Grides

Oceń ten artykuł
(5 głosów)
(2006, album koncertowy)
First Set (Concertgebouw, 25-10-70) - 79:12
1. Facelift (6:59)
2. Virtually (15:34)
3. Out-Bloody-Rageous (8:12)
4. Neo-Caliban Grides (10:12)

Second Set (Concertgebouw, 25-10-70)
5. Teeth (8:03)
6. Slightly All The Time (10:34)
7. Eamonn Andrews (1:36)
8. Ester's Nose Job (11:22)
Encore (Concertgebouw, 25-10-70)
9. Slightly All The Time/Noisette (6:43)

DVD (Beat Club, recording made 23rd March 1971) - 20:36
1. Neo-Caliban Grides (5:16)
2. Out-Bloody-Rageous (6:57)
3. Robert Wyatt's Vocal Improvisation (2:22)
4. Eamonn Andrews (1:36)
5. All White (4:25)

Czas całkowity: 99:48
- Elton Dean ( alto saxophone, saxello, electric piano )
- Hugh Hopper ( electric bass )
- Mike Ratledge ( electric piano, organ )
- Robert Wyatt ( drums, voice )

1 komentarz

  • Krzysztof Pabis

    Nie jestem pewien czy mogę sam siebie określić jako wielkiego fana Soft Machine. Przyznaję jednak, że bardzo lubię ten zespół, zwłaszcza z okresu od trzeciego do siódmego albumu. Piszę o tym aby podkreślić, że nie jestem maniakiem wyszukującym wszystkie koncertowe dokonania Soft Machine. Ta informacja wydaje się ważna, ponieważ chciałbym zarekomendować Grides szerszemu gronu odbiorców i uniknąć wrażenia, że recenzja jest pisana z punktu widzenia osoby, która każde pozostałe po tym zespole nagranie traktuje z jednakowym zachwytem. Płyta ta zasługuje na szczególne zainteresowanie gdyż jest, być może najlepszym z zarejestrowanych na żywo nagrań Maszyny (choć niewiele ustępują jej płyty takie jak Noisette, czy niektóre spośród tak zwanych BBC sessions). Album ten wyróżnia się nawet spośród innych koncertowych wydawnictw Soft Machine przygotowanych przez amerykańską wytwórnię Cuneiform, a które w większości zasługują na bardzo wysoką ocenę.
    Zacznijmy jednak od tego, że Grides warto polecić również ze względu na to, że wydawnictwo to składa się z dwóch części. Pierwszą stanowi płyta CD z koncertem nagranym w Amsterdamie w roku 1970. Na dodatkowym dysku DVD znajdziemy natomiast dwudziestominutowy występ nagrany w studiu telewizyjnym w Niemczech, w roku 1971. Co najważniejsze jest to nie tylko doskonały dokument pokazujący członków Soft Machine w czasie wspólnego grania, ale jednocześnie jest to także zestaw nagrań prezentujących bardzo wysoki poziom. Grides to nie tylko utwory z albumów Volume Two (Esther's Nose Job), Third (Facelift, Out-Bloody-Rageous, Slightly All The Time) oraz Fourth (Virtually, Teeth) ale także kompozycje, które nie znalazły się na płytach firmowanych nazwą Soft Machine tylko trafiły na albumy solowe członków zespołu (Neo-Caliban Grides), lub są znane tylko z koncertów (niewielki Eamonn Andrews). Są to nie tylko nagrania z okresu gdy zespół reprezentował najwyższy poziom na koncertach, ale jednocześnie z czasu gdy stworzył jedną z najlepszych europejskich płyt jazzrockowych, czyli Third. Pamiętajmy również, że muzyka jaką proponowali w tym czasie członkowie Soft Machine dawała olbrzymie pole do improwizacji oraz różnorodnych interpretacji podstawowych tematów. Grides widziane z tej perspektywy również wypada znakomicie i z pewnością nikt kto ma już w swojej kolekcji płytowej wymienione wyżej albumy studyjne nie będzie sie czuł rozczarowany. Na uwagę zasługuje Teeth czy Slightly All The Time, nie wspominając już o odmienionym Esther's Nose Job.
    Szczególnie zachwyca Elton Dean. Zwracają uwagę między innymi takie fragmenty jak pierwsza część Virtually, czy druga połowa Out-Boody-Rageous, które przynoszą piękne, łagodne i melodyjne momenty. Z drugiej strony w innych miejscach saksofonista przykuwa uwagę niezwykłą dynamiką i niemal freejazzową energią. Tak naprawdę cały skład Soft Machine grał na tym koncercie jak jeden, sprawny, dobrze naoliwiony mechanizm. Wystarczy posłuchać klawiszowych partii Mike'a Ratledge'a, choćby w Neo-Caliban Grides. Co ciekawe na całym materiale z Amsterdamu nie znajdziemy charakterystycznych wokalnych popisów Roberta Wyatta. Są one natomiast obecne na nagraniach z Niemiec. Cały materiał z Bremen jest również bardzo fajny pomimo tego, że wersje utworów są tu zdecydowanie krótsze.
    Polecam ten album słuchaczom jazzrocka, w tym zwłaszcza tym znajdującym szczególną przyjemność w muzyce jaką proponowały grupy z Canterbury. Trzeba też chyba wspomnieć, że zawartość jest tu bliższa jazzowej stronie mocy. Z czystym sumieniem wystawiam Grides piątkę, a w kategorii albumów koncertowych chętnie dokładam jeszcze dodatkowego plusa. Natomiast dla fanów Soft Machine jest to pozycja obowiązkowa.

    Krzysztof Pabis czwartek, 11, kwiecień 2013 19:10 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.