Rock Bottom

Oceń ten artykuł
(36 głosów)
(1974, album studyjny)
1. Sea Song (6:31)
2. A Last Straw (5:46)
3. Little Red Riding Hood Hit the Road (7:38)
4. Alifib (6:55)
5. Alife (6:31)
6. Little Red Robin Hood Hit the Road (6:08)

Czas całkowity: 39:37
- Robert Wyatt ( vocals, keyboards, percussion, guitar )
- Richard Sinclair ( bass )
- Hugh Hopper ( bass )
- Laurie Allan ( drums )

oraz:
- Mongezi Feza ( trumpet )
- Ivor Cutler ( voice, baritone concertina )
- Gary Windo ( bass clarinet, tenor saxophone )
- Fred Frith ( viola )
- Mike Oldfield ( guitar )
- Alfreda Benge ( voice )
Więcej w tej kategorii: Cuckooland »

1 komentarz

  • Mikołaj Gołembiowski

    Dziś znów mnie naszło, aby zrecenzować wyjątkową płytę wyjątkowego artysty. Płyty, która jest wynikiem poszukiwań przez Wyatta własnej drogi artystycznej, poszukiwań recepty, na muzykę piękną i ponadczasową, której uroki nie przemijają niezależnie od mody. Muzyki, która nie podąża za modą, ale która też przez to nigdy się nie wydaje przestarzała.

    Kilka walorów Rock Bottom powoduje, że ten album zasługuje na określenie 'fenomenalny'. Walory te wynikają zazwyczaj z pewnych kontrastujących ze sobą cech. Po pierwsze, mamy tu muzykę awangardową, a więc nie stroniącą od nowoczesnych rozwiązań i eksperymentów. Ale, w przeciwieństwie do wielu avant-rockowych płyt nie jest to prosty zapis eksperymentów oddany słuchaczowi do oceny, lecz bardzo skrupulatnie skomponowane i przemyślane dzieło. Po drugie, mamy tu świadectwo niezwykłej muzycznej erudycji autora, a z drugiej album niesamowicie spójny w odbiorze. Można powiedzieć z jednej strony: czego tam nie ma? a z drugiej: to jest w 100% czysty Wyatt i nikt inny. Po czwarte, wydaje się, że aby móc dokonać porządnej analizy tej muzyki, zrozumieć wszystko, o co tam chodzi, trzeba byłoby być przynajmniej takim samym erudytą jak sam Wyatt, co jest opcją zarówno dla autora tej recenzji, jak i większości słuchaczy niedostępną. Z drugiej strony wydaje się, że płyta jest dość oczywista w odbiorze na bezpośrednim, emocjonalnym poziomie. Awangardowa zabawa technikami komponowania i wydobywania dźwięku kontrastuje tu z dość jednorodnym melancholijnym nastrojem, infantylna, dadaistyczna zabawa z poważną tematyką. Wydaje się, że Wyatt wykorzystał tu cały swój warsztat, wiedzę i talent, by stworzyć swoje opus magnum, z drugiej zaś - powie ktoś - to przecież sześć piosenek, niezwykłych, awangardowych, ale wciąż piosenek.

    Aby zachęcić czytelników, którzy nie mają specjalnego doświadczenia z awangardą, przedstawię krótką analizę pierwszego utworu Sea song, który jest najprostszą w odbiorze kompozycją. Jest to piękna progresywna ballada, której melodyka może budzić skojarzenia z twórczością Petera Hammila i Van Der Graaf Generator. Początkowo - świetna melodia i oszczędne dźwięki pianina i instrumentów imitujących jakby łagodnie rozkołysane, migające odblaski słońca, czy też księżyca na powierzchni wody. W trakcie trwania utworu morze się burzy - pojawia się coraz więcej atonalnych wstawek, by w części instrumentalnej zamienić się prawie całkowicie w awangardowy kontrolowany chaos. Sztorm mija, morze się uspokaja, chaos milknie, słyszymy kojąco brzmiące, rozkołysane chórki. Cudowne, nieprawdaż? Tyle smaczków w jednej, niedługiej, w miarę prostej w odbiorze rockowej piosence.

    Mam nadzieję, że zachęciłem Ciebie, Drogi Czytelniku, do sięgnięcia po ten niezwykły album. Jeśli jeszcze nie znasz tej muzyki, wierz mi - warto poznać. Liczę, że podobnie jak i ja, po zapoznaniu się z zawartym na niej materiałem, nie będziesz mógł sobie już wyobrazić świata muzyki rockowej bez Roberta Wyatta.

    Mikołaj Gołembiowski wtorek, 18, styczeń 2011 17:10 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.