Po niespełna pół roku od wydania drugiego albumu studyjnego, zagrania dwóch tras koncertowych, zdobyciu Grand Prix na Jazz in the Park w Cluj-Napoca zespół powraca z nowym wydawnictwem koncertowym - Dharma Bums.
Jeśli porządny obiad powinien zostać podsumowany jeszcze lepszym deserem, to krakowski kwartet Fraktale stosuje się do tej reguły planując kolejne wydawnictwa muzyczne: po albumie studyjnym wydają wydawnictwo zawierające utwory koncertowe.
Tak jak w przypadku debiutanckiego albumu „I” koncertowym odpowiednikiem była płyta „On The Road”, tak w przypadku albumu „II” zespół przygotował nieco pikantniejszą propozycję „Dharma Bums”.
Tytuł ten nie jest przypadkowy, ponieważ oprócz znanych już kąsków, w menu koncertowym można wyczuć pikantny, beatnikowy zestaw przypraw nabierających aromatu wraz z ilością kilometrów pojawiających się na liczniku i długimi, nocnymi rozmowami, nie wspominając o marynacie powstałej podczas męczącego pakowania i rozpakowywania sprzętu. Premiera wydawnictwa zaplanowana jest na 15 maja 2019, a więc jako zwieńczenie trasy koncertowej o tym samym tytule.
Link do pełnego koncertu - https://www.youtube.com/watch?v=ViP0e5F5Uso
Wydawnictwo zawiera siedem kompozycji, starannie przygotowanych i wypieczonych przez Piotra Zielińskiego w piecu Lateral Sound. Całość ozdobił i sfotografował Mateusz Ługowski, a wszystko po to, aby konsumpcja muzyki Fraktali, była prawdziwą uczta konesera.
01. In Parallel I - 3:20
02. That Evening - 4:24
03. Some Dawn - 4:03
04. Lunatic Pandora - 10:03
05. Now Here Comes The Tide - 6:49
06. In Parallel II - 4:54
07. The Wheel - 6:27
Czas całkowity - 40:00
- Tomasz Izdebski - wokal, gitara, gitara bassowa, instrumenty klawiszowe
- Grzegorz Mazur - gitara, wokal (4)
- Jakub Łukowski - perkusja (3,4,5,7)
- Amek Krebs - perkusja (1,2,6)
"The Storm" to drugi po "Warm Coexistence" utwór z nowej płyty Amarok zaprezentowany przedpremierowo. Jest to również jeden z dwóch wokalnych singli z nowego albumu.
"The Storm" to opowieść o zmaganiach z trudnymi emocjami, które tak jak tytułowa burza czy sztorm, z destrukcyjną siłą są w stanie doprowadzić do utraty kontroli, ale też do otwarcia się na nowe rozwiązania oraz powrót do wewnętrznej równowagi.
Tajemniczy nastrój utworu połączony z energią wytwarzaną poprzez elektroniczne rytmy, przestrzenną sekcją smyczkową, instrumentami akustycznymi, a także z nietuzinkowym thereminem na którym zagrał lider Amarok Michał Wojtas stanowią o jego stylu i charakterystycznej wielowymiarowości.
Teledysk do "The Storm" został zrealizowany w Wielkiej Brytanii. Jego autorem jest londyński artysta Dan Martin. W roli głównej wystąpiła utalentowana tancerka Sarah Jane Wilton z James Wilton Dance.
Większość kompozycji na albumie "The Storm" to utwory instrumentalne, stanowiące ścieżkę dźwiękową do przedstawienia brytyjskiego teatru tańca współczesnego James Wilton Dance Company.
Kryjący się za szyldem Amarok Michał Wojtas tak charakteryzuje to, co znajdzie się na płycie "The Storm": Muzyka do spektaklu „The Storm“ to przede wszystkim przestrzeń, głębia i tajemniczość w filmowo - teatralnym stylu, które mają oddawać nastrój i przekaz przedstawienia mówiącego o walce oraz radzeniu sobie z trudnymi emocjami w kontekście wewnętrznych procesów jednostki oraz w relacjach społecznych".
