01. Prelude 01:05
02. Crisis 05:38
03. The Gift 06:00
04. Medicine 08:28
05. La Burla 04:43
06. Precious 05:17
07. The Sorcerer 01:35
08. Type Machinae 04:32
09. Auditorium 07:14
10. Dumb 05:17
11. Cursed 07:26
12. The Betrayal 00:55
13. The Search 07:57
Czas całkowity: 66:14
Rok 1963 – piosenka „She Loves You” Beatlesów debiutuje w Stanach Zjednoczonych, w nowojorskiej stacji radiowej Murry The K.
Rok 1947 – w Dallas w Teksasie urodził się Michael Lee Aday, czyli popularny Meat Loaf, amerykański piosenkarz i aktor. Wystąpił w około 50 filmach i programach telewizyjnych, czasem nawet jako on sam. Na muzycznych scenach występował u boku wielu znanych artystów związanych z kanonami muzyki pop i rock.
Rok 1986 – w wypadku furgonetki, jaką podróżowała w okolicach szwedzkiego miasta Ljungby Metallica, tragicznie zginął Cliff Burton, basista amerykańskiego zespołu. Podczas incydentu Cliff spał w prawym końcu pojazdu a na skutek jego stoczenia się do rowu, wypadł przez okno i został przygnieciony całą masą furgonetki. Później okazało się, że tuż przed wypadkiem basista zamienił się łóżkiem z Kirkiem Hammettem. Do dziś tatuaż płonącej talii kart z podpisem "Carpe Diem Baby" na ramieniu Hetfielda przypomina o partii rozegranej między Cliffem, a Kirkiem, w której zwycięski Burton mógł wybierać miejsce do spania. Był bardzo ważnym motorem napędowym dla Metalliki. Zasłuchiwał się w muzyce, od symfonii i klasyki po współczesny rock. Wniósł bardzo dużo do ówczesnego stylu zespołu, a także ogólnie do muzyki metalowej, której na zawsze pozostanie jednym z symboli. Po Jego śmierci Metallica coraz bardziej odbiegała od wypracowanych w pierwszej połowie lat 80, form muzycznych, zahaczających min. nawet o elementy progresywne.
Rok 1945 – w miejscowości Washington, w Anglii urodził się Bryan Ferry, piosenkarz, muzyk i kompozytor, znany przede wszystkim z zespołu Roxy Music a także z bogatej kariery solowej. Znany jest także ze swego charakterystycznego stylu bycia na scenie, na której potrafił czarować i zmieniać nastroje widzów jak mało kto. Zarówno z Roxy Music jak i podczas solowej części kariery wydał mnóstwo albumów i singli które wielokrotnie pukały do czołówek rozmaitych zestawień sprzedaży oraz list bestsellerów. Za każdym razem muzykę cechował niepowtarzalny klimat, czar oraz perfekcyjny ład w aranżacjach. Brian Ferry występował na scenach całego świata, współpracując z wieloma uznanymi artystami. Byli to choćby: Paul Thompson, Phil Manzanera, Eddie Jobson, Brian Eno, David Gilmour, David Bowie czy Bob Dylan. Obok wysokich zdolności wokalnych gra na instrumentach klawiszowych, harmonijce oraz gitarze.
Rok 1946 – w Bury, w Anglii urodził się Ian Wallace perkusista King Crimson w 1971 roku. Brał udział w nagraniu dwóch albumów zespołu: studyjnego „Islands” oraz koncertowego „Earthbound”. Po rozstaniu z Karmazynowym Królem brał udział w nagraniach wielu albumów, min: Boba Dylana, Jacksona Browne'a, Davida Lindleya, czy Stevie Nicks. W 1990 roku Wallace osiedlił się w Nashville, skąd w 2004 roku wyjechał do Los Angeles, gdzie grał w musicalu Vala Kilmera "The Ten Commandments". Jednym z jego ostatnich projektów było Crimson Jazz Trio, w którym grał jazzowe wersje klasyków z repertuaru King Crimson. Muzyk zmarł 22 lutego 2007 na raka przełyku. Miał 60 lat.
Rok 1951 – w szkockim Aberdeen urodził się Stuart MacIntosh, perkusista, wokalista oraz autor tekstów, znany pod scenicznym pseudonimem Stuart Tosh. W latach 70 i na początku lat 80 współpracownik takich zespołów jak: Pilot, The Alan Parsons Project, 10cc czy Camel.
