Decline and Fall

Oceń ten artykuł
(2 głosów)
(2012, album studyjny)

01. Malthusian Dances (6:39)
02. I Cannot Fly (8:34)
03. Sleeper Cell Anthem (6:10)
04. A Virtuous Man (11:45)
05. The Gyre (4:42)
06. Climbing the Mountain (8:38)

- Elaine Di Falco (voice)
- Mark Harris (saxes & clarinets)
- Mike Johnson (guitars)
- Kimara Sajn (drums & keyboards)
- Dave Willey (bass)

oraz:
- Kaveh Rastegar (bass on track 1)
- Robin Chestnut (drums on track 5)
- Dexter Ford (bass on track 5)

1 komentarz

  • Bartosz Michalewski

    Amerykańska legenda awangardowego rocka powraca. Grupa Thinking Plague przyzwyczaiła swoich słuchaczy do tego, że na ich kolejne albumy czeka się bardzo długo. Gdyby dwa pierwsze z nich, wydawane na kasetach w totalnym podziemiu uznać za dzieła niepełnoprawne wówczas Thinking Plague nagrywałoby dokładnie jedną płytę w każdej kolejnej dekadzie.

    Na Decline and Fall musieliśmy czekać całe 9 lat. Ale już po pierwszych dźwiękach słychać, że było warto. Znajdziemy tutaj avant-prog z najwyższej półki. Zespół błyskotliwie rozgrywa budowane przez siebie napięcie między konwencjonalnym rockiem, a muzyka kameralną i awangardą tworząc nietuzinkową tych muzycznych idei syntezę. Przypomina to pod wieloma względami wczesne Henry Cow, przy czym styl Thinking Plague zakłada znacznie mocniejsze brzmienie, sekcję rytmiczną z pogranicza metalu i funku (i jazzu i awangardy i tak naprawdę wszystkiego innego, niemniej jednak mocne brzmienie i specyficzny puls odróżnia ich od wielkich poprzedników), a także charakterystyczne dla współczesnego avant-proga mocne gitary. Niewątpliwym atutem jest bardzo specyficzny wokal Elaine Di Falco, który jest jakby skrzyżowaniem Elizabeth Fraser z Dagmar Krause.

    Grupa odeszła od niezwykle poważnego, niemal Braxtonowskiego grania, z płyt poprzednich. Poniekąd jest to powrót do stylistyki z ich najwybitniejszego jak dotąd albumu In This Life (1989). Chociaż na dobrą sprawę jest to rzecz, całkiem inna, przesiąknięta duchem współczesności, bliska wszystkiemu temu, co się obecnie w avant-progu dzieje. Przy czym oczywiście - jak to giganci mają w zwyczaju - bije niemal całą konkurencję na głowę. W zasadzie mógłbym narzekać, że rolą takich zespołów jak Thinking Plague jest wyznaczanie trendów, a nie dostosowywanie się do nich, jednak w tym wypadku zrzędzić nie zamierzam. Mam bowiem poczucie, że Amerykanie postawili się w pozycji belfra, który przegląda pracę swych uczniów poprawiając na czerwono wszystkie błędy. Bo tym właśnie jest dla mnie Decline and Fall - zbiorem genialnych wytycznych, jak powinien brzmieć nowoczesny avant-prog, żeby, skoro już nie sposób porażać nowatorstwem, porażał przynajmniej jakością.

    Decline and Fall, choć jest płytą słabszą od trzech poprzednich i tak rozkłada słuchacza na łopatki. W zestawieniu z nią niemal wszystkie tegoroczne wydawnictwa, które znam są - o takie małe! Thinking Plague zwyczajnie przyszedł po dziewięciu latach i rozstawił wszystkich po kątach. Grupa po raz kolejny potwierdziła swoją wielkość i przypomniała o swojej pozycji w awangardowej niszy. Drodzy moi - jeżeli macie ochotę na autentycznie wspaniałą, współczesną awangardę zapraszam do Decline and Fall. Póki co jest to najlepszy album w swoich nurcie A.D. 2012 i szczerzę wątpię, żeby do końca roku cokolwiek się zmieniło.

    Absolutna rewelacja!

    Bartosz Michalewski czwartek, 30, sierpień 2012 21:31 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.