2. Jenseits (24:18)
Czas całkowity: 43:33
- Hartmut Enke ( bass )
- Manuel Göttsching ( synthesizer, guitar )
- Rosi Müller ( vocals (2) )
1 komentarz
-
Ash Ra Tempel to jeden z mniej spopularyzowanych zespołów krautrocka. Z pewnością mógłby wzbudzić zainteresowanie, nie jest aż tak nieprzystępny, ani nadmiernie okraszony elektroniką, co może odpychać niektórych fanów starego rocka (choć najnowszy Friendship z 2000 roku to de facto space rock z dużą dawką elektronicznego ambientu, starszych z lat 70. słucha się inaczej).
Edwin Sieredziński środa, 11, czerwiec 2014 00:52 Link do komentarza
Podobnie jest w przypadku Join Inn. Ma on zbliżony układ do debiutowego albumu, krążek zawiera dwa utwory trwające około dwudziestu minut każdy. Również jest podobna konstrukcja - pierwszy zdecydowanie bardziej rockowy, a drugi z dużym elementem ambientu. Czuć tutaj przy okazji rękę współtwórcy, Klausa Schulze.
"Freak'n'Roll" to nawiązanie do blues-rockowych korzeni twórczości Manuela Goetschinga. Improwizacje gitarowe przypominają czasem bluesowy jam, czasem czuć klimaty dosłownie jak z Progressive Blues Experiment Johny'ego Wintera. Czasem gitarowe sprzężenia przypominają, że mamy do czynienia z dziełem na pozór space rockowym, czasem przypomina to zespołowe improwizacje grup hard rockowych, choć gitara jest delikatniejsza. W każdym razie momentami bardzo żywiołowy utwór, klasyczny Goetsching w bardzo dobrej formie. Kompletnie inna konstrukcja utworu niż "Amboss", który to jest przykładem psychodelicznego space rocka, tutaj jest mniej przestrzeni i tego przysłowiowego "kwasu", brakuje także elementów muzyki orientalnej, inteligentnie wpleconych we wzmiankowany utwór. "Freak'n'Roll" jest dziełem wybitnie gitarowym z bardzo ograniczonym repertuarem partii klawiszowych, zagranym wręcz na sposób amerykański (po drugiej stronie Atlantyku instrumenty klawiszowe bardzo często robiły tylko za ozdobnik).
Natomiast "Jenseits". Podobnie jak "Traummaschine" z debiutowego krążka jest on zdecydowanie bardziej ambientowym utworem. Czuć tu rękę Schulzego - minimalistyczne i przestrzenne partie na instrumentach znane chociażby z Irrlicht czy Cyborg. Budowane głównie przez syntezatory i elektronikę Schulzego, z partiami gitary Goetschinga Dodatkowego smaczku dodaje wokaliza Rossie Mueller. Dzieło z pogranicza space rocka i ambientu, zdecydowanie bardziej kontemplacyjne, przy którym można mieć wrażenie oderwania ducha od ciała.
Płyta zdecydowanie mniej klimatyczna niż debiut z 1971 roku. Nie można odmówić jej jednakże pewnej siły wyrazu. Dla współczesnych twórców space rocka - czy nawet post rocka - mogłaby być doskonałym wzorcem oraz inspiracją. Zdecydowanie 5/5.
Albumy wg lat
Recenzje Krautrock
- Wiele grup z kręgu krautrocka poznałem na fali maniakalnego wręcz… Skomentowane przez Edwin Sieredziński D (Deuter)
- O Faust już kiedyś wspominałem... zęby można sobie połamać. Wynika… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Faust IV (Faust)
- Brainticket stanowi ciekawą propozycję z tak unikanego przez naszych rodzimych… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Celestial Ocean (Brainticket)
- Źródła krautrocka można wskazać w poszczególnych anglosaskich scenach rocka psychodelicznego… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Psychonaut (Brainticket)
- Podróży sentymentalnej ciąg dalszy... We wczesnym Pink Floyd jest coś… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Ash Ra Tempel (Ash Ra Tempel)
- Taniec lemingów... kolejny album niemieckiej formacji Amon Duul. Grupy nawiązującej… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Tanz Der Lemminge (Amon Düül II)
- Zespół ten pierwotnie miał się nazywać Blitzkrieg, z nazwy zrezygnowano… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Blitzkrieg (Wallenstein)
- Zespół ten pierwotnie miał się nazywać Blitzkrieg, z nazwy zrezygnowano… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Blitzkrieg (Wallenstein)
- Poprzednie płyty Mythos były bardziej kontemplacyjne, dużo wpływów etnicznej muzyki,… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Strange Guys (Mythos)
- Kiedyś zastanawiałem się, czy nie należałoby wydzielić odrębnej kategorii w… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Dreamlab (Mythos)