Rok 1969 – zespół The Beatles wydaje na rynku europejskim przedostatni album studyjny, zatytułowany „Abbey Road” (w USA płyta ukazała się 1 października). Płyta powstała po niezadowalających muzyków zespołu sesjach nagraniowych do albumu „Let It Be”. Muzycy postanowili zabrać się do jej nagrania „jak za starych, dobrych czasów” nie bacząc na konflikty jakie od jakiegoś czasu nękały The Beatles. Bardzo charakterystyczna jest okładka tej płyty. Zdobi ją fotografia przedstawiająca Beatlesów, przechodzących w dość nietypowym kroku przez jezdnię ulicy Abbey Road w Londynie. Zdjęcie to stało się jedną z najsłynniejszych i najczęściej imitowanych okładek w historii rocka. Wokół tejże okładki narosła swego rodzaju legenda - pewne drobiazgi na zdjęciu spowodowały powstanie plotek na temat przypuszczalnej śmierci Paula McCartneya. Paul jest na nim boso, nie kroczy równo z pozostałymi Beatlesami i trzyma papierosa, zaś tablica z numerami samochodu - "281F" (odczytywana "28 if" - choć rzeczone "i" to w rzeczywistości "1") ma wskazywać na to, że miałby 28 lat gdyby żył (ang. if - "gdyby"). Uściślając, Paul miał 27 lat w momencie wydania Abbey Road. Człowiek stojący na chodniku w tle to amerykański turysta, Paul Cole. Nie wiedział, że został sfotografowany, do momentu ujrzenia okładki po kilku miesiącach. Fotografia przyczyniła się do tego, że to konkretne przejście na pasach przy ulicy Abbey Road stało się popularną atrakcją turystyczną. Codziennie można zobaczyć turystów pozujących do zdjęcia w charakterystycznym ustawieniu, jak na okładce płyty, nie baczących na to, że ulica nie jest wyłączona z ruchu. w pewnym momencie dla albumu planowano tytuł Everest (od nazwy gatunku papierosów, które palił Geoff Emerick, ówczesny producent zespołu). Na okładce miało znajdować się zdjęcie Beatlesów w Himalajach. Pomysł jednak upadł - nazwa została zmieniona na Abbey Road, a fotografię na okładkę zrobiono na ulicy podczas przerwy w nagrywaniu.
1. Cold War
2. Fade to Whit
3. FaithHealer
4. Deconstructing Gods
5. Everybody's Friends
6. Let's BeHonest
7. With YourArms Around You
8. Bliss
9. BonVoyeurs
10. TheWitness
11. Say Red
12. Ill-LitShips
Davey Havok
Jade Puget
01. The Astronaut - 6:16
02. S.O.D. - 5:34
03. Family Ties - 6:37
04. Mental Suicide - 7:51
05. Mercitron - 7:16
06. I Can’t Live Without My Love - 7:47
07. I Have No Fear - 8:48
Czas całkowity - 50:09
- Marek Ostrowski - wokal
- Grzegorz Ziółek - gitara
- Łukasz Piwowoński - instrumenty klawiszowe
- Artur Serwin - gitara basowa
- Marcin Duchnik - perkusja
Rok 1954 – w Siemianowicach Śląskich urodził się Apostolis Anthimos, polski multiinstrumentalista, kompozytor, znany przede wszystkim jako gitarzysta zespołu SBB. Pochodzi z rodziny greckich emigrantów. Jako młodzieniec, mieszkając w katowickiej dzielnicy Piotrowice uczył się gry na gitarze 7-strunowej oraz banjo. W zespole SBB zadebiutował w 1971 roku. Jako 17-latek z powodzeniem grywał w uznanym projekcie Grupa Niemen, z którą wystąpił na festiwalu Jazz and Rock Now, w ramach otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Monachium. Grał wówczas na jednej scenie z takimi znakomitościami jak: The Mahavishnu Orchestra, John McLaughlin czy Charles Mingus. Z tym samym zespołem grał także podczas trasy koncertowej Jack’a Bruce. Z zespołem SBB z kolei intensywnie koncertował w Polsce oraz w wielu krajach Europy (min w ówczesnym ZSRR do którego, na skutek surowej cenzury rzadko zaglądała muzyka rockowa). W latach 80 współpracował min z zespołami: Dżem, Krzak czy Osjan. Wspomagał także polskiego trębacza jazzowego, Tomasza Stańko. Na przełomie lat 80 i 90 wyjechał do Grecji. Tam także zajmował się muzyką. Wreszcie w latach 90 SBB powróciło na scenę, a wraz z nim oczywiście jego gitarzysta – obieżyświat. Apostolis jest aktywny po dziś dzień. Współpraca z takimi muzykami jak John McLaughlin czy Pat Matheny oraz oczywiście nasz wspaniały Józef Skrzek wystawia mu najwyższą rangę wśród muzyków. Tak w hierarchii muzycznej jest zresztą postrzegany.
