i senny Kommunikation. Znajdziemy w nim bardzo dobrą grę na basie i świetną gitarę, a także mroczne fragmenty elektroniczne. Również odrealnione partie wokalne Conny'ego Veita doskonale budują nastrój tej kompozycji. Ten, pełen improwizacji, ponad dwunastominutowy utwór to jeden z najmocniejszych punktów płyty. Jednak nie oznacza to, że kolejne kompozycje są słabsze. Przejmująca, pełna pogłosów, gitarowa improwizacja w następnym utworze, wraz z przywodzącym na myśl dokonania Pink Floyd, słyszalnym w tle płaczem dziecka przykuwa uwagę i nie pozwala słuchaczowi oderwać się nawet na moment. Nieco słabszy jest delikatny, częściowo akustyczny utwór Kontakt i umiejscowiony tuż zanim, nieco monotonny Kollektivitat. Nie odbiegają one jednak wyraźnie poziomem od reszty albumu i z pewnością nie będą rozczarowaniem. Płytę zamyka natomiast pełen rytualnych rytmów, mroczny Individualitat.
    Dla wielbicieli niemieckiej sceny muzycznej z lat siedemdziesiątych jest to pozycja obowiązkowa. Osoby lubiące długie, gitarowe improwizacje również nie będą zawiedzione. Można jedynie narzekać na stosunkowo niewielką objętość tego wydawnictwa. Niestety wznowienie wydane przez wytwórnię Second Battle (podobnie jak inne reedycje tej firmy) jest stosunkowo trudno dostępne na polskim rynku. Warto jednak spróbować dołączyć je do swojej płytoteki.

    Krzysztof Pabis poniedziałek, 17, wrzesień 2012 19:23 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.