Ruszył też pre-order albumu "The Storm" z autografami. Zapraszamy na RockSerwis: https://bit.ly/2VlTB2U. Pre-order możliwy jest także na platformach cyfrowych https://bit.ly/2LJ16Be.
Premiera albumu „The Storm” odbędzie się 24 maja.
01. Przebudzenie - 8:33
02. Pożyczone chwile - 0:15
03. Mozaika pięknych dusz - 3:16
04. Póki mam twarz - 6:55
05. Cienie we mgle - 1:01
06. Owładnięcie - 10:40
07. Substancje które lubię - 5:20
08. Ja to on - 5:31
09. Nieśmiertelnie głośny las - 5:59
10. Energia - 3:00
11. Dryfująca magia w płynie - 1:10
12. Wiosna na betonie - 7:49
13. Nazywam się zmierzch - 6:38
Czas całkowity - 1:06:13
- Mariusz Filosek - wokal
- Sławomir Jelonek – gitara
- Krzysztof Walczyk - instrumenty klawiszowe
- Roman Simiński – gitara basowa
- Arek Grybek – perkusja
oraz:
- Małgosia Łydka – flet poprzeczny
- Grzegorz Hankus – klarnet
01. Podglądacz - 5:31
02. Odmienny stan rzeczywistości - 3:28
03. Moralność - 4:34
04. Charon - 4:36
05. Szepty i wspomnienia - 4:08
06. Plan B - 4:46
07. Charlie Hebdo - 7:11
08. Dwa słowa - 4:36
09. Życie na wynos - 3:37
10. Strach - 5:23
11. Bóg - 5:09
Czas całkowity - 52:59
- Mariusz Filosek - wokal
- Sławomir Jelonek - gitara
- Marcin Kosakowski- instrumenty klawiszowe
- Roman Simiński - gitara basowa
- Arek Grybek - perkusja
oraz:
- Grzegorz Bodzioch - wokal (2,4)
Stewart Copeland, Richard Bona i Omara Portuondo wystąpią na Drums Fusion 2019!
Takie koncerty zdarzają się "raz na sto lat". 1 i 2 czerwca, na festiwalu Drums Fusion w Bydgoszczy wystąpią gwiazdy światowej muzyki: Stewart Copeland, Richard Bona i Omara Portuondo. Copeland to założyciel legendarnego The Police i jeden z najwybitniejszych perkusistów w historii muzyki. Bona to multiinstrumentalista znany ze współpracy z Pat Metheny Group czy Bobby’m Mc Ferrinem. Omara zasłynęła na świecie wykonaniem najpiękniejszej pieśni z filmu Wima Wendersa "Buena Vista Social Club". Rezerwujcie czas i bilety! Festiwal Drums Fusion jest częścią "Wiosny Festiwali" w Bydgoszczy.
Międzynarodowy Festiwal Muzyczny Drums Fusion, w tym roku gościć będzie wielkie gwiazdy. Omara Portuondo i Richard Bona (z zespołem Mandekan Cubano) zagrają w Bydgoszczy 1 czerwca, a dzień później - Stewart Copeland, współtwórca legendarnej grupy The Police.
Omara i Bona dadzą wieczorno-nocny koncert na leżącej w sercu miasta Wyspie Młyńskiej. Copeland wystąpi z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej w bydgoskiej Operze Nova
Omara Portuondo, czyli głos Buena Vista Social Club
Ta wspaniała kubańska wokalistka, urodziła się w samym sercu kraju - Hawanie. Bydgoszcz odwiedzi z koncertem "LAST KISS from the Buena Vista Social Club". Przez lata Omara zdobywała uznanie stając prawdziwą gwiazdą dzięki niepowtarzalnemu głosowi, nieziemskim ruchom i wyczuciu kubańskiego rytmu. Jej nazwisko widnieje na ponad 20 ponad płytach wydanych przez różnorodnych, kubańskich artystów, debiutując już w latach 50. XX wieku.
Największą popularność zdobyła pod koniec lat 90. wraz z ukazaniem się filmu "Buena Vista Social Club" Wima Wenders a. W duecie z Compayem Segundo zaśpiewała jedną z najbardziej rozpoznawalnych piosenek z płyty o tym samym tytule – „Veinte años” .
