2. Part two (22:16)
bonus:
3. Live at the Wiener Festwochen Alternativ 1980 (15:10)
Czas całkowity: 60:02
- Manfred Paethe ( voice (Part one) )
1 komentarz
-
Słuchanie pierwszych płyt Cluster to obcowanie z bardzo ciekawym eksperymentem; jak można tworzyć muzykę elektroniczną bez udziału żadnych syntezatorów, posługując się tylko preparowaniem, filtrowaniem i powielaniem brzmienia wiolonczeli, gitary elektrycznej i organów. Ma to jednak swoje korzenie. Już w latach sześćdziesiątych dokonywano eksperymentów z elektroniczną preparacją instrumentów smyczkowych (vide utwór "Loop" Johna Cale firmowany jako The Velvet Underground, gdzie użyto spreparowanej altówki, rok 1966) czy przester, modulacja i powielenie brzmienia gitary elektrycznej. W tym drugim akurat rewolucjonistą okazał się być Pink Floyd. Każdy, kto słyszał "A Saucerful of Secrets" w wersji studyjnej, interesował się nieco, jak to zostało nagrane, stwierdzi, że neodymowy magnes sprawił, iż gitara elektryczna brzmiała jak sekcja dęta.
Edwin Sieredziński poniedziałek, 09, czerwiec 2014 17:08 Link do komentarza
Tego typu eksperymenty z dźwiękiem inspirowały szereg twórców krautrocka, między innymi Hansa-Joachima Roedeliusa, Dietera Moebiusa oraz Conrada Schnitzlera. Zaplanowali oni wycisnąć z posiadanego przez siebie instrumentów, co się tylko da. Takie było zamierzenie tercetu Kluster.
W albumie Zwei Osterei w pierwszej części słychać partie wokalne, a brzmienie to wręcz industrialny hałas. Dopiero później staje się ono bardziej ambientowe, choć nastrojowo wyczuwalny jest niepokój. Brzmienie jest bardziej surowe niż u późniejszego Cluster, również zdecydowanie bardziej organiczne. Utwór ten jest atonalny, lecz to nie przeszkadza, ponieważ nastawiony jest na przestrzenne brzmienie i operowanie barwą dźwięku. Druga część jest zdecydowanie bardziej ambientowa, mniej tutaj industrialnego hałasu, który może drażnić w pierwszej części.
Wyczuwalne są tutaj zalążki przyszłego brzmienia Cluster, to preparowanie instrumentów, gitarowe sprzężenia, różne efekty dźwiękowe. Jak już wcześniej pisałem, ma to wszystko bardziej organiczny charakter. Z mojego punktu widzenia ustępuje jednak chociażby pierwszej płycie Cluster.
Patrząc na późniejsze dokonania panów Roedeliusa i Moebiusa - które nawet po upływie ponad czterech dekad zapierają dech w piersiach - należałoby dać solidne 4,5. Jednakże patrząc na wiele hałaśliwych krautrockowych zespołów, niewiele w istocie rzeczy wnoszących, można przyznać solidne 5.
Albumy wg lat
Recenzje Krautrock
- Wiele grup z kręgu krautrocka poznałem na fali maniakalnego wręcz… Skomentowane przez Edwin Sieredziński D (Deuter)
- O Faust już kiedyś wspominałem... zęby można sobie połamać. Wynika… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Faust IV (Faust)
- Brainticket stanowi ciekawą propozycję z tak unikanego przez naszych rodzimych… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Celestial Ocean (Brainticket)
- Źródła krautrocka można wskazać w poszczególnych anglosaskich scenach rocka psychodelicznego… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Psychonaut (Brainticket)
- Podróży sentymentalnej ciąg dalszy... We wczesnym Pink Floyd jest coś… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Ash Ra Tempel (Ash Ra Tempel)
- Taniec lemingów... kolejny album niemieckiej formacji Amon Duul. Grupy nawiązującej… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Tanz Der Lemminge (Amon Düül II)
- Zespół ten pierwotnie miał się nazywać Blitzkrieg, z nazwy zrezygnowano… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Blitzkrieg (Wallenstein)
- Zespół ten pierwotnie miał się nazywać Blitzkrieg, z nazwy zrezygnowano… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Blitzkrieg (Wallenstein)
- Poprzednie płyty Mythos były bardziej kontemplacyjne, dużo wpływów etnicznej muzyki,… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Strange Guys (Mythos)
- Kiedyś zastanawiałem się, czy nie należałoby wydzielić odrębnej kategorii w… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Dreamlab (Mythos)