A+ A A-

Tinsel Town Rebellion

Oceń ten artykuł
(11 głosów)
(1981, album studyjny)
1. Fine Girl 3:31
2. Easy Meat 9:19
3. For The Young Sophisticate 2:48
4. Love Of My Life 2:15
5. I Ain't Got No Heart 1:59
6. Panty Rap 4:35
7. Tell Me You Love Me 2:07
8. Now You See It--Now You Don't 4:54
9. Dance Contest 2:58
10. The Blue Light 5:27
11. Tinsel Town Rebellion 4:35
12. Pick Me, I'm Clean 5:07
13. Bamboozled By Love 5:46
14. Brown Shoes Don't Make It 7:14
15. Peaches III 5:03

Czas całkowity: 67:38
- Frank Zappa (lead guitar, vocals)
- Ike Willis (rhythm guitar, vocals)
- Ray White (rhythm guitar, vocals)
- Steve Vai (rhythm guitar, vocals)
- Warren Cuccurullo (rhythm guitar, vocals)
- Denny Walley (slide guitar, vocals)
- Tommy Mars (keyboards, vocals)
- Peter Wolf (keyboards)
- Bob Harris (keyboards, trumpet, high vocals)
- Ed Mann (percussion)
- Arthur Barrow (bass, vocals)
- Vinnie Colaiuta (drums)
oraz:
- Patrick O’Hearn - bass (9)
- David Logeman - drums (1, 2)
- Greg Cowan - featured in the role of eccentric well-to-do Oregonian party giver

1 komentarz

  • Konrad Niemiec

    1981 rok, to płodny rok dla Franka Zappy. Wydał 3 albumy (traktując 3 płytowy analog Shut Up.. jako jedną pozycję) i kilka singli. Jak na jednego artystę to niemało, jak na Zappę to zwykła rzecz…
    Dwupłytowy analog "Tinseltown Rebellion", który oryginalnie ukazał się 17 maja 1981 roku był swoistym kompromisem. Zappa wówczas przygotowywał wydanie dwóch albumów „Crush All Boxes” i „Warts And All”. Miały to być zbiory utworów studyjnych i koncertowych. Ostatecznie zarzucił tą koncepcję i w sumie ze zgromadzonego materiału wykroił 3 pozycje dyskograficzne: "Tinseltown Rebellion", „Shut Up..” i „ You Are What You Is”. Ten swoisty tryptyk to znakomite historyczne świadectwo geniuszu płodności Zappy, mówiące wiele o tym co siedziało w głowie mistrza.
    Dzisiaj zajmiemy się albumem "Tinseltown Rebellion", który w oryginale ukazał się jako wydawnictwo dwupłytowe.
    Album ten zawierał utwory nagrane przez Franka w latach 1978-1980. Są tu zarówno utwory studyjne jak i koncertowe. Oczywiście kawałki z koncertu zostały wzbogacone o liczne overdubsy dzięki czemu brzmią świeżo i kompletnie niekoncertowo. Ot cały Frank.
    Ale od początku.
    Ten album objawił światu Little Itlian Virtuoso czy Steva Vaia, który właśnie na tym wydawnictwie po raz pierwszy pojawił się u boku Zappy. Młodziutki gitarzysta, który zauroczył Franka transkrypcją nutową jego solówek gitarowych, od razu dostał pole do popisu mogąc pokazać na co go stać i jak bardzo różne niemożliwe partie – części (impossible parts) może zagrać.
    Drugą nową postacią w składzie był pałker David Logeman, który później ukazał się jako główny perkusista na płycie „You Are What You Is”.
    W całym zestawie płyt Frnka album "Tinseltown Rebellion", to jedna z wielkich pozycji. Frank był wtedy u szczytu formy zarówno kompozytorskiej jak i instrumentalnej. Jego solówki to były małe dzieła sztuki dla wtajemniczonych. Atonalne partie połączone ze swoistą wirtuozerią wykonawczą dawały kolejne świadectwo, że obcujemy z kimś wielkim. A przypomnijmy, że był to początek lat osiemdziesiątych, czyli początek zalewu wszędobylskiej plastikowej tandety, elektroniki spod znaku Casio, dźwięków od których bolały zęby i nowej ery disco opartej właśnie na plastikowym brzmieniu. A Frank pozostał wierny swoim dźwiękom, przyzwyczajeniom, fanom. Nawet jak gdzieś przemycał nutki nowoczesności to tylko jako wzbogacenie brzmień.
    A było wówczas czego słuchać.
    Pozostając wiernym swoim upodobaniom stworzył wielką rockową płytę z pastiszami, coverami swoich własnych starych kawałków i nowymi brzmieniami. Płyta jest porywająca, ponieważ, Ci którzy kochali Zappę nie zawiedli się. Znów dostali dawkę ostrego rocka, kpin, wirtuozerii i kapitalnych przeżyć duchowych. Tu nie ma słabych fragmentów. Utwór w utwór to małe dzieła sztuki kompozytorskiej i wykonawczej z kapitalnymi solówkami i niesamowitym aranżem.
    I tak w telegraficznym skrócie: "Fine Girl" – kawał hard rocka na otwarcie – jak to brzmi po latach!! Perełka. "Easy Meat" – wielkie rockowe szaleństwo – tekstowo traktujące jak zwykle o seksie, a muzycznie to zawierające jedną z najcięższych solówek Franka z tych czasów. "For the Young Sophisticate" – pioseneczka, ale jakże urokliwa. "Love of My Life" – piękna piosenka o miłości z niemożliwym śpiewem Boba Harrisa (skąd ten facet wziął takie płuca!!!). "I Ain't Got No Heart" – kawał rockowego mięcha. "Panty Rap" – fajne gadki, "Tell Me You Love Me" – krótki, treściwy walec rockowy, "Now You See It- Now You Don't" – nic dodać nic ująć, "Dance Contest" – nutka szaleństwa, "The Blue Light" – coś kapitalnego, "Tinseltown Rebellion" – wielki rockowy song, znany po wsze czasy, "Pick Me, I'm Clean" – dobry, po prostu dobry, "Bamboozled by Love" – rewelacyjny, po prostu rewelacyjny, "Brown Shoes Don't Make It" – niezapomniana staroć w takiej wersji, że czapki z głów, "Peaches III" – trzecia odsłona tego utworu ze wspaniałą partią końcową parodiującą różnych współczesnych super-gitarzystów m.in. – Alvina Lee, Al DiMeolę… Kawał grania.
    Płyta się kończy i po prostu brak słów. Ja chodziłem z tą płytę w walkmanie przez 4 miesiące non-stop. To było w latach osiemdziesiątych. Czy to było szaleństwo, czy po prostu obcowanie z czymś ponadprzeciętnym – oceńcie sami. Dla mnie to jedna z najważniejszych rzeczy z lat osiemdziesiątych jaką poznał świat rocka!

    Konrad Niemiec wtorek, 08, kwiecień 2014 21:58 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.