Omara Portuondo zagra na Drums Fusion z Richardem Boną, na Wyspie Młyńskiej, 1 czerwca 2019. Bilety już w sprzedaży.
Richard Bona, czyli najpiękniejsze muzyki świata
Jego muzyka to połączenie jazzu, bossanovy, popu, afro-beatu oraz tradycyjnych songów i funku. Bona jest światowej sławy gitarzystą basowym, zwanym czasem „afrykańskim Stingiem”, chociaż tak naprawdę, nie są mu potrzebne żadne porównania.
Urodził się w Kamerunie, w maleńkiej, zamieszkanej przez 20 osób wiosce w dżungli. Dziś jest wielką gwiazdą, a na koncie ma współpracę z takim gigantami jak Joe Zawinul, Paul Simon, Chaka Khan, Herbie Hancock, Bobby Mc Ferrin, Chick Corea, czy George Benson. Współtworzył też muzykę Pat Metheny Group.
Na Drums Fusion zaprezentuje swój najnowszy album „Heritage” nagrany wraz z składem Mandekan Cubano, który także pojawi się na scenie. "Heritage" to roztańczone rytmy prosto z Kuby, zestawione z tradycjami muzyki zachodnioafrykańskich niewolników, która inspirowała poprzednie płyty Bony.
Richard Bona zagra na Drums Fusion z Omarą Portuondo, na Wyspie Młyńskiej, 1 czerwca 2019. Bilety już w sprzedaży.
Stewart Copeland, czyli arcymistrz perkusji z The Police
Założyciel legendarnej grupy The Police jest też jednym z najwybitniejszych perkusistów w historii muzyki światowej. W Bydgoszczy wystąpi z projektem muzycznym „Stewart Copeland Lights Up the Orchestra”. Artyście towarzyszyć będzie orkiestra muzyków bydgoskiej Opery Nova.
Podczas koncertu usłyszymy utwory Copelanda ze ścieżek dźwiękowych do filmów "Wall Street" Olivera Stone, "Rumble Fish" F.F. Coppoli i "Equalizer/Bez litości" Antoine’a Fuqua. Będzie też muzyka The Police, a dla fanów gier muzyka do gry "Spyro the Dragon".
Copeland w trakcie kariery sprzedał ponad 60 mln płyt na całym świecie i zdobył pięć Grammy. Największą sławę zyskał współtworząc legendarną grupę rockową The Police, którą założył w 1977 roku wraz ze Stingiem i Andym Padovanim (zastąpionym wkrótce przez Andy'ego Summersa).
Świat muzyki wysoko ceni Copelanda. W roku 2003 został wprowadzony do panteonu Rock’n’Roll Hall of Fame, w 2005 do Modern Drummer Hall of Fame i w 2013 do The Classic Drummer Hall of Fame. Ważne miejsce w twórczości artysty zajmuje muzyka filmowa. W 1983 roku otrzymał Złoty Glob za muzykę do „Rumble Fish” Francisa Forda Coppoli.
Stewart Copeland zagra na Drums Fusion, w Operze Nova Bydgoszczy, 2 czerwca 2019. Bilety już w sprzedaży.
Jednym z wykonawców, którzy zaprezentują się na tegorocznej edycji Prog In Park w Warszawie będzie Haken. Grupa od kilku lat dość regularnie odwiedza Polskę, w której stopniowo zyskuje sobie coraz większe grono fanów. Ich występ z pewnością będzie jednym z ciekawszych punktów programu festiwalu, w szczególności dla słuchaczy lubujących się w progresywnym metalu. Zapraszamy do zapoznania się z zapisem rozmowy jaką z basistą zespołu Connerem Greenem, w imieniu ProgRock.org.pl przeprowadził Bartek Musielak.
Przypominamy też, że festiwal Prog In Park odbędzie się w Warszawie w dniach 12-13 lipca 2019, a wśród wykonawców, którzy wystąpią znaleźli się: Dream Theater, Opeth, Fish, Richie Kotzen, Haken, Tesseract, Soen, Alcest, Sermon i Bright Ophidia. Dołączyć do wydarzenia na FB można tutaj: LINK
Bartek Musielak: Cześć! Całkiem niedawno wystąpiliście w Krakowie, a już ogłosiliście kolejny koncert w Polsce, tym razem w ramach festiwalu Prog In Park. W tym roku czeka nas jeszcze koncert, który zagracie jako support przed Devinem Townsendem we Wrocławiu. Wygląda na to, że lubicie wracać do Polski, prawda?
