01. Mr Scrooge - 4:20
02. My Old Friend - 6:35
03. First Spirit - 6:08
04. The Price Of Love - 6:10
05. Second Spirit - 5:33
. Tiny Tim
. Ignorance & Want
06. The Last Of The Spirit - 6:55
07. R.I.P. - 7:22
08. Now Is The Time... - 3:53
Czas całkowity - 46:36
- Karolina Leszko – wokal
- Ryszard Kramarski – instrumenty klawiszowe, gitara akustyczna
- Marcin Kruczek – gitara
- Krzysztof Wyrwa – gitara basowa, Warr guitar
- Grzegorz Fieber – perkusja
Jak się okazuje, dobrze znacie ofertę tegorocznych festiwali na których latem zagrają polskie zespoły z kręgów progrocka. Zespół SMASH THE CRASH wystąpi w dwóch miejscach:
w Ostrzeszowie na BasztaProgFest2019 gdzie wystapią 21 czerwca, oraz w Toruniu na 13.Festiwalu Rocka Progresywnego im Tomasza Beksińskiego który odbędzie się w dniach 6-7 lipca a łódzki zespół zagra w sobotnie popołudnie 6 lipca. Nagrody spośród naprawdę wielu zgłoszeń wylosowali:
Maciej Widera, Jacek Jabłoński oraz Grzegorz Kopeć - serdecznie gratulujemy a Wszystkich zapraszamy do udziału w naszych kolejnych zabawach :)
Mamy dla Was kolejny konkurs, tym razem dotyczący łódzkiej formacji Smash The Crash, która właśnie wydała swój pierwszy pełny album zatytułowany "PL Lady". Aby wziąć udział w losowaniu nagród w postaci trzech egzemplarzy tego wydawnictwa, należy odpowiedzieć na pytanie:
Na jakich dwóch polskich, letnich festiwalach wystąpi zespół Smash The Crash?
Odpowiedzi należy nadsyłać do dnia 30 kwietnia, pod adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.
Z puli nadesłanych maili zostanie wylosowane poprawne zgłoszenie. Zgłoszenie musi zawierać prawidłowe odpowiedzi na konkursowe pytania, mail musi posiadać prawidłowy temat, zgłoszenie musi nastąpić w czasie trwania konkursu. Zgłoszenie musi zawierać również imię i nazwisko oraz dokładny adres, na który zostanie wysłana nagroda. Jedna osoba może przysłać tylko jedno zgłoszenie. Jeżeli w puli zgłoszeń znajdzie się więcej zgłoszeń jednego autora, do konkursu zostanie zakwalifikowane pierwsze zgłoszenie. Wyniki zostaną ogłoszone na stronie www.progrock.org.pl, a zwycięzca zostanie powiadomiony o przyznanej nagrodzie mailem.
Mystery - Live and Butterflies Tour - Poznań 07.04.19
piątek, 12 kwiecień 2019 22:40 Dział: Relacje z koncertów
To pierwszy z dziewięciu utworów, które znajdą się na płycie "The Storm". Jak większość kompozycji, "Warm Coexistence" jest elementem ścieżki dźwiękowej wchodzi do przedstawienia brytyjskiego teatru tańca współczesnego James Wilton Dance.
To otwierający płytę, instrumentalny utwór w stylu ambient. Wielowymiarowość, głębia i przejmująca gitara solowa, składające się na niezwykły klimat utworu są jednocześnie cechami charakterystycznymi twórczości Michała Wojtasa i Amarok. Album "The Storm", oprócz muzyki instrumentalnej, będzie zawierał również single promujące wydawnictwo.
Kryjący się za szyldem Amarok Michał Wojtas tak charakteryzuje to, co znajdzie się na płycie: Muzyka do spektaklu „The Storm“ to przede wszystkim przestrzeń, głębia i tajemniczość w filmowo - teatralnym stylu, które mają oddawać nastrój i przekaz przedstawienia mówiącego o walce oraz radzeniu sobie z trudnymi emocjami w kontekście wewnętrznych procesów jednostki oraz w relacjach społecznych.
W 2018 roku muzyka Amarok pojawiła się po raz pierwszy w przedstawieniu brytyjskiego choreografa Jamesa Wiltona pt. „Hold On“, wystawionym w Theater Münster w Niemczech. Fakt ten zaowocował szerszą współpracą pomiędzy James Wilton Dance Company i Michałem Wojtasem w postaci soundtracku do najnowszego spektaklu zatytułowanego „The Storm“. Premiera i kolejne przedstawienia „The Storm” odbyły się jesienią 2018 roku w Wielkiej Brytanii, m.in w Londynie (The Place), zbierając pozytywne recenzje, szczególnie doceniające muzyczną stronę widowiska. Kolejne pokazy zaplanowane są na najbliższe dwa lata w wielu krajach. W międzyczasie Amarok wystąpił wraz z tancerzami James Wilton Dance Company w austriackim Dornbirn (Tanz Ist), prezentując publiczności wielowymiarowe wrażenia muzyczno-taneczne.
