A+ A A-

Burden Of Proof

piątek, 09 sierpień 2013 20:52 Dział: Soft Machine Legacy

1. Burden Of Proof (5:51)
2. Voyage Beyond Seven (4:54)
3. Kitto (1:51)
4. Pie Chart (5:07)
5. JSP (1:03)
6. Kings & Queens (6:46)
7. Fallout (7:00)
8. Going Somewhere Canorous? (1:14)
9. Black And Crimson (5:05)
10. The Brief (2:28)
11. Pump Room (5:19)
12. Green Cubes (5:33)
13. They Landed On A Hill (3:03)

John Etheridge (electric guitar)
Roy Babbington (bass guitar)
John Marshall (drums and percussion)
Theo Travis (tenor sax, flute, Fender Rhodes piano)

 

Kraftwerk biografiaWiększość biografii muzycznych to książki o zespołach brytyjskich lub amerykańskich, w tym głównie tych, które rozpoczęły swoją działalność na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Schemat opowiedzianej historii bardzo często jest podobny. Grupa młodych, najczęściej niezbyt zamożnych ludzi rozpoczyna swoją przygodę z muzyką od fascynacji klasykami bluesa, a następnie czerpiąc inspiracje z ich twórczości wytwarza na tej bazie własne, charakterystyczne brzmienie. Okazuje się jednak, że zasada ta nie sprawdza się gdy przeniesiemy się do Niemiec zachodnich aby wraz Florianem Schneiderem, Ralfem Hütterem, Karlem Bartosem oraz Wolfgangiem Flürem świadomie wytyczać zupełnie nowe drogi w muzyce i odkrywać dźwięki, które nie były podobne do niczego co było znane przed ich pojawieniem się. Dźwięki, których symbolem będzie zespolenie z techniką i maszynami, które stały się elementem wizerunku Kraftwerk i o których Florian Schneider mówił, że "łączy nas z nimi erotyczna więź".

            Biografię tę czyta się bardzo dobrze również ze względu na to, że opisuje ona wiele ciekawych zdarzeń związanych z rodzącą się wówczas niemiecką sceną rockowej awangardy, krautrocka oraz muzyki elektronicznej. Jest to scena różnorodna i pełna bardzo ciekawych i nowatorskich projektów, które jednak nadal są w naszym kraju bardzo słabo znane. Ponadto zadanie jakie postawił przed sobą David Buckley nie było wcale proste, gdyż główne postacie zespołu od lat odmawiają wywiadów i celowo tworzą wokół Kraftwerk atmosferę tajemniczości, budując dzięki temu legendę tej formacji. Ważna w tym kontekście jest stosunkowo duża otwartość z jaką o pierwszych latach istnienia zespołu mówi były już członek Kraftwerk Eberhard Kranemann, czy też informacje jakich udziela, nieco bardziej powściągliwy Karl Bartos. Autor wykorzystuje jednak w pełni podobne okazje i rozmawia z osobami, które są w stanie rzucić choć odrobinę światła na historię tej niezwykłej grupy muzyków, zwłaszcza w miejscach gdzie sami główni bohaterowie konsekwentnie milczą.

            W książce pojawia sie też szersze tło związane z przemianami kulturowymi w powojennych Niemczech. Istotne są także informacje dotyczące sytuacji społeczno-politycznej na świecie, a historia zespołu jest niejako wpasowana w ówczesne realia, co podnosi dodatkowo wartość książki. Do tego dochodzą też odniesienia do twórczości innych zespołów, zarówno niemieckich, takich jak Neu! czy Tangerine Dream, jak i wykonawców zagranicznych, takich jak David Bowie czy Brian Eno. Ponadto autor zwraca uwagę na tak ważną w twórczości Kraftwerk stronę wizualną, w tym zarówno projekty okładek, jak i oprawę koncertów i wideoklipów. Biorąc pod uwagę realia lat siedemdziesiątych Kraftwerk był swoistym fenomenem. Był traktowany przez jego członków nie tylko jako przedsięwzięcie artystyczne, ale także jako przedsiębiorstwo i projekt biznesowy. Dlatego również ten aspekt historii grupy sprawia, że książkę tę czyta się ze szczególnym zainteresowaniem.