Conner Green: Cześć, oczywiście! Za każdym razem kiedy wracamy do Polski publiczność przyjmuje nas bardzo entuzjastycznie i z mnóstwem energii. Kto by nie lubił grać przed tak żarliwą publicznością, co nie? Nasz ostatni koncert w Krakowie okazał się być jednym z moich ulubionych na całej tej trasie, właśnie z powyższego powodu. Ale jest jeszcze coś więcej - mam wrażenie, że za każdym naszym kolejnym koncertem tutaj publiczność jest liczniejsza. Według mnie Polska ma szansę stać się stałym punktem na naszych przyszłych europejskich trasach koncertowych.
BM: Pamiętasz Wasz pierwszy koncert w Polsce? Jeśli mnie pamięć nie myli miało to miejsce przy okazji Ino-Rock Festiwalu w 2014 roku, zgadza się?
CG: Tak, pamiętam ten występ doskonale. Właściwie był to chyba pierwszy festiwal jaki zagrałem z Haken, ponieważ tyle co dołączyłem wtedy do zespołu. Festiwale rządzą się swoimi prawami, pracuje się zupełnie inaczej niż na własnych koncertach, w dość gorączkowej atmosferze. Było to dla mnie w tamtym czasie zupełnie nowe doświadczenie.
BM: Sam występ zakończył się dla Was dość dziwnie i sprawialiście wrażenie, jakby ciężko Wam się grało. Sporo osób miało po występie mieszane uczucia. Jak wspominasz tamten występ?
CG: Jeśli mnie pamięć nie zawodzi wszystko przebiegało w miarę sprawnie. Mieliśmy małe przygody w drodze na festiwal, ale zdążyliśmy na czas. Również sam koncert zdawał się być na odpowiednim poziomie, a nam grało się bardzo dobrze ponieważ pod sceną znalazło się kilkunastu naszych fanów, którzy żywo reagowali na nasz występ. Przekazali nam mnóstwo pozytywnej energii, ale dziwna rzecz miała miejsce na koniec naszego seta... Powiedziano nam, że musimy kończyć już grać, a byliśmy na początku utworu. Tyle co zaczęliśmy 22-minutowy kawałek na finał (był to "Visions"), a musieliśmy szybko improwizować zakończenie i zejść ze sceny. Nie trzeba dodawać, że wyszło to nie do końca tak jak byśmy sobie tego życzyli, ale ogólnie rzecz biorąc był to wspaniały wieczór.
BM: Kolejne koncerty Haken w Polsce miały miejsce w 2016 roku w Warszawie oraz Gdyni. Miałem przyjemność być na tym pierwszym występie, w klubie Progresja i było fantastycznie! Dwa lata różnicy, a na scenie jakby inny zespół... nowy Haken. Co sprawiło, że tak szybko ewoluowaliście jako zespół koncertowy?
CG: Dziękuję za miłe słowa! Zaznaczę jeszcze, że Progresja jest znakomitym klubem koncertowym. Wracając do pytania: kiedy napisaliśmy "Affinity" chcieliśmy, żeby materiał ten posiadał na występach klimat lat 80-tych i pierwszym elementem, który miał się na to złożyć było oczywiście odpowiednie oświetlenie. Pomimo tego, że staramy się za każdym razem zaprezentować się najlepiej jak się da i w miarę naszych możliwości, to myślę, że równie ważne są aspekty produkcyjne koncertów (światła, elementy wideo itp.). Trzeba nad tym regularnie pracować, bo podobnie jak na naszych albumach, tak samo na koncertach - nie chcemy się powtarzać.
BM: Pomówmy o Waszym najnowszym albumie - "Vector". Odniosłem wrażenie, że nawiązuje on do stylistyki poprzedniego krążka "Affinity". Jak opisałbyś różnice pomiędzy Waszymi nowymi i starszymi wydawnictwami?
