Abacadaë

Oceń ten artykuł
(0 głosów)
(2009, album studyjny)
1. Hu Blu Bin (11:56)
2. Les Dieux En Face Des Trous (6:44)
3. Petite Douceur (1:36)
4. Il Rôde Toujours (5:06)
5. Course Epique (10:36)
6. Ode Au Raboteur Flamand (8:26)
7. Abacadae (10:13)

Czas całkowity: 54:37
- Marc Dosière (trumpet, bugle)
- Jérôme Roselé (tenor saxophone)
- Jean-Louis Morais (guitar)
- Olivier Verhaeghe (bass)
- Charles Duytschaever (drums)

1 komentarz

  • jacek chudzik

    Czy to, co zaskakujące i nieprzewidywalne może być zarazem tradycyjne? Gdzie leży granica między kontynuacją, twórczym naśladownictwem, a epigoństwem? Czego można wymagać od współczesnego odbiorcy muzyki? Te i inne pytania zadałbym z chęcią grupie Francuzów, tworzących zespół Outre Mesure, a to za sprawą ich debiutanckiej płyty Abacadae.

    Muzyka Outre Mesure oscyluje między chaosem a harmonią - zderza niczym nieposkromioną improwizację z twardymi ramami kompozycji i natychmiast przywołuje skojarzenia z takimi grupami, jak Soft Machine, Keith Tippet Group, Henry Cow, Association P.C., czy Fourth Way. Świat awangardy, jazzu i rocka miesza się tu w proporcjach trudnych do ustalenia. Wyprzedzając pytanie, które może niektórym cisnąć się w tym momencie na usta - tak, ten album daje się słuchać!

    Niezaprawionych w bojach z awangardą słuchaczy Abacadae początkowo może przerazić. Nie jest to album łatwy do przyswojenia, co więcej, wymaga on od odbiorcy maksimum uwagi i koncentracji. Outre Mesure zwodzi nas przy tym co chwilę, zastawiając liczne pułapki na nasze nawykłe do radiowych przebojów ucho. A to co jakiś czas pojawi się melodia niemal śpiewna, rytm jakby marszowy... Wszystko to szybko okazuje się jednak być tylko mirażem, bowiem istotę tego wydawnictwa stanowi nieprzewidywalność. Jest w tym pewna gra z odbiorcą (ile on wytrzyma? czym go jeszcze zaskoczyć?), ale jednocześnie też z tradycją. W końcu Francuzi nie poruszają się po ziemi niczyjej, nie wywarzają żadnych muzycznych drzwi, tylko spokojnie wykorzystują zdobycze m.in. wspomnianych już wyżej grup, związanych z takimi nurtami, jak free jazz i progresive jazz. Nawiązują, ale i lekko ciągną w swoją własną stronę.

    Opisywanie poszczególnych kawałków, byłoby samobójstwem, albo jeszcze gorzej - grafomaństwem. Album trwa niemal godzinę, a wypełniające go siedem utworów (których czas waha się od jednej do jedenastu minut) porównać można do muzycznego kalejdoskopu. Za taki stan rzeczy odpowiada Jean-Louis Morais, gitarzysta Outre Mesure, który jest także autorem wszystkich zamieszczonych na płycie kompozycji. Morais, na szczęście, nie napisał muzyki pod siebie i rola wszystkich instrumentów jest tu wyważona. Z drugiej strony Morais nie oszczędza swoich kolegów, ale wysokie wymagania, jakie przed poszczególnymi muzykami stawiają jego utwory, pokazują też, jak dobrze zgranym zespołem jest Outre Mesure.

    Wysokie wymagania stawia ten album także przed odbiorcą. Można się muzyką Outre Mesure szybko zniechęcić, może być nam ciężko się z nią oswoić, z trudem może nam przychodzić każdy kolejny takt, jednak warto się wsłuchać w Abacadae, dać tej płycie szansę (...dziesiątą, piętnastą), poczekać, aż odkryje przed nami przedziwne pejzaże muzyki nadrealizmu. Wytrwałym polecam.

    jacek chudzik czwartek, 10, wrzesień 2009 01:00 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.