Toń

Oceń ten artykuł
(8 głosów)
(2022, EP)

01. Dzień bez marzeń - 4:34
02. Ty tam, to ja - 8:58
03. Naspojrzenie - 3:55
04. Toń - 8:10

Czas całkowity - 25:38

- Tomasz Izdebski - wokal, gitara, instrumenty klawiszowe
- Grzegorz Mazur - wokal, gitara
- Dariusz Goc - gitara basowa
- Jakub Łukowski - perkusja

 

Media

Więcej w tej kategorii: « Colours of Continuity

1 komentarz

  • Gabriel Koleński

    Pale Mannequin kojarzę najbardziej z debiutanckiej płyty "Patterns In Parallel", która urzekła mnie przede wszystkim nieco mroczną, melancholijną atmosferą, którą bardzo lubię w muzyce progresywnej (kiedyś nawet widziałem takie określenie jak "dark progressive rock"). Od tamtej pory zespół dorobił się jeszcze jednej płyty studyjnej, "Colours of Continuity", a w zeszłym roku przypomniał o sobie epką "Toń".
    Od razu zwraca uwagę okładka małego wydawnictwa - mroczna, intrygująca grafika z piękną, ciemną kolorystyką i firmowym manekinem. Generalnie, płyta została ładnie wydana, w eleganckim digipacku.
    Największa zmiana jaka zaszła w muzyce zespołu, to zmiana języka tekstów z angielskiego na polski. Jak to zazwyczaj bywa w przypadku naszych zespołów, zmianę tę odbieram jak najbardziej in plus, bo dodaje twórczości zespołu więcej oryginalności i autentyczności. Teksty Tomasza Izdebskiego i Grzegorza Mazura (panowie są podpisani wspólnie) pasują do muzyki Pale Mannequin, są umiarkowanie poetyckie i niekoniecznie optymistyczne.
    Otwierający całość "Dzień bez marzeń" rozpoczyna się dość mocno, z bardzo ciekawie brzmiącymi riffami. Uwagę zwraca tu zwłaszcza emocjonalny wokal oraz pasująca solówka gitarowa - melodyjna, ale melancholijna. Początek "Ty tam, to ja" to industrialnie brzmiące, przetworzone gitarowe riffy, które urywają się nagle, by dać miejsce niemal funkowej sekcji rytmicznej i melodyjnemu, przestrzennemu graniu. Te z kolei przekształcają się w bardziej mroczne, prog rockowe dźwięki. Pod koniec utworu pojawia się solówka gitarowa na świetnym, motorycznym tle, po czym wraca melodyjny refren z pierwszej połowy utworu. Gdy zdaje się, że zbliża się już koniec, wjeżdża jeszcze ciężka końcówka, której kiedyś nie powstydziłby się Opeth. "Naspojrzenie" stanowi instrumentalny przerywnik, w którym po akustycznym początku wchodzą rozmarzone, pejzażowe gitary i klawisze, oczywiście w klimacie zespołu, czyli nie brzmią zbyt radośnie, ale budzą lekko kosmiczne skojarzenia. Zamykająca epkę, tytułowa "Toń" zaczyna się niczym prog rockowy utwór z lat 70-tych - dużo subtelnych, delikatnych dźwięków, stopniowo nakładających się na siebie kolejnymi warstwami, które rozwijają się coraz mocniej, intensyfikując się z czasem. Pod koniec powracają metalowe wstawki z growlem, ale muzyka nastawiona jest głównie na trans, przerwany jedynie przez solówkę gitarową i tak aż do wyciszenia.
    Podsumowanie recenzji ostatniego dokonania Pale Mannequin nie jest łatwe, bo dużo się tu dzieje. Z jednej strony, czapki z głów za połączenie ze sobą tych wszystkich zróżnicowanych brzmień w całkiem zgrabny sposób, ale czasem zastanawiam się, czy jednak mniej nie znaczy więcej. Może warto byłoby zastanowić się nad podzieleniem utworów na mniejsze części, które osobno lepiej broniłyby się niż w obecnych, potężnych konstrukcjach. Niemniej, cały czas uważam, że muzyka warszawskiego kwartetu jest bardzo ciekawym i oryginalnym punktem na mapie polskiego prog rocka.
    Gabriel Koleński

    Gabriel Koleński wtorek, 29, sierpień 2023 15:50 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować
© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.