Rok 1980 – w Clewer, w Anglii skończyła się jedna z najważniejszych historii w muzyce rockowej. Stało się to na skutek tragicznej śmierci Johna Bonhama (ps. Bonzo), perkusisty słynnego Led Zeppelin. Organizm muzyka nie wytrzymał całonocnej libacji alkoholowej. Bonham w wieku zaledwie 32 lat zmarł. W historii muzyki rockowej jest postrzegany jako jeden z najwybitniejszych perkusistów. Wprowadzał bowiem nowe trendy, zupełnie nową technikę i ducha do gry na tym instrumencie. Z pewnością to jedna z legend rocka, podobnie jak zespół w którym występował. Dla Led Zeppelin, śmierć perkusisty była ciosem ostatecznym. Zespół rozpadł się.
Lato to czas wielkich festiwali plenerowych w całej Europie. A skoro do tej Europy należymy, to i u nas od kilku lat w rockowe kalendarium wpisuje się kilka cyklicznych imprez. Pisaliśmy już o typowo progresywnym Gniewkowie, kanon-rockowej Dolinie Charlotty, więc przyszła pora na kolejny – czyli InoRock w gościnnym Inowrocławiu.
Tym razem organizatorem była wielce zasłużona na naszym (i nie tylko..) rynku firma Rock Serwis. Ta nazwa gwarantuje dwie rzeczy – po pierwsze doskonałą organizację, a po drugie równie doskonały dobór wykonawców. No… ale jakże mogło by być inaczej skoro za ten dobór odpowiedzialny jest sam szef szefów, czyli nasz guru prog-rocka – Piotr Kośiński…
W tym roku InoRock został podzielony na dwa dni. Pierwszy set to Quidam i goście.
Quidam… Oddzielny temat na naszej scenie prog-rockowej. Znakomita grupa, która swój debiut miała w zeszłym stuleciu, czyli w 1995 roku… Różnie się toczyły ich losy, były wzloty i upadki, były zmiany personalne, były Wielkie Dni i czas Wielkiej Ciszy… I ostatnia płyta, która lekko podzieliła fanów. Tym bardziej byłem ciekaw co chłopaki pokażą na żywo, a skład gości sugerował, że może być nieźle, a w każdym razie ciekawie...
I absolutnie się nie zawiodłem. Quidam pokazał klasę godną weteranów i zagrał świetny koncert, prezentując materiał zarówno z nowej płyty jak i ze swoich „klasycznych” albumów. Wielkim hitem dla publiczności okazało się ponadczasowe Sanktuarium w wersji rzucającej „na kolana” zwłaszcza tą część publiki która z nostalgią wspomina czasy debiutu… A goście…. Czapki z głów szanowni Państwo… Najliczniej był reprezentowany mój rodzinny Kraków, jako że na scenie pojawili się Tylda Ciołkosz (genialna skrzypaczka , współpracująca z Quidamem już wcześniej, a ostatnio również z Hipgnosis), Matragon (ex-Kroner Cirkus, Twelve Moons, Pikantik) i Filp Wyrwa (ex- Hipgnosis , Twelve Moons)… Oj działo się!
Jako pierwsze „poszły” Haluświaty, potem Ostatecznie + ...zima
Kolejny numer to Walec i tu już pojawili się goście - Dominik Abłamowicz-harmonijka, Tylda Ciołkosz-skrzypce. Następnie Dodekafonix z Grzegorzem Walczakiem na wokalu i Michałem Dybowskim na parapecie.... We lost z Michałem Worgaczem - śpiew, gitara i Michałem Dybowskim na klawiszach, Saiko z Dominikiem Abłamowiczem – harmonijka i Alone Together z Filipem Wyrwą na gitarze. Następnie They are there to remind us z Tyldą na skrzypcach, utwór przechodzący płynnie w Riders on the Storm (Doors) potem Not so close z fantastycznie „wplecionym” Hush i genialne Sanktuarium z Jowitą Łasecką na wokalu i Maciejem Zamczałą na gitarze oraz Tyldą na skrzypcach..