W roku 2019 planowana jest również trasa koncertowa promująca najnowsze wydawnictwo Amarok, którą rozpocznie udział w letnich festiwalach muzycznych m.in Festiwalu Rocka Progresywnego w Toruniu czy Summer Fog Festival w Warszawie z udziałem Nicka Masona (Pink Floyd), Davida Crossa czy Soft Machine, a także wspólne występy obu formacji: Amarok i James Wilton Dance Company.
Amarok to artrockowy projekt muzyczny, założony w 1999 roku przez gitarzystę, multiinstrumentalistę i wokalistę Michała Wojtasa oraz gitarzystę Bartosza Jackowskiego.
W latach 2001-2004 ukazały się trzy wydawnictwa płytowe Amarok, które zainteresowały międzynarodową publiczność. Od roku 2003 formacja przekształciła się w solowy projekt Michała. Repertuar Amarok stanowi mieszankę art-rocka, ambientu, trip-hopu i muzyki folkowej. W nagraniu płyt Amarok udział wzięli także tak cenieni artyści jak m.in.: Colin Bass (Camel), Mariusz Duda (Riverside, Lunatic Soul) i inni.
W 2017 roku, po trwającej 12 lat przerwie, ukazała się czwarta płyta Amarok – „Hunt“. Ponownie w jej nagraniu wzięli udział Colin Bass i Mariusz Duda. W sklepach ukazały się także reedycje wszystkich trzech poprzednich płyt. („Amarok“ i „Neo Way“ z 2002 roku oraz „Metanoia“ z 2004 roku). Album „Hunt“ spotkał się z dużym uznaniem krytyków i słuchaczy zarówno w kraju, jak i za granicą.
Wraz z promocją albumu „Hunt“, Amarok rozpoczął działalność koncertową, biorąc m.in. udział w festiwalu Warsaw Prog Days 2018, podczas którego swoją premierę miała winylowa wersja albumu „Hunt“, a także odbył się wspólny występ z brytyjskim muzykiem Colinem Bassem oraz Maciejem Mellerem (Riverside, Quidam) w roli gościa specjalnego. Amarok w koncertowym składzie pojawił się także na: Ino Rock (dzieląc scenę z Gazpacho, Bjorn Riis czy Soup), Spring Break, Progressive Evening Konin (z Riverside), Odjazdy (z Riverside), a także podczas Tanz Ist (Austria), gdzie występowi grupy towarzyszył występ tancerzy brytyjskiego teatru tańca współczesnego James Wilton Dance Company. Na przełomie listopada i grudnia 2018 roku grupa Amarok odbyła wspólną mini trasę z Colinem Bassem.
Lion Shepherd tworzą Kamil Haidar (wokal), Mateusz Owczarek (gitara) i Maciej Gołyźniak (perkusja). Muzycy postanowili dać upust swoim emocjom i bez ograniczeń czerpać ze wszystkiego co fascynujące. Progressive, brzmienia world music, muzyka akustyczna, trans, rock, blues. Otwarte – eteryczne formy i pokręcone metra. Rockowe ciosy i protest songi. Zespół chłonie wszystko co go otacza. Ograniczenia i kunktatorstwo nie mają prawa głosu. Jest pasja, dzikość i adrenalina. Koniec z zamykaniem się w szablonach i definicjach. Bogate instrumentarium, ciągła praca nad brzmieniem, liczne eksperymenty i masa utalentowanych ludzi, którzy z zespołem nagrywają i pracują zarówno przy projektach muzycznych jak i wizualnych - to wszystko sprawia, że Lion Shepherd z każdą płytą rozwija swój własny, unikatowy styl i wizerunek, a ponadto staje się coraz większym wyzwaniem nawet dla swoich najwierniejszych słuchaczy.
Lion Shepherd ma już na swoim koncie dwa, świetnie przyjęte albumy Hiraeth (2015) i Heat (2017).
Album „III” to największa produkcja w historii zespołu. Ekipa przeniosła się do magicznego miejsca – Monochrom Studio. Tam pod okiem Ignacego Gruszeckiego oraz Roberta Szydło (Mikromusic) zarejestrowano 14 utworów. Użyto rekordowej ilości instrumentów perkusyjnych i strunowych. Zespół z odwagą czerpał pełnymi garściami ze wszystkich gatunków muzycznych, które go inspirują. Pojawiają się tak charakterystyczne instrumenty dla zespołu jak gitara dwunastostrunowa, arabska lutnia, darbuka ale też nowości jak fortepian czy kwartet smyczkowy. Lion Shepherd wsparli znakomici goście: Atom String Quartet, Robert Szydło (gitary basowe) oraz Łukasz Damrych (instrumenty klawiszowe). Za wokale znów odpowiedzialny był Wojtek Olszak (Woobie Doobie Studio), z którym zespół pracuje od czasów płyty „Heat”.
