A+ A A-

Trans-Europe Express

Oceń ten artykuł
(36 głosów)
(1977, album studyjny)
1. Europe Endless (Europa Endlos) (9:35)
2. The Hall of Mirrors (Spiegelsaal) (7:50)
3. Showroom Dummies (Schaufensterpuppen) (les mannequins) (6:09)
4. Trans Europa Express (6:52)
5. Metal on Metal (Metal auf Metal) (6:39)
6. Franz Schubert (4:25)
7. Endless Endless (Endlos Endlos) (0:54)

Czas całkowity: 42:24
- Ralf Hütter ( vocals, electronic sound, drums, keyboards, voice )
- Florian Schneider ( vocals, electronic sound, drums, keyboards, voice )
- Karl Bartos ( electronic percussion )
- Wofgang Flür ( electronic percussion, synthesiser )

2 komentarzy

  • Krzysztof Baran

    Któż z nas w dzieciństwie nie marzył o podróżach koleją? A jeśli jeszcze ta podróż przebiegała by przez niezliczone stacje, stacyjki, rozjazdy, przepusty... Ten stukot kół, dźwięki wydawane przez nieustanną wojnę metalowych części. Pociąg żyje i gra swoją własną, niepowtarzalną muzykę.
    Słuchając dźwięków 'Trans Europa Express' uświadamiamy sobie, że w zasadzie każdy przedmiot, każdy wynalazek i maszyna mają swoją duszę i 'żyją' swoim życiem. Jednakże Transeuropejski Express ma też swoje znaczenie filozoficzne. Symbolizuje zjednoczoną Europę, która w latach 70 zapatrzona na amerykański kicz zmierzała ku estetycznej rozsypce. Muzycy pragną naprowadzić europejczyków na to co w Europie klasyczne i walczą z nadchodzącą utratą tożsamości ze Starym Globem ('Europa Endlos'). Symbolem tej walki jest przede wszystkim image muzyków w postaci eleganckich ubiorów i nienagannych fryzur stylizowanych na lata przedwojenne, w które bez wątpienia panowie byli zapatrzeni.
    Muzyka na płycie jest rozwinięciem poprzednich albumów i doświadczeń z elektronicznymi wynalazkami Floriana Schneidera i jego kolegów. Słyszymy jednak ogromny krok naprzód zarówno w brzmieniu jak i konsekwencji melodycznej. Ogromy progres zwłaszcza w wykorzystaniu elektronicznej perkusji z której zasłynął później Karl Bartos.
    Temat płyty bardzo wciągający, dźwięki i ich monotonia potrafią wręcz ukołysać do snu pełnego niesamowitych wrażeń.

    ...a więc wsiadam do Transeuropejskiego Expressu i przenoszę duszę w metalową obudowę maszyny, pokonując kolejne rozjazdy niesamowitych dźwięków i mijając kolejne perony pełne marzeń...

    absolutny klasyk - polecam!

    Krzysztof Baran niedziela, 25, styczeń 2009 03:02 Link do komentarza
  • Marcin Gadawski