CG: Z pewnością na "Vector" jest sporo odwołań do naszej wcześniejszej twórczości, ale postrzegam ten album raczej jako odejście od tego, co miało miejsce na "Affinity", w szczególności pod kątem stylistycznym. Zawsze w naszej muzyce było miejsce na ciężkie brzmienie gitar, ale na "Vector" skupiliśmy się na tym wyjątkowo i jest tego po prostu więcej. Na przykład "Aquarius" czy "Visions" są osadzone w brzmieniu bardziej tradycyjnego metalu progresywnego, "The Mountain" ma elementy muzyki progresywnej z lat 70-tych, a "Affinity" oczywiście posiada klimat lat 80-tych, itd. Staramy się podejść do każdego z naszych albumów pod innym kątem, więc kolejne nasze dzieło może brzmieć zupełnie inaczej niż chociażby "Vector".
BM: W jednym z wywiadów przeczytałem, że po nagraniach "Affinity" zostało Wam całkiem sporo materiału. Czy te fragmenty znalazły się na "Vector" i jeśli tak, to w jaki sposób ewoluowały żeby dopasować się do całkowitego konceptu albumu?
CG: Właściwie to nie pozostało nam wcale wiele materiału po nagraniach "Affinity". Natomist na przykład wczesny szkic "Host" został napisany przez Diego mniej więcej w czasie, kiedy powstawał "Affinity", ale wspólnie uznaliśmy, że będzie on pasował o wiele bardziej do późniejszych nagrań, dlatego znalazł się na "Vector". Właściwie to kilka z moich ulubionych muzycznych pomysłów nie znalazło się właśnie na "Vector" i myślę, że mają potencjał, żeby stać się podwalinami pod utwory na nasz kolejny krążek.
BM: Muszę też zapytać o okładkę. Przypomina mi pewien test psychologiczny, w którym pytany musi opisać co widzi na grafice. Powiedz mi więc proszę - a co Ty na niej widzisz?
CG: Test Rorschacha, bingo! Hm... założę się, że Ty widzisz coś zupełnie innego, ale ja tam zauważam niemal od razu pandę i bawoła.
BM: Do utworu "Puzzle Box" powstało wideo, które jest dość zabawne, ale nie przypomina typowego muzycznego teledysku. Jak powstało to wideo i kto wpadł na jego pomysł?
CG: Najzabawniejsze jest to, że wideo to wcale nie miało być teledyskiem. Po prostu wpadliśmy na pomysł, żeby sfilmować siebie kiedy próbujemy rozwiązać puzzle box (pudełko, do którego otwarcia należy rozwiązać zagadkę lub złamać szyfr - przyp. red.). Natomiast widząc efekty Charlie wyszedł z inicjatywą, żeby zmontować z tego teledysk. Skończyło się na tym, że całość doskonale wpisała się w koncept albumu, w którym każdy z nas jest przedstawiony jako pacjent w teście oceny psychiatrycznej.
BM: A czy ktoś wreszcie rozwiązał zagadkę tego puzzle boxa albo pokazał Wam jak ją rozwiązać?
CG: Tak, udało się! W pudełku tym trzeba odpowiednio postukać w ścianki i narożniki, żeby umieszczony wewnątrz magnesik przesunął się i odblokował możliwość otwarcia pudełka. Nie było to w żaden sposób zauważalne, brak było też wskazówek, więc ja nawet o takim rozwiązaniu nie pomyślałem...
BM: Na albumach Haken niemal zawsze pojawiają się dłuższe formy muzyczne, jak choćby "Veil" na "Vector". Jak wygląda proces tworzenia tak rozbudowanych utworów? Przy chodzi Wam to naturalnie i kompozycje po prostu takie wychodzą, czy łączycie kilka różnych pomysłów w celu stworzenia takiej właśnie długiej formy?