Album ukazał się pod skrzydłami Universal Music Polska.
Pierwszym singlem promującym wydawnictwo jest utwór „What Went Wrong”.
Lista utworów: | |
1. Niewiosna (11:31) 2. Niepowodzenie (04:51) 3. Potwór się rodzi (13:03) 4. Ani lekkomyślnie, ani bezboleśnie (07:14) 5. Wiosna (08:26) |
|
Wydawca: wydawnictwo własne |
ProgRockFest 2019 | Legionowo | 05-06.03.2019
środa, 10 kwiecień 2019 17:14 Dział: Relacje z koncertówWiosna, Legionowo, Prog Rock Fest to jedyny słuszny ciąg skojarzeń. W tym roku odbyła się piąta edycja dość skromnego, ale bardzo sympatycznego festiwalu organizowanego w okolicach Warszawy. Skromność nie oznacza braku fajerwerków, a jak wiadomo, często te niepozorne wydarzenia okazują się być tymi najlepszymi. Zapraszam do przeczytania relacji.
Prog Rock Fest niezmiennie organizowany jest w Sali Kolumnowej Urzędu Miasta. Jak to powiedział jeden z moich kolegów: „To jest to. Mogę chodzić po urzędzie miasta i pić piwo”. I słuchać rocka progresywnego. Tegoroczną edycję festiwalu rozpoczął młody, warszawski zespół DISPOSABLE SOMA. Mocny, techniczny rock z wokalistką może zapowiada się ciekawie, ale zespół musi jeszcze sporo popracować nad swoim brzmieniem. W Legionowie było ono niestety dość chaotyczne, niezbyt przejrzyste, a głos wokalistki ginął w natłoku dźwięków. Wrażenie mógł zrobić głównie ostatni utwór, zdaje się, że zatytułowany „Tango”. Techniczny, połamany, ale zrobiony i zagrany z głową. Niestety nie dowiemy się, czy dalej zespół by się rozkręcił, bo występ dobiegł końca. Pierwsze koty za płoty.
Jak miało się okazać, dalej było już tylko lepiej. ANAMOR widziałem ostatnio w zeszłym roku podczas Festiwalu Rocka Progresywnego w Toruniu. Wówczas zespół grał pierwszy raz po długiej przerwie, co było niestety słychać. W Legionowie mieliśmy do czynienia już z nieco inną kapelą. Ograną, otrzaskaną scenicznie i pewną siebie. Rock neoprogresywny w delikatnym, melodyjnym wydaniu wciąż jest potrzebny słuchaczom, co było widać i słychać po reakcjach zgromadzonej publiczności. Anamor cały czas promuje zeszłoroczną płytę „Za witrażem”, dlatego pochodzący z niej materiał zdominował występ płockiej grupy w Legionowie. Oczywiście było „szmaragdowo”, ale poza pastelowo ubarwionymi dźwiękami, można było posłuchać też fajnych solówek gitarowych.
Te ostatnie, zwielokrotnione do ósmej albo i dalszej potęgi były jednym z kluczowych elementów występu zamykającego pierwszy dzień festiwalu. Wiadomo, ALBION to gitara Jerzego Antczaka i głos powracającej tryumfalnie Anny Batko. W Legionowie odbył się drugi koncert Albion, od momentu powrotu w obecnym składzie. Ania Batko wciąż sprawia wrażenie małej dziewczynki, nieco speszonej i zawstydzonej, zwłaszcza gdy przemawia do publiczności. Jednak gdy zaczynała śpiewać, cała Sala Kolumnowa przenosiła się do innego wymiaru. To niesamowite i trochę przerażające, jak ogromna ilość emocji i mocy drzemie w tak kruchym ciele. A na dobicie, prawie w każdym utworze, Antczak miażdżył jeszcze wszystkich solówkami gitarowymi pełnymi pasji i ekspresji. Dodatkowo, siłę przekazu wzmacniały wizualizacje wyświetlane na wielkim ekranie zawieszonym za muzykami. Zespół sięgał przekrojowo do wszystkich albumów w swoim dorobku, nawet tych, na których nie śpiewała Ania. Z wydanego w zeszłym roku albumu „You’ll be mine” zespół zaprezentował „Does anybody count?”, „Doubt”, „Hell” i utwór tytułowy. Liczną reprezentację miała również słynna „czerwona” płyta w postaci „Sarajevo”, „Shadow” i pięknie wykonanego „Scarecrow”. Mistrzowski występ.