            Jeśli chcecie nieco odpocząć od opowieści o klasycznych rockowych kapelach i zagłębić się w pełną świeżości historię muzyki elektronicznej ta książka doskonale się do tego nadaje. Ponadto opisując historię Kraftwerk David Buckley odwiedza rożne obszary popkultury w tym przede wszystkim film. Pojawiają się tu także postacie takie jak Andy Warhol, czy wspomniany wcześniej David Bowie. Dlatego należy podkreślić, że jeśli kogoś interesuje nie tylko historia jednego wykonawcy, czy też jeden gatunek muzyczny, ale także przemiany jakie następowały w muzyce rozrywkowej XX wieku, to jest to książka dla niego.

Krzysztof Pabis

 

Deep Purple - rozwiązanie konkursu

czwartek, 08 sierpień 2013 18:13 Dział: Konkursy

Z przyjemnością zawiadamiamy, że w konkursie w którym nagrodą była biografia zespołu Deep Purple wydana przez wydawnictwo Sine Qua Non nagrody wylosowali: Marta Wątkowska oraz Darek Rawski. Dla wszystkich zainteresowanych podajemy prawidłowe odpowiedzi:

1. Który z członków klasycznego składu Deep Purple nagrał album z zespołem Black Sabbath?

Ian Gillan

2. Wymień choć jedno, poza Made In Japan wydawnictwo płytowe, na którym można odnaleźć materiały z tego cyklu koncertów w Japonii?

Spośród wszystkich nadesłanych odpowiedzi na to pytanie uznane zostały: Live In Japan, 24 Carat Purple, Powerhouse oraz The Anthology.

3. Jaki jest tytuł najnowszego albumu Deep Purple?

Now What?!

 


          

 

deep purple konkurs ksiazkaWydawnictwo Sine Qua Non przygotowało prawdziwą gratkę dla wszystkich miłośników klasycznego hardrocka. Nakładem tego wydawnictwa ukazała się właśnie książka opowiadająca historię grupy Deep Purple. Napisana przez autora wielu rockowych biografii Dave'a Thompsona książka Deep Purple. Smoke On The Water. Opowieść o dobrych nieznajomych to prawie 500 stron tekstu, a także około 30, doskonałej jakości, archiwalnych fotografii. Pozycja ta to prawdziwe kompendium wiedzy o jednej z najważniejszych grup w historii muzyki rockowej i jednocześnie kopalnia ciekawostek na jej temat.

            Wszystkich zainteresowanych zachęcamy także do odwiedzenia strony wydawcy http://wydawnictwosqn.pl/ksiazki/deep-purple-smoke-on-the-water-opowiesc-o-dobrych-nieznajomych/. Natomiast recenzja tej książki pojawi się w najbliższym czasie w naszym serwisie. W związku z ukazaniem się książki ogłaszamy we współpracy z jej wydawcą niewielki konkurs z wiedzy o zespole Deep Purple.

1. Który z członków klasycznego składu Deep Purple nagrał album z zespołem Black Sabbath?

2. Wymień choć jedno, poza Made In Japan wydawnictwo płytowe, na którym można odnaleźć materiały z tego cyklu koncertów w Japonii?

3. Jaki jest tytuł najnowszego albumu Deep Purple?

            Wśród osób, które nadeślą prawidłowe odpowiedzi rozlosujemy dwa egzemplarze książki. Aby zdobyć nagrodę wystarczy tylko prawidłowo odpowiedzieć na pytania, a następnie wysłać je na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript. do dnia 10 lipca wpisując w temacie e-maila Deep Purple.