CG: Zawsze staramy się, żeby nasze utwory powstawały możliwie naturalnie, czy są to 4-minutowe piosenki, czy 22-minutowe kompozycje. Do krótkiej i prostej melodii zagranej na pianinie można podejść na wiele różnych sposobów, może ona też zainspirować do kolejnych pomysłów w procesie kompozytorskim, a te z kolei pociągnąć mogą za sobą dalsze idee, i tak dalej... W moim odczuciu proces jest taki sam. Startujesz z jakimś pomysłem, a później rozwijasz go dopóty, dopóki nie uznasz, że całość jest już skończona. Czasami bywa tak, że początkowa idea rozbudowuje się i rozbudowuje, a Ty nie uznasz jej za ukończoną dopóki nie powstanie na przykład utwór mający 22 minuty. A bywają i dłuższe!
BM: Na albumie mamy też instrumentalny utwór "Nil by Mouth". Czy planujecie w przyszłości kolejne takie kompozycje? Są one świetnym polem do pokazania Waszych doskonałych umiejętności technicznych.
CG: Potencjalnie - pewnie, że możemy takie utwory jeszcze napisać. Ale to zależy od tego, jak chcemy żeby dany album płynął. W "Nil by Mouth" podoba mi się to, jak bardzo bezwględny jest to utwór. Nie ma zbyt wielu momentów w tym kawałku, żeby złapać oddech, więc myślę, że przejście z niego do wolniejszego i bardziej nastrojowego "Host" jest świetne. Prawdę powiedziawszy pomiędzy naszym ostatnim stricte instrumentalnym utworem "Portals", a "Nil by Mouth" jest dwupłytowa przerwa, więc właściwie trudno powiedzieć kiedy wypuścimy kolejny kawałek o takim charakterze.
BM: Na Prog In Park (oraz kilku innych festiwalach) będziecie dzielić scenę z Dream Theater. Nie jest tajemnicą, że pomiędzy Waszymi zespołami istnieje przyjaźń. Jak zaczęła się ta historia? No i powiedz mi proszę co myślisz o ich ostatnim albumie pt. "Distance Over Time"?
CG: Zanim dołączyłem do zespołu (gdzieś w okolicach momentu, kiedy ukazał się "The Mountain"), zarówno Jordan Rudess jak i ex-perkusista Dream Theater, czyli Mike Portnoy, skontaktowali się z nami i byli bardzo uprzejmi co do nas. Mike szybko zaprosił nas na organizowany przez niego Progressive Nation at Sea w 2014 roku, a Jordan wrzucił na YouTube filmy, na którym improwizuje sobie do utworów Haken. Trudno to sobie wyobrazić, trochę surrealistyczne to było. Ale później mieliśmy przyjemność supportować Dream Theater na koncertach w Niemczech, a kilkoro z nas zagrało w projekcie "Shattered Fortress" stworzonym przez Portnoy'a. Ja miałem za to przyjemność zagrać wraz z Jordanem i Mikiem legendarny "Instrumedley" w czasie występu na tegorocznym Cruise To The Edge. A co do najnowszego albumu DT to miałem okazję posłuchać go w czasie naszej trasy i jest świetny! Najjaśniejszymi momentami tego albumu dla mnie są "S2N" oraz "Pale Blue Dot".
BM: Czy jesteś w stanie określić w jakim miejscu widzisz Haken za 5 czy 10 lat? Macie już jakieś kolejne i konkretne plany na najbliższą przyszłość?
CG: Ciężko powiedzieć gdzie widzę zespół w takiej perspektywie czasowej. Mogę mieć tylko nadzieję, że będziemy wciąż tworzyć muzykę, z której będziemy dumni, jak teraz. Oczywiście mam też nadzieję, że liczba naszych słuchaczy będzie stale rosła. Na tegorocznej europejskiej trasie zaliczyliśmy chyba z 15 wyprzedanych koncertów i to jest bardzo podbudowujące oraz motywujące. Mamy już w jakiś sposób sprecyzowany kierunek w jakim chcemy pójść na kolejnym albumie, ale poza tym nikt z nas nie wie jak się to dalej potoczy? Osobiście mam nadzieję, że uda nam się kiedyś dotrzeć do Azji i tam pokoncertować, bo jest to rejon świata, który zawsze chciałem odwiedzić.