No i bis – czyli But strong together (Tylda-skrzypce) i zaskakujące Wish you were here (Michał Worgacz - śpiew, gitara, Michał Dybowski-klawisze, Tylda Ciołkosz-skrzypce, Filip Wyrwa-gitara). Wielki Koncert. I świetnie zagrany…
Drugi set , dzień pózniej… Apetyty rozbudzone przez naprawdę dobry koncert Quidam, były wielkie. Na scenie pojawili się kolejno Hipersonic, Tune, Soen, Gazpacho i Howkwind. Dla mnie najważniejsze były oczywiście dwie ostatnie grupy. Hawkwind – wiadomo, legenda, wychowywałem się na tej muzyce, i choć lata wielkiej świetności ma już dawno za sobą, to nadal gra Muzykę, a Gazpacho to pewnego rodzaju ewenement. Grupa uprawiająca klasyczny neo-progres, czyli coś czego nie lubię, ale grająca go w sposób, który kocham – czyli serduchem... A więc bez fajerwerków, bez zbytniej wirtuozerii, ale tak, że ich dźwięki potrafią chwycić za serce, ścisnąć i rzucić na kolana…. I tak było w Inowrocławiu. Piękny koncert, wielka melodyka i to „coś” co zostaje w sercu na dłużej… Piękne skrzypce, dobra gitara, znakomite klawisze i świetny, charyzmatyczny wokal… I cudowne wersje Gold Star i Mary Celeste z fantastycznie koncertowo rozbudowanym motywem klasyki irlandzkiej … Potęga. Nawet towarzysz Trybik miał głupią minę i mruknął, że mu się podoba... choć nie powinno! (Mam świadka.) A to dla kapeli chyba największa „nagroda” i nominacja…
Chwilę po nich na scenie pojawiła się główna gwiazda wieczoru… Mimo że temperatura mocno spadła (a plener to plener…), atmosfera zrobiła się gorąca. Space Rock to muzyka bazująca na pewnego rodzaju transowości, co w warunkach domowej sterylności dźwięków może niektórych słuchaczy nieco nudzić, jednak na żywo pokazuje swój pazur i hipnotycznie „wciąga”... Tak było rok temu podczas świetnych koncertów Quantum Fantay w Polsce, tak było i teraz… I o ile Quantum gra te dźwięki w sposób bardzo nowoczesny, to Howkwind jest wierny tradycji (którą przecież sam stworzył…).
Koncert otworzyły połączone ze sobą tematy „Awakening” i „You’d Better Believe It”, chóralnie zaśpiewany przez publiczność, „Hall Of The Mountain Grill”. Następnie poleciały numery z ostatniego albumu „Onword” a więc „The Hills Have Ears”, „Seasons” i znakomity „Southern Cross”. Pózniej klasyka - „Assault And Battery / Golden Void / Where Are They Now” - to z longplaya „Warrior Of The Age Of Time”, „Prometheus”, „Utopia”, „Sonic Attack”, „Damnation Alley” i „Assasins Of Allah” z albumu „Quark, Strangeness And Charm”. Na bis legendarny „Silver Machine”… Fantastyczny concert ! A jako ciekawostkę trzeba dodać że …. wspomagał ich zespół który otwierał drugi dzień festiwalu , czyli nasz polski Hipersonic! I to naprawdę nieźle….
I cóż można powiedzieć na koniec...? Na pewno, że był to bardzo udany czas Muzyki. Że organizacyjnie jesteśmy już w Europie. (Brawo Rock Serwis !!!) i że czekamy z niecierpliwością na kolejną, szóstą już edycję festiwalu. Co nam przyniesie…? Oczywiście jeszcze nie wiadomo, ale znając Piotra Kosińskiego – wiem, że już trzeba uwzględnić te dwa dni w swoim „rozkładzie jazdy” na przyszły rok…
Tekst: Aleksander Król
Zdjęcia: Grzegorz Chorus http://www.flickr.com/photos/gchorus/
01. Reaching The Sky - 6:06
02. Eyes Wide Shut - 5:43
03. Clear Water - 7:00
04. Why Shouldn't I Get To Heaven - 8:53
Czas całkowity - 27:42
- Marcin Gądka - wokal
- Grzegorz Ziółek - gitara
- Andrzej Niewiadomski - instrumenty klawiszowe
- Artur Serwin - gitara basowa
- Marcin Duchnik - perkusja
Rok 1947 – w Budapeszcie urodził się Tamás Mihály "Misi", znany jako basista węgierskiego zespołu Omega. Jest wykształconym wiolonczelistą, absolwentem konserwatorium im. Beli Bartoka. Działał także solowo, wydając min płytę z klawiszowymi „wariacjami” na utwory Liszty i Wagnera. Obok Omegi występował także w zespołach Scampolo i Non Stop.
Rok 1951 – w Warszawie urodził się Paweł Birula, wokalista i gitarzysta związany między innymi z zespołem Exodus, który najprężniej działał na przełomie lat 70 i 80. Wraz z innym muzykiem tej grupy, Władysławem Komendarkiem współpracował także z zespołem Skaldowie, z którym nagrał płytę zatytułowaną „Rezerwat Miłości”.
Rok 1959 – w Kanadzie urodził się Denis "Piggy" D'Amour, założyciel, główny kompozytor i gitarzysta zespołu Voivod. Zmarł 26 sierpnia 2005 roku. Przyczyną był rak okrężnicy. Na płycie zatytułowanej „Infini”, która ukazała się 23 czerwca 2009, są zarejestrowane partie gitar nagranych przez niego na komputerze.
Rok 1969 – w Des Moines, w stanie Iowa urodził się Michael Shawn Crahan, znany także pod pseudonimem Clown, wokalista i instrumentalista zespołu Slipknot.
Rok 1971 – w Bath, w Anglii urodził Peter Salisbury, perkusista zespołu The Verve.