Viva Boma

Oceń ten artykuł
(10 głosów)
(1976, album studyjny)
1. Perhaps next record (1:25)
2. Viva Bomma (2:35)
3. Nog verder (4:32)
4. Boehme (3:17)
5. Flamboya (7:33)
6. In Lulu (4:08)
7. L'idiot Léon (10:48)
8. Ixelles (5:02)
...Bonus tracks on CD release:
9. Mon rebis (previously unreleased) (6:03)
10. Reine de la vallée (previously unreleased) (4:17)
11. Nog verder (demo version) (7:22)
12. Fanfan la Tulipe (vocal improvisation) (2:38)

Czas całkowity: 40:29
- Pascale Son ( vocals, oboe )
- Alain Goutier ( bass )
- Daniel Schell ( acoustic and electric guitars, alto and bass flutes, devices )
- Guy Lonneux ( drums )
- Marc Hollander ( keyboards, bass clarinet, alto saxophone, devices )

oraz gościnnie:
- Bob Dartsch ( drums, percussion )
- Denis Van Hecke ( cello )
- Pipou, Jean-Louis Haesevoets ( percussion )
- Marc Mouli ( Mini-Moog )
- Roger Wollaert ( drums )
- Willy Masy or Jackey Mauer ( drums, vocal improvisation )

1 komentarz

  • Krzysztof Pabis

    Beligijski zespół Cos często wrzucany jest do jednej przegródki z klasycznymi brytyjskimi grupami należącymi do tak zwanej Sceny Canterbury. Bez wątpienia stylistyka tej muzyki wyraźnie zbliża ją właśnie do tych rejonów rocka progresywnego. Z drugiej strony możemy w tym przypadku mówić także o jeszcze jednym, ważnym źródle inspiracji. Jest nim muzyka Magmy, oraz innych francuskich zespołów nawiązujących do stylistyki grupy Christiana Vandera.
    Spośród zespołów brytyjskich muzyce Cos chyba najbliżej jest do twórczości National Health czy Hatfield And The North. Jeśli chodzi o nawiązania do zeuhl, to oprócz samej Magmy do ważniejszych należy niewątpliwie Zao, zwłaszcza z okresu pierwszego albumu z Mauricią Plato. Nie powinniśmy jednak zarzucać belgom wtórności, gdyż tworzona przez nich muzyka to prawdziwy żywy organizm, pełen dynamiki, energii i kolorów. Urokliwa melodyka, świetna gitara Daniela Shella i delikatny wokal jego żony Pascale Son, a także wyraziste, pulsujące linie basu Alaina Goutiera łączą się by dać nam jedną z najlepszych jazzrockowych płyt lat siedemdziesiątych.
    Jest to jeden z tych albumów, w którym nie zastosowano prostych rozwiązań przez co muzyka nigdy się nie nudzi, a jednocześnie wszystko zagrane jest z lekkością i bezpretensjonalnością, tak ważną dla każdej dobrej płyty. Mnie osobiście ujmuje także to, że teksy są zaśpiewane po francusku. Dodaje to dodatkowego, specyficznego klimatu nagraniom zespołu. W wersji CD album został uzupełniony o cztery dodatkowe utwory, które w niczym nie ustępują oryginalnemu zestawowi. Na uwagę zasługuje zwłaszcza dłuższa, drapieżna wersja demo Nog Verder.
    Na zakończenie warto wspomnieć, że oprócz wznowienia firmowanego logo Musea możemy także odnaleźć płyty, na których poza znakiem francuskiej wytwórni obecny jest symbol rosyjskiego wydawcy - Mals. Opisy w języku rosyjskim mogą powodować wrażenie, że mamy do czynienia z płytą piracką. Jest to jednak również wydanie legalne, które pierwotnie miało być przeznaczone do sprzedaży jedynie na terenie Rosji i byłych republik Związku Radzieckiego, jednak Musea rozsyła je także do innych państw.

    Krzysztof Pabis piątek, 29, marzec 2013 20:40 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.