BM: Na koniec trochę Ci posłodzę, bo uważam Haken za jeden z najlepszych współczesnych zespołów progresywnych. Nie będę pytał czy się z tym zgadzasz (czy nie), ale chciałbym Cię zapytać w jakim miejscu Twoim zdaniem jest teraz Haken? I proszę, żebyś w odpowiedzi nie był przesadnie skromny...
CG: Haha, dzięki! Jeśli mam być szczery, to chyba nigdy nie byliśmy i nie będziemy w momencie, w którym będziemy mogli sobie powiedzieć "Mamy to!". Aktualnie jesteśmy przed naszą pierwszą wielką trasą supportującą (którą zagramy z Devinem Townsendem w listopadzie i grudniu). Jesteśmy wszyscy bardzo dumni z tego co dotychczas udało nam się osiągnąć, ale myślę, że wciąż jest przed nami wiele muzyki do napisania w najbliższych latach. Będziemy się starali właśnie tak działać, żeby tworzyć utwory, które będą się nam podobały, tak jak to jest teraz. Ale kto wie co się wydarzy... może kiedyś będziemy headlinerem takich festiwali jak choćby Prog In Park!
BM: I tego Wam życzę! Dziękuję bardzo za miłą rozmowę i do zobaczenia w Warszawie w lipcu! Do zobaczenia na Prog In Park!
CG: Już nie mogę się doczekać, do zobaczenia!
fotografie: materiały promocyjne zespołu oraz www.connergreenbass.com
01. Neither In Heaven - 2:40
02. Synesthesia - 13:09
03. Insane - 5:47
04. Even Angels Sometimes Fall - 5:28
05. Entering The Gallery - 3:41
06. The Man On The Hill - 7:44
07. The Red Gypsy - 6:25
08. Memories - 8:43
09. I Held - 3:35
10. Nor On Earth - 11:41
Czas całkowity - 1:08:53
- Sylvain Descôteaux - wokal, instrumenty klawiszowe
- Michel St-Père - gitara, instrumenty klawiszowe
- Michel Joncas - gitara basowa, instrumenty klawiszowe, dodatkowy wokal
- William Régnier - perkusja, instrumenty klawiszowe, gitara akustyczna
oraz:
- Nathan Vanheuverzwijn - pianino (1,10)
- Johnny Maz - instrumenty klawiszowe (2)
- Gerben Klazinga - instrumenty klawiszowe (3)
- Benoit Dupuis - instrumenty klawiszowe (4)
- Johanne Laplante - flet (5)
01. Post Sapiens - 4:28
02. Introduction - 1:31
03. Post Sapiens 101 - 7:19
04. Homo Virtualis - 7:26
05. Dark Web - 7:42
06. Rerror - 10:48
07. Simple Men - 9:34
08. Olympus Mons - 11:56
Czas całkowity - 1:00:44
- Krzysztof Podsiadło - wokal
- Michał Fiałka - gitara
- Maciej Dados - instrumenty klawiszowe, vocoder
- Jakub Puszyński - gitara basowa, sample
- Filip Słowiakowski - perkusja, dodatkowy wokal
oraz:
- Paweł Grabowski - skrzypce
01. Man of the New Age - 4:50
02. The Trip - 7:06
03. Stony Beach - 7:26
04. The Wisest One in the Room - 6:51
05. I’m Stuck Here - 6:19
06. Right Place - 3:30
07. Forward - 5:51
08. Live Better - 6:19
Czas całkowity - 48:12
- Witold Rolnik – wokal, gitara, gitara akustyczna, e-bow, instrumenty klawiszowa
oraz:
- Paweł Pełczyński – saksofon, gitara basowa, instrumenty klawiszowe
- Stanisław Supron – gitara akustyczna
- Jakub Frydrych – gitara akustyczna, gitara
- Paweł Korbacz – instrumenty klawiszowe, dodatkowy wokal
- Bartek Kucz – gtara basowa
- Jan Mazurek – instrumenty klawiszowe, perkusja
- Sergiusz Supron – perkusja
- Karolina Supron – dodatkowy wokal (5)
- Hania Sztachańska – dodatkowy wokal (7)
- Aleksandra Maćkowiak - dodatkowy wokal
- Katarzyna Nowak - dodatkowy wokal
- Joanna Stach – dodatkowy wokal