Future City

Oceń ten artykuł
(3 głosów)
(2014, Album Studyjny)

Search for the Future City 3:29
Dawn Over Future City 7:04
Chinese Dragon 7:41
Monsoon Player 2:45
Dragonfly 6:17
Afternoon in a Bar 4:50
Night Under The Bridge 3:51
Cosmonautica - The Moon Landing 6:41
Exit From The Future City 1:21

Marek Wyrwas: keyboards, synthesizers, guitar, guzheng, cello, percussion

1 komentarz

  • Paweł Tryba

    Witamy w Mieście Przyszłości! Wycieczkę funduje Marek Wyrwas działający pod szyldem Lunar Synth. W nazwie kryje się poniekąd stylistyka – Wyrwas stawia na dźwięki syntezatorowe. Ale nie tylko – ubarwia elektroniczną podstawę dźwiękami żywych instrumentów, takich jak wiolonczela, gitary, chiński strunowy guzheng czy różne perkusjonalia. Co istotne – wszystkie ślady nagrywa „z ręki”, nie podpiera się programowaniem czy sekwencerami. Jako zdolny elektronik – został złowiony przez wytwórnię Generator.pl, która wykroiła największy kawał tortu, jakim jest rynek klasycznej el-muzyki w Polsce.

    Jak najkrócej opisać album „Future City”, bo przecież elektronika elektronice nierówna? Rzekłbym, że to ambient z pewnymi aspiracjami. Wyrwas preferuje budowanie spokojnego, odrealnionego nastroju, melodii jako takiej tu nie uświadczysz. Co nie znaczy, że nie jest sympatycznie. Elektronika miło koi ucho, a dodatkowe instrumentarium i muzyczna inwencja Wyrwasa gwarantują odpowiednie urozmaicenie materiału. Weźmy „Afternoon in a Bar” – ten utwór ma ewidentny swingowy puls, wyczuwalny tym lepiej, że syntezator imituje dźwięk saksofonu. Swingującą perkusją jest też podszyte „Dawn over Future City”. Albo „Dragonfly” z chóralnymi samplami. Że nie wspomnę o orientalizmach w „Monsoon Player” i „Chinese Dragon”. Fajnym patentem jest użycie transmisji radiowych z archiwów NASA i przemówienie Johna F. Kennedy’ego o podboju kosmosu w „Cosmonautica – The Moon Landing”. Nie są one wyłącznie ornamentem – służą zagęszczeniu brzmienia. Inna sprawa, że w porównaniu z innymi utworami ten akurat opatrzony jest całkiem rozpoznawalnym tematem.

    Naprawdę, trudno jest mi wyłuskać z „Future City” jakieś istotne mankamenty. Jest dobrze zrealizowana ( a mieszankę akustyków z syntezatorami trudniej zmiksować niż gołe „parapety”). Zawiera muzykę owszem, relaksacyjną, ale w swojej klasie całkiem wyrafinowaną. Dzięki ciepłemu brzmieniu i szerokiej, nieortodoksyjnej palecie środków wyrazu może spodobać się ludziom, którzy z klasycznymi el-brzmieniami na co dzień nie obcują. To krążek bardzo dobry taki, jaki jest. Słuchałem sobie tych księżycowych dźwięków i brzmiały mi one trochę znajomo. Aż wreszcie palnąłem się w czoło, zrozumiawszy: może to nie ten sam poziom, ale miejscami podobne myślenie do tego, jakie Vangelis prezentował w pamiętnym soundtracku do „Łowcy androidów”, tudzież płycie „China”. I miałem nosa, bo później trafiłem na youtube na jego reinterpretacje utworów greckiego maestro.

    Elektronikę to ja tak w ograniczonych dawkach, ale do tego albumu z chęcią nieraz powrócę. Lubię twórców, którzy starają się nie ograniczać wyłącznie do klawiatur. Wyrwas zaś ma horyzonty na tyle szerokie, że może wyrwać się poza niszę wyznaczoną przez festiwale w Cekcynie i Władysławowie. Polecam!

    Ocena: 4,5/6

    Paweł Tryba piątek, 07, listopad 2014 17:18 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.