- Rainer Baur / guitar
- Uwe Patzke / bass, vocals
- Dieter Frei / organ, piano, moog, mellotron, vocals
- Hermann Lange / drums, percussion
Dieter Atterer / led guitar , vocals
1. Blue Apple (4:16)
2. Rock Scene (3:49)
3. Don't Waste Your Time (4:05)
4. Psalm (4:00)
5. Everything's Alright (4:35)
6. Got To Find A Way (6:44)
7. Reflections - part 1 (3:20)
8. Reflections - part 2 (3:50)
9. Left The Past Behind (6:01)
Czas całkowity - 40:40
- Rainer Baur / guitar
- Uwe Patzke / bass, vocals
- Dieter Frei / organ, piano, moog, mellotron, vocals
- Hermann Lange / drums, percussion
Dieter Atterer / led guitar , vocals
Gift… W 1969 roku, pięciu szkolnych kumpli założyło sobie zespół. Rainer Baur (gitara), Hermann Lange (perkusja), Uwe Patzke (bas), Helmut Treichel (wokal) i Nick Woodland (gitara) woleli sobie trochę pograć niż iść na sobotnią potańcówkę. Powoli, te „pogrywania” zaczęły im coraz lepiej wychodzić, coraz lepiej też poznawali swoje instrumenty. Po trzech latach byli już doskonale zgranym zespołem, uprawiającym „coś”, co krytyka później określi jako kwintesencję krautrocka. Wtedy tego nie wiedzieli… W 1973 roku, zameldowali się w studio i nagrali swój pierwszy album. Nick Woodland, trochę odstawał od reszty, nie poziomem opanowania instrumentu, tylko sposobem widzenia muzyki. Odszedł. Trafił do innej, znakomitej grupy Subject Esq. Odszedł również wokalista Helmut Treichel. Na ich miejsce przyjęto również dwóch muzyków. Jednym z nich był Dieter Frei grający na moogu, Hammondzie, mellotronie i pianie. Również śpiewał… drugim był Dieter Atterer – gitarzysta i wokalista . W niecały rok od ukazania się debiutanckiej płyty byli gotowi do rejestracji drugiej. Tydzień w studio, (w Hamburgu w Teldec Studio) miesiąc produkcji i wczesną jesienią drugi longplay ukazał się na rynku. I stał się sensacją… Przyniósł solidną dawkę muzyki zaliczanej już wówczas do głównego nurtu niemieckiego rocka. 8 utworów, prawie 40 minut muzyki. Żywiołowej, dynamicznej, pełnej rozszalałych Hammondów i świetnej gitary. Za sprawą mellotronu brzmienie zrobiło się bardziej progresywne, dzięki czemu grupa jest zaliczana dziś do kanonu „ciężkiego proga”. Polecam tą płytę wszystkim wielbicielom „starego grania”, amatorom fuzji hard rocka z progiem i oczywiście wyznawcom krautrocka. Miłośnicy neo-progresu nie znajdą tu nic dla siebie. Oczywiście jak zwykle moim, cholernie subiektywnym zdaniem…
Aleksander Król poniedziałek, 01, kwiecień 2013 09:44 Link do komentarza