Mundane

Oceń ten artykuł
(1 Głos)
(2018, album studyjny)

01. Mundane Intro - 2:34
02. Mundane - 3:30
03. Interludium 2 - 1:20
04. Chapter Two - 4:51
05. Interludium 4 - 2:06
06. Ghostwriter - 4:09
07. Fine - 5:37
08. March On Shiny Soldiers - 4:36
09. Interludium 7 - 1:37
10. Halfway a Sentence - 4:33
11. Interludium 8 - 2:53
12. Tide - 5:28


 

Czas całkowity - 43:14



 

- Kayanis - instrumenty klawiszowe
- Patrycja Modlińska - wokal
- Dawid Wojtkiewicz - wokal
- Piotr Fanki Mrozicki - gitara


 

Więcej w tej kategorii: « Where Abandoned Pelicans Die

1 komentarz

  • Gabriel Koleński

    Słowo „mundane” oznacza doczesny, światowy, ziemski. Tak zatytułowany został nowy album Kayanis, projektu Lubomira Jędrasika. Tytuł ten może odnosić się zarówno do warstwy tekstowej materiału, jak i jego strony muzycznej. Już intro sugeruje, że lirycznie będzie ciężko. Słyszymy fragmenty starych nagrań z wykładów dotyczących propagandy i motywacji (pochodzenia amerykańskiego, jak podejrzewam). Z jednej strony odnajdziemy tu nawiązania polityczne, z drugiej może to być prztyczek w nos wszystkich „coachów”, trenerów, mówców motywacyjnych i innych mądrali, którzy lepiej od nas wiedzą jak powinniśmy pokierować naszym życiem. Czyli jest jak najbardziej na czasie. Muzycznie jest również bardzo współcześnie, nowocześnie. Po wcześniejszych eksperymentach z muzyką symfoniczną niewiele zostało. „Mundane” zdominowały brzmienia elektroniczne w różnej odmianie.
    Tytułowy kawałek mógłby znaleźć się na jednej ze starszych płyt Depeche Mode. Jednostajny rytm i elektroniczne wtręty dobrze dopełniają się z damsko-męskimi wokalami, szkoda tylko, że kawałek tak szybko się urywa. Podobny problem dotyczy, moim zdaniem najlepszego na albumie, utworu „Chapter Two”. Piosenka ciekawie się rozwija, na pierwszy plan wysunięty został fantastycznie brzmiący, niemal dziewczęcy, ale bardzo emocjonalny śpiew Patrycji Modlińskiej, która płynie na fajnej melodii. Niestety, to co można było rozwinąć, zostało nerwowo przyspieszone i nagle ucięte. Nie mniej, skojarzenia z Portishead są tu jak najbardziej na miejscu, podobnie jak w „Halfway a Sentence”, choć ten kawałek nie jest aż tak przebojowy, ale wciąż bardzo przyjemny. „Ghostwriter” niczym szczególnym się nie wyróżnia i trochę nuży, a „Fine” może irytować „chrupiącą” elektroniką, choć symfoniczne zakończenie nieco tonuje ten nerwowy kawałek. Na pochwałę zasługują jeszcze dwa utwory. Bezczelnie dyskotekowy „March On Shiny Soldiers” przywołuje klimat imprez sprzed 20 lat, aż momentami mam ochotę zacząć „liczyć gwiazdy”, ale kończy się bardzo delikatnie. Wieńczący album utwór „Tide”, też należy do jednych z najbardziej udanych kompozycji, przede wszystkim ze względu na melodię, wokal Dawida Wojtkiewicza i refren. Materiał zawarty na „Mundane” uzupełniają również miniaturowe interludia, które stanowią albo kolejne fragmenty pogadanki o propagandzie (nr 4 i 8) albo krótkie utwory instrumentalne, z tajemniczo brzmiącym pianinem (nr 2) lub kojącymi dzwoneczkami i szumem morza w tle (nr 7).
    „Mundane” to ciekawa propozycja, zwłaszcza dla fanów muzyki elektronicznej, ale album jest niestety nierówny. Potencjalne przeboje i po prostu dobre kawałki sąsiadują z nijakimi kompozycjami lub przerywnikami, które niewiele wnoszą, a po pewnym czasie zaczynają nużyć. Nawet te lepsze utwory zbyt szybko się urywają, jakby Kayanis nie był pewien jak je rozwinąć, przez co trochę marnuje się potencjał dobrych pomysłów i chwytliwych melodii. Nie mniej, z pewnością warto dać szansę „Mundane”, ponieważ zwolennicy syntetycznych brzmień znajdą tu dla siebie sporo dobrego.
    Gabriel „Gonzo” Koleński

    Gabriel Koleński wtorek, 29, styczeń 2019 21:27 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.