Drugi dzień Prog Rock Fest w Legionowie rozpoczął występ FIZBERS. To młody zespół spod Krakowa, który dopiero stawia pierwsze kroki na progresywnej scenie. Jednak trema, którą było widać u muzyków, była bardziej urocza niż irytująca. Ale kto nie byłby skrępowany stojąc przed sporą publicznością mając 14 czy nawet 18 lat. To nie żart, w takim wieku są niektórzy członkowie Fizbers. Życzę każdemu nastolatkowi takiej pasji i talentu. Dwa albumy, które zespół dotąd nagrał, prezentują całkiem wysoki poziom, zwłaszcza ostatni, konsekwentnie progresywny „Die Without Living”. Szybko okazało się, że część składu to multiinstrumentaliści (nawiasem mówiąc, ci najmłodsi), dlatego też perkusista stawał czasem przed klawiszami lub chwytał za gitarę akustyczną, wymieniając się nią z młodziutkim perkusistą. Choć Fizbersom brakuje jeszcze doświadczenia scenicznego, chłopcy nadrabiali umiejętnościami i poczuciem humoru, grając utwory z obu swoich płyt na przemian. Nie przeszkadzało nawet to, że przez większość czasu ledwo było słychać bas, z powodu awarii kabla, ale to już nie wina muzyków.
Kolejny punkt programu to wyczekiwany przez wielu występ ACUTE MIND. Zespół z Markiem Majewskim na czele, powraca po kilku latach niebytu. Forma muzyków była bardzo wysoka, sprawiali wrażenie, jakby ostatni koncert zagrali dzień wcześniej, a nie 8 lat temu. Duża w tym zasługa Majewskiego, który zdobył cenne doświadczenie z Osada Vida, które obecnie procentuje. Marek jest doskonałym frontmanem. Pewny siebie, charyzmatyczny, uśmiechnięty, cały czas utrzymuje dobry kontakt z publicznością. Acute Mind ma na swoim koncie tylko jeden album studyjny, którego obszerne fragmenty usłyszeliśmy w Legionowie, ale na widzów czekała miła niespodzianka. Zespół przygotował specjalnie na tę okazję nowy, limitowany singiel z logiem festiwalu, który można było kupić na miejscu. Oczywiście oba utwory muzycy zaprezentowali podczas swojego występu. Koncert Acute Mind był wreszcie dobrze nagłośniony, co było potrzebne, bo zespół na żywo brzmi naprawdę ciężko, momentami ocierając się wręcz o prog metal. Było bardzo energetycznie, ale i wykwintnie.
Na finał Prog Rock Fest 2019, na scenie w Sali Kolumnowej, pojawiła się gwiazda zagraniczna. W tym roku do Legionowa przyjechało MYSTERY. Kanadyjska grupa od lat podbija serca polskiej publiczności, chętnie wracając do naszego kraju. Obecnie panowie promują zeszłoroczny, doceniony przez progresywną publiczność, album „Lies and Butterflies”. Koncertową setlistę wypełniły utwory z nowej oraz poprzedniej, również bardzo udanej płyty „Delusion Rain”, z której tytułowa kompozycja rozpoczęła występ Kanadyjczyków. Tego wieczoru usłyszeliśmy również między innymi „The Willow Tree”, urokliwe i zadedykowane publiczności „A Song for You” oraz nowe „Looking For Something Else”, „How Do You Feel?”, „Something To Believe In” czy „Chrysalis”. Energia rozpierała cały zespół, zwłaszcza nieokiełznanego wokalistę. Jean Pageau chodził po całej scenie, pozował fotografom w trakcie utworów, skakał, a pod koniec nawet założył maskę i kapelusz. Pageau grał również na flecie i klawiszach, niestety nagłośnienie występu nie zawsze pozwalało usłyszeć instrumenty obsługiwane przez wokalistę, podobnie jak głosy pozostałych muzyków, przez co harmonie wokalne częściej było widać niż słychać. Jednak, te drobne mankamenty techniczne nie przesłoniły kapitalnego koncertu zagranego na najwyższym poziomie.
I tak piąta edycja Prog Rock Fest dobiegła końca. Nie wiem czemu ten czas tak szybko zleciał. Może dlatego, że atmosfera była bardzo serdeczna, przyjechało sporo znajomych, a każdy koncert miał w sobie coś wyjątkowego, a na pewno był wart uwagi. Organizacyjnie bez zarzutu, technicznie i dźwiękowo mogłoby być trochę lepiej, repertuarowo prawie doskonale. Czas niestety szybko płynie, dlatego tak naprawdę już za chwilę ponownie spotkamy się w Legionowie by być razem i słuchać dobrej muzyki. Czego wszystkim i sobie też życzę.
Przybył, zobaczył, usłyszał, wrócił i spisał,
Gabriel „Gonzo” Koleński
Zdjęcia Krzysztof"Jester"Baran
W dniach 6 - 7 lipca 2019 roku, w Toruniu odbędzie się 13. Festiwal Rocka Progresywnego im. Tomasza Beksińskiego. Miejscem imprezy ponownie będzie malowniczy Amfiteatr przy Muzeum Etnograficznym, który przepięknie wpisał się w latach poprzednich w krajobraz festiwalu. W tym roku organizator czyli Stowarzyszenie Inicjatyw Niezależnych "PROGRES", zaplanował 10 koncertów, oraz tradycyjnie szereg licznych przedsięwzięć wspierających, które złożą się na cały program Festiwalu.
Niewątpliwą gwiazdą tegorocznej imprezy będzie warszawska formacja TIDES FROM NEBULA, od kilku lat jedna z naszych najbardziej rozpoznawalnych grup, nie tylko w Polsce, ale i po za jej granicami. Zespół przyjedzie do Torunia z zupełnie nowym albumem, ale z pewnością nie zapomni także o kompozycjach z poprzednich płyt, które przecież wciąż brzmią bardzo świeżo.
Drugim punktem kulminacyjnym tegorocznego Festiwalu będzie koncert specjalny formacji BELIEVE, w 15. jubileusz zespołu, który właśnie przypada w tym roku. Grupa kierowana przez Mirka Gila (czyli jednego z najbardziej zasłużonych muzyków poleskiej muzyki progrockowej) szykuje set, którego gościem specjalnym będzie Tomek Różycki, pierwszy wokalista Believe (a także ex-członek Collage).
Dużymi smaczkami dla fanów będą także klimatyczne występy dwóch wyjątkowych formacji: AMAROK oraz TRKProject (dawniej The Ryszard kramarski Project). Obydwa projekty są z całą pewnością bardzo oczekiwane przez stałą część festiwalowej publiczności. Zarówno muzycy z Warszawy, jak i z Krakowa należą jednocześnie do absolutnej czołówki progrockowej w naszym kraju, zatem z pewnością będzie na czym "powiesić" w amfiteatrze ucho. Obydwie formacje zapowiadają, że na imprezę przywiozą zupełnie nowe albumy studyjne, w związku z czym możemy spodziewać się prawdziwej uczty muzycznej!
Skład festiwalu uzupełnią:
SMASH THE CRASH - wschodząca, nowa jakość na polskiej scenie, której muzyka oparta jest na fuzji muzyki rockowej i jazzowej, a jej najwyższą jakość gwarantuję nieprzeciętne umiejętności oraz ogromne doświadczenie sceniczne muzyków łódzkiego zespołu.
FRONTAL CORTEX - zespół, który ostatnio szturmem wdziera się do rodzimej czołówki, za sprawą znakomitego, debiutanckiego albumu "Passage", będącego niezwykłą, klimatyczną fuzją progrocka i metalu.
LESS IS LESSIE - kolejny zespół z "papierami" na granie, oraz ugruntowaną pozycją na naszej rodzimej scenie. Muzyka, która zawiera mnóstwo nawiązań muzycznych (od delikatnych dźwięków akustycznych, przez elektronikę, a nawet elementy trip-hopu, po typowe nawiązania do rocka progresywnego) potrafi bez reszt zahipnotyzować odbiorców.
CEREUS - od jakiegoś czasu to grupa, która z powodzeniem puka do drzwi czołówki nurtu, i z pewnością niewiele już brakuje, by te wrota otworzyć. Muzyka pełna melodii, rozpostarta gdzieś pomiędzy post-rockiem a rockiem neoprogresywnym, z pewnością przypadnie do gustu wielu fanom gatunku.
TENSION ZERO - tak zwane "zwierzę sceniczne", które właśnie dlatego swym występem otworzy tegoroczny Festiwal, w sobotnie popołudnie i da wszystkim zebranym w amfiteatrze tęgiego kopniaka, na dalszą część festiwalu. Osobną jakością zespołu jest charyzmatyczna wokalistka rzeszowskiej grupy, Dominika Kobiałka, która jeszcze nie tak dawno temu znakomicie radziła sobie w popularnym telewizyjnym show "The Voice Of Poland"!
LET SEE THIN - dla kilku muzyków tej łódzkiej formacji będzie to już trzeci występ na naszym festiwalu. A to dlatego, że kiedyś współtworzyli oni obiecującą formację Leafless Tree. Tamtego zespołu już nie ma, umiejętności i serce do grania jednak pozostały! Nowy zespół z całą pewnością nie zamierza kopiować wzorców z przeszłości. To nowa muzyka, co najmniej tak samo znakomita... To może być tak zwany "Czarny Koń" tegorocznego festiwalu. Zresztą posłuchacie sami!
Jak co roku Festiwalowi będą towarzyszyć liczne przedsięwzięcia wspierające. Będą pośród nich stałe elementy, jak choćby wręczenie Nagrody im. Roberta 'RoRo" Roszaka, którą w tym roku odbierze zespół Katedra za wydany w 2018 roku album "Człowiek Za Dużo Myślący". Ogłoszone zostaną także wyniki konkursu fotograficznego "Progowa Zajawka", którego patronem jest nasz nieodżałowany przyjaciel i znakomity fotograf koncertowy, Rafał Klęk. Festiwalowicze będą mogli wziąć udział w tradycyjnej Cegiełko - Loterii fantowej, i przy okazji wspomóc budżet, jak by nie było niszowego, ale bardzo wartościowego festiwalu. Nie zabraknie Giełdy płyt oraz wydawnictw muzycznych, w której udział zapowiada kilka czołowych wydawnictw muzycznych a także Toruńska Giełda Winylowa. Działać będą także punkty gastronomiczne oraz kilka atrakcji, które wciąż są w fazie przygotowań, a o których Stowarzyszenie PROGRES poinformuje na łamach witryny internetowej http://sinprogres.pl/
W piątkowy i w sobotni wieczór fani muzyki progrockowej, będą mogli oderwać się nieco od wyrafinowanych i zakręconych dźwięków progrocka, by wybrać się na specjalne party, do Klubu Muzycznego Dwa Światy (ul. Ducha Świętego) gdzie przy dźwiękach muzyki z lat 80 (new romantic, synth pop, pop & rock 80's) odbędzie się tak zwana "rockowa dyskoteka".
PLAN FESTIWALU:
5 lipca 2019
20:00 - Before 80's Party - Klub Muzyczny Dwa Światy (ul. Ducha Świętego)
6 lipca 2019
15:30 - rozpoczęcie Festiwalu - Wystąpią kolejno:
TENSION ZERO (Rzeszów)
LESS IS LESSIE (Wrocław)
SMASH THE CRASH (Łódź)
AMAROK (Warszawa)
TIDES FROM NEBULA (Warszawa)
po koncertach Afer 80's Party - Klub Muzyczny Dwa Światy (ul. Ducha Świętego)
7 lipca 2019
15:30 - rozpoczęcie II dnia Festiwalu - Wystąpią kolejno:
LET SEE THIN (Łódź)
CEREUS (Warszawa)
FRONTAL CORTEX (Olsztyn)
TRKProject (Kraków)
BELIEVE (Warszawa) - koncert specjalny w 15. jubileusz zespołu
ponadto: wręczenie Nagrody im. Roberta 'RoRo' Roszaka, oraz rozstrzygnięcie konkursu fotograficznego "Progowa Zajawka" pod patronatem Rafała Klęka.
Niebawem więcej informacji o Festwialu.
The Ocean, Downfall Of Gaia i Herod zagrali w Poznaniu
poniedziałek, 01 kwiecień 2019 21:16 Dział: Relacje z koncertów
Przyznaję, że troszkę bolała mnie niemożność uczestniczenia w zeszłorocznych listopadowych koncertach The Ocean, tym bardziej, że ostatni album "Phanerozoic I: Palaeozoic" gości w moim odtwarzaczu bardzo często. Na szczęście szybko okazało się, że grupa Polskę odwiedzi raz jeszcze i również przy okazji promocji wspomnianego wydawnictwa. Ku mojej jeszcze większej radości koncert ogłoszony został w Poznaniu i odbył się 29 marca. Zapraszam do przeczytania mojej relacji z tego wydarzenia!
Na drugą odsłonę europejskiej trasy koncertowej niemieccy post metalowcy zaprosili dwa supporty: swoich rodaków z Downfal of Gaia oraz szwajcarskich debiutantów z Herod (ci pierwsi na skandynawskiej części trasy zostaną zastąpieni przez Arabrot i Sâver). Przyznaję, że supporty po ich ogłoszeniu nie wywołały we mnie specjalnych emocji, wolałbym chociażby Rosetta - tak jak w ubiegłym roku w Warszawie i Krakowie, ale nie można mieć wszystkiego.
Punktualnie o 20 na scenie klubu U Bazyla zameldował się Herod. Formacja była mi kompletnie obca, ale zdążyłem przed koncertem przesłuchać ich debiutancki album (bardzo powierzchownie). Nie zapowiadało się jakoś wybitnie, niemniej zostałem pozytywnie zaskoczony. Ich obecność na trasie okazuje się również nie do końca przypadkowa. Z tymi debiutantami też trochę poleciałem na początku, chociaż pod tym szyldem wydali dopiero co debiutancki album. O co chodzi? Ano jednym z członków zespołu jest Mike Pilat, który współpracował wcześniej z... The Ocean (bas i wokal na albumie "Precambrian"). W składzie znaleźli się także Pierre Carroz, aktualnie występujący w Samael, Bertrand Pot oraz Fabien Vodoz. Czteroosobowa ekipa prezentuje muzykę, którą sama określa jako "progressive sludge", choć to trochę na siłę zaszufladkowanie. Wg mnie wystarczające będzie tu powiedzieć post metal z naleciałościami progresywnego metalu a'la Meshuggah. Koncert wypadł moim zdaniem dużo lepiej aniżeli Herod wypada na albumie. Całość zabrzmiała potężnie, z głośników lały się nisko strojone riffy i walcujące odbiorców rytmy. Czasami grupa pozwoliła sobie na przyspieszenie, co dodało koncertowi dynamiki. Ciekawe, że część z utworów została zagrana na trzy gitary (bez basu), ale przy takim niskim strojeniu bas byłby chyba zbędny. To był fajny, treściwy i dobrze brzmiący koncert, który mógł się podobać i się chyba spodobał, bo publiczność przyjęła Herod bardzo ciepło. Dla mnie - miłe zaskoczenie i zespół, którego karierę warto będzie śledzić.
Kolejni na liście występujących znaleźli się już zdecydowanie mniej anonimowi od poprzedników post black metalowcy z Downfall Of Gaia. Ta grupa już mi obcą nie była, zdarzyło mi się nieraz słuchać ich albumów ze Spotify czy trafić gdzieś na nich na YouTube (mają bardzo ładne i klimatyczne okładki!). Formacja promuje aktualnie świeżutki, wydany na początku lutego album "Ethic of Radical Finitude". Na scenie zameldowali się około 21 i zaczęli od... no właśnie, w sumie to sam nie wiem. Nie udało mi się znaleźć setlisty ani z tego, ani z poprzednich koncertów, a pamięci do tytułów nie mam wcale. Ale przesłuchałem sobie wspomniany album i na koncercie większą część programu zajął właśnie ten materiał. Było więc momentami szybko, momentami klimatycznie (wręcz post rockowo), a momentami niestety dość jazgotliwie. w szczególności kiedy ktoś śpiewał. Wokale brzmiały słabo, były za mocno wyeksponowane i powiedzmy sobie szczerze - na żywo nie brzmią tak dobrze jak na płytach. Ponadto w twórczości Downfall Of Gaia nie brak miejsca na całe kanonady black metalowych blastów, które trochę stylistycznie odstają od twórczości pozostałych wykonawców z tego wieczora. Lubię takie granie, ale widziałbym "Gaję" raczej jako support Deafhaeven, Alcest czy Cult Of Luna. Pomijając jednak gatunkową rozbieżność to ich koncert też nie wypadł tego wieczoraj jakoś słabo, ale mnie jakoś specjalnie nie porwał. Sądząc natomiast po zgromadzonej publiczności to sporo fanów ta grupa w Polsce ma. W czasie koncertu Downfall Of Gaia zaobserwowałem też dziwne zjawisko koncertowe, które mnie osobiście strasznie zirytowało. Oto przede mną stało dwóch panów, którzy byli tak bardzo podjarani aktualnym koncertem, że nie mogli przestać ze sobą gadać. A wiecie jak wygląda "gadanie" kiedy koncert nie należy do specjalnie cichych. I tak połowę koncertu zepsuły mi krzyki rozemocjonowanych jegomościów. Rozumiem, że dany motyw czy utwór się komuś mogą wybitnie podobać, ale nie trzeba o tym od razu krzyczeć do ucha koledze. Szczególnie kiedy podoba się niemal każdy motyw. Panowie - co wyście mieli z tego koncertu...?
Kilkanaście minut po 22 z głośników popłynęły już pierwsze dźwięki pierwszej części dyptyku "Cambrian", czyli intro o podtytule "The Cambrian Explosion". Początek dość oczywisty, bo tak rozpoczyna się również ostatni album The Ocean. Jest to też znakomite intro na koncerty, wprowadza w klimat koncertu, buduje napięcie i płynnie przechodzi do genialnej części drugiej, czyli "Eternal Recurrence". Potężny riff gitar uderzył z właściwą dla siebie mocą, na scenie zrobiło się żywiej, a publiczność poruszyła głowami, włosami i czym tam jeszcze mogła poruszyć. Utwór zabrzmiał wybornie i niemal z miejsca było wiadomo, że cały koncert taki będzie. Co tu robić niepotrzebne napięcie - właśnie taki był, wyborny. Kolejne na liście utwory, w których przeplatały się nowe kompozycje jak "Ordovicium; the Glaciation of Gondwana" czy "Silurian: Age of Sea Scorpions" oraz starsze kompozycje jak "Firmament", kolejno brzmiały świetnie. Grupa dowodzona nieprzerwanie przez Robina Stapsa jest w doskonałej, a byćmoże i szczytowej formie. Gitary sieją aż miło, sekcja urzeka mocą i dokładnością wybijanej rytmiki, klawisze budują świetny klimat i dostarczają cennych ozdobników, a wokal... no cóż - tutaj największe zaskoczenie, bo Loïc Rossetti brzmi na żywo niemal kropka w kropke jak na albumach. I dotyczy to zarówno krzyków, czystych wokali, szeptów czy growlu, choć tu na koncertach trochę brakowało "głębi" - to jednak dotyczy 99% takich wokalistów, więc nie ma tutaj żadnego zarzutu. Na bis usłyszeliśmy jeszcze dwie z trzech części "Bathyalpelagic" czyli "Impasses" oraz "The Wish in Dream" (szkoda, że zabrakło "Disequillibrated" - cała trylogia byłaby pięknym zakończeniem koncertu), a także dodatkowo "Benthic: The Origin of Our Wishes".
Generalnie był to wieczór dobrych, bardzo dobrych i genialnych koncertów. Bardzo dobrze i zaskakująco wypadł Herod, dobrze - choć nie do końca w klimacie - odnaleźli się Panowie z Downfall Of Gaia, a genialnym występem uraczył nas The Ocean. Nagłośnienia "u Bazyla" po raz n-ty chwalił nie będę, to aktualnie jeden z fajniejszych tego rozmiaru klubów na mapie Polski, wizualnie też było wszystko na miejscu, choć skryci w gęstym dymie muzycy The Ocean chociaż na bisy mogli choć trochę przewietrzyć scenę i pokazać swoje oblicza. Niemniej całość wypadła znakomicie i z pewnością warto było pojawić się tego wieczora na Norwida 18A. Gratulacje też dla Winiary Bookings za przygotowanie koncertu! Szkoda tylko, że klub nie był choć trochę bardziej zapełniony, ale może następnym razem uraczeni tym co zobaczyli obecni widzowie przyprowadzą swoich znajomych, by pokazać im zjawisko jakim na metalowej scenie z pewnością jest The Ocean.
Agencja Kubica Production oraz serwis www.ProgRock.org.pl zapraszają na nową inicjatywę koncertową w Polsce - Summer Fog Festival 2019. Znamy już pierwszą gwiazdę i to największego formatu!
Filar jednej z najbardziej popularnych grup na Świecie. Jeden z założycieli i jedyny członek słynnego zespołu, który wystąpił na wszystkich jego płytach i koncertach. Nick Mason – perkusista Pink Floyd wystąpi na wyjątkowym koncercie w Warszawie! Artysta zagra 27. lipca na Kortach Legii przy ul. Myśliwieckiej 4A.
- To dla mnie ogromny zaszczyt i niebywała przyjemność, że Nick Mason zechciał przyjąć zaproszenie do Warszawy. Zagra tu jako główna gwiazda na festiwalu Summer Fog. Mam nadzieję, że dzięki temu, ta nowa muzyczna inicjatywa zostanie dostrzeżona oraz doceniona. W przyszłości będziemy ją rozwijać i poszerzać – mówi Kamil Kubica, organizator i pomysłodawca Summer Fog Festival. - Nie chcę w tej chwili zdradzać pełnego składu festiwalu. Atmosferę będziemy budować metodą Hitchcocka. Ufam, że ogłoszenie występu Masona było oczekiwanym wstrząsem. A niebawem podamy następne zespoły i wykonawców, którzy pojawią się na pierwszej edycji Summer Fog Festival – dodaje Kubica.
Nick Mason to prawdziwa legenda muzyki psychodelicznej oraz progresywnej. W 1965 roku był jednym z założycieli Pink Floyd. Grupa nagrała piętnaście albumów studyjnych, które sprzedały się w łącznym nakładzie blisko 300 milionów egzemplarzy. Pink Floyd do dziś pozostaje inspiracją dla wielu młodych zespołów, a systematycznie wznawiane płyty grupy cieszą się niesłabnącym powodzeniem.
Do Polski artysta przyjedzie w ramach europejskiej trasy „Nick Mason’s Saucerful Of Secrets”. Towarzyszyć mu będą cenieni muzycy: Gary Kemp (gitara i śpiew, Spandau Ballet), Lee Harris (gitara, Blockheads), Guy Pratt (bas, Pink Floyd), Dom Beken (keyboards). Na program koncertu złożą się kompozycje z wczesnych płyt Pink Floyd. Mason, oprócz kilku koncertów w ubiegłym roku, nie występował od 2005 roku, kiedy to wraz z Pink Floyd pojawił się na słynnym Live 8.
Tak naprawdę, znamy już cały skład festiwalu, ponieważ niedawno został on ogłoszony. Obok Nicka Masona, w Warszawie wystąpią:
The David Cross Band
The Soft Machine
Amarok
Believe
Przedstawimy portrety poszczególnych zespołów w kolejnych newsach, jak również na bieżąco będziemy informować o szczegółach wydarzenia.