    Najpierw była muzyka i tekst o jeździe autostradą Nadrenii V/W Garbusem ('Autobahn'-1974), teraz przyszła kolej na futurystyczny trans-europejski express Paryż-Rzym-Wiedeń-Duesseldorf. Płyta wydana (maj,1977) w czasie, kiedy w Wielkiej Brytanii panował kryzys gospodarczy, a niezadowolona młodzież spod znaku punka nastawiona była na rozróby. Proste i ostre gitarowe granie - syntezator stał się obiektem nienawiści i pogardy. Na przekór temu, bądź co bądź wywodzący się z kręgu hippisowskiego (niemieckiego oczywiście) Kraftwerk przeciwstawia się zjawisku panującemu w Anglii. Muzycy, za wyjątkiem W.Fluera, obcinają włosy, przywdziewają garnitury, przybierając styl eleganckich nowojorskich gangsterów z lat 20 i 30 XX wieku, co musiało doprowadzić do szału angielskich punków. Wbrew pozorom nie jest to Swing ani Jazz z lat trzydziestych, wręcz przeciwnie - muzyka futurystyczna, elektroniczna, podobnie jak na wcześniejszych albumach, z tym że tym razem Kraftwerk zrzuca zdecydowanie krautrockowe 'kajdany' (w rzeczywistości do krautrockowych zaliczają się jedynie albumy 'Kraftwerk'-1970 i 'Kraftwerk 2'-1971), odchodzi od rocka elektronicznego, przybierając-panujący do dziś-styl synthpopowy. To pierwszy w pełni komercyjny 'atak' Kraftwerka. Skuteczny. O płycie 'Trans-Europe Express' było naprawdę głośno. W owym czasie w RFN przebywali zafascynowani muzyką elektroniczną, Stockhausenem, czy kolońskim studio RTF, David Bowie i Iggy Pop, którzy zaszczycili swoimi wizerunkami video do 'Trans-Europe-Express', mało tego, jeden z utworów na nagranej wtedy w RFN płycie Bowie'go 'Heroes' otrzymuje na cześć Floriana tytuł 'V-2 Schneider', gdzie wykorzystane zostają motywy z 'Trans-Europe Express'. W 'T.E.E.' znowu pojawia się ta sama radość i fascynacja, co w 'Autobahn':('Radio-Activity jest z kolei chłodny i ponury, ale w dobrym tych słów znaczeniu)'Rendezvous na Polach Elizejskich, żegnasz [żegnając] Paryż o poranku na TEE' - pierwsza stacja. 'W Wiedniu usiądziesz w nocnej kawiarni. Proste połączenie TEE - kolejna stacja. I tak... 'Ze stacji do stacji, wracasz do [stacji] Duesseldorf, spotykasz Iggy Popa i Davida Bowie. Zarówno w utworze 'T.E.E.', jak i 'Metal On Melal' - oba połączone w 15-minutową suitę - słychać industrialne dźwięki pociągu. W takich industrializmach lubować się będzie Depeche Mode. 'Europe Endless' jest wyraźną tęsknotą za zjednoczoną Europą, pobobnie, jak outro tej płyty 'Endless, Endless'; słychać tu brzmienia, które inspirować będą OMD i New Order. Zdecydowanie animistyczne są 'The Hall Of Mirrors' i 'Showroom Dummies'(chłodny ambient z'Radioactiity) - do tego drugiego powstaje video. Nawet po dziesięciu latach Martin Gore, zafascynowany 'T.E.E.' korzysta m.in. z motywów 'Showroom Dummies' w utworze DM 'Sacred' - album 'Music For The Masses' 1987. Jak wiadomo muzyka Kraftwerk ma romantyczny charakter (nie mylić z New Romantic!), a sami muzycy inspirowali się też muzyką klasyczną, nie dziwi więc fakt, że znalazł się tu utwór poświęcony prekursorowi romantyzmu w muzyce klasycznej, czyli Franzowi Schubertowi. A wracając do punkowej 'rewolty', nie każdy Brytyjczyk był wrogiem syntezatora. W Sheffielld w 1973 roku na strychu kamienicy zaczyna działalność performance'owe super trio Cabaret Voltarie, a po nich cała rzesza elektronicznych zespołów z Human League na czele, tworząc słynną 'Scenę Sheffield'. W Londynie grupa punków pod przywództwem Steve'a Strange'- a nie zgadzająca się z 'Pistolsowskim Punkiem' - otwiera kluby Hell i Blitz, w których grają w czwartkowe wieczory przebojowe płyty Kraftwerka, Davida Bowie czy Roxy Music, po czym w krótkim czasie zakładają własne elektroniczne kapele: Magazine i Visage. W ten sposób powstaje styl 'No Future', który później przybiera nazwę 'New Romantic'. W Liverpoolu działalność rozpoczynają inspirowani Kraftwerkiem Gary Numan i OMD. Od płyty 'Trans-Europe Express' Kraftwerk wydaje swoje albumy dwóch wersjach językowych: angielskiej i niemieckiej. W ramach promocji zaproszono dziennikarzy muzycznych do pociągu i uraczono ich muzyką z 'T.E.E.' i... alkoholem. Po przesłuchaniu płyty dziennikarze byli... kompletnie pijani. Co ciekawe, utwory z płyty 'Trans-Europe Express' można było słyszeć na koncertach na długo... przed jej wydaniem, czyli w 1976 roku! A po wydaniu 'T.E.E.' z kolei... brak trasy koncertowej, co i tak nie przeszkadza jej w odniesieniu sukcesu. Płyta zostaje w 2002 roku doceniona (obok 'The Man Machine') przez widzów MTV i VH1 :(oczywiście brytyjska VH1, bo polska wersja tej stacji jest żałosna i słusznie nikt jej nie ogląda!)zostaje sklasyfikowana w pierwszej setce 'Największych Albumów XX wieku. Jeszcze na marginesie - po prostu zapomniałem dodać iż w utworach 'The Hall Of Mirrors' i 'Showroom Dummies' pojawia się tekst... rapowany.

    Marcin Gadawski niedziela, 25, styczeń 2009 03:02 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.