 


 

Z puli nadesłanych maili zostanie wylosowane poprawne zgłoszenie. Zgłoszenie musi zawierać prawidłowe odpowiedzi na konkursowe pytania, mail musi posiadać prawidłowy temat, zgłoszenie musi nastąpić w czasie trwania konkursu. Zgłoszenie musi zawierać również imię i nazwisko oraz dokładny adres, na który zostanie wysłana nagroda. Jedna osoba może przysłać tylko jedno zgłoszenie. Jeżeli w puli zgłoszeń znajdzie się więcej zgłoszeń jednego autora, do konkursu zostanie zakwalifikowane pierwsze zgłoszenie. Wyniki zostaną ogłoszone na stronie www.progrock.org.pl, a zwycięzca zostanie powiadomiony o przyznanej nagrodzie mailem.

purple

Black Byrd

czwartek, 08 sierpień 2013 11:43 Dział: Byrd, Donald

1. Flight Time
2. Black Byrd
3. Love's So Far Away
4. Mr. Thomas
5. Sky High
6. Slop Jar Blues
7. Where Are We Going?

 

- Donald Byrd - trumpet, flugelhorn, electric trumpet, vocals
- Allen Curtis Barnes - flute, oboe, saxophone
- Roger Glenn - saxophone, flute
- Fonce Mizell - trumpet, vocals
- Larry Mizell - vocals
- Kevin Toney - piano
- Freddie Perren - piano, synthesizer, vocals
- Dean Parks, David T. Walker, Barney Perry - guitar
- Joe Sample - piano, electric piano
- Chuck Rainey, Wilton Felder, Joe Hill - bass
- Harvey Mason, Sr, Keith Killgo - drums
- Bobbye Hall Porter, Perk Jacobs, Stephanie Spruill - percussion

Electric Byrd

czwartek, 08 sierpień 2013 11:41 Dział: Byrd, Donald

 

1. Estavanico (11:35)
2. Essence" (10:42)
3. Xibaba (13:42)
4. The Dude (7:48)


- Donald Byrd - trumpet
- Jerry Dodgion - alto sax, soprano sax, and flute
- Frank Foster - tenor saxophone and alto clarinet
- Lew Tabackin - tenor saxophone and flute
- Pepper Adams - baritone saxophone and clarinet
- Bill Campbell - trombone
- Hermeto Pascoal - flute
- Wally Richardson - guitar
- Duke Pearson - electric piano
- Ron Carter - bass
- Mickey Roker - drums
- Airto Moreira - percussion

 

The Observer

wtorek, 06 sierpień 2013 10:52 Dział: PHWG

1. Kraken 05:41
2. Cavalry of Camels 05:03
3. Winter Ballad 03:47
4. Under a Lime Tree 07:32
5. Number 5 03:32
6. Yamaheart 02:51
7. Tale of a Mariners Wife 06:12
8. Waveshapes 04:08
9. Begin Again 05:09
10. Galen 09:45
11. Damini 10:45

- Pontus H.W. Gunve: All Guitars, synth programming
- Tripp Dudley : Tabla and Darbuka
- Sean Hagerty : Violin
- Joe Renaud : Drums
- Raymond Sicam III: Cello
- Lorenzo Wolff: Bass

Live at Montreux (July 5, 1973)

wtorek, 06 sierpień 2013 09:35 Dział: Byrd, Donald

1. Introduction
2. Poco-Mania
3. You've Got It bad Girl
4. Untitled No. 3
5. Black Byrd
6. Byrd Introduces Band
7. Kwame

- Donald Byrd (trumpet, fluegelhorn, vocals)
- Fonce Mizell (trumpet, vocals)
- Allan Barnes (tenor sax, flute)
- Nathan Davis (tenor sax, soprano sax)
- Kevin Toney (electric piano)
- Larry Mizell (synthesizer)
- Barney Perry (electric guitar)
- Henry Franklin (electric bass)
- Keith Killgo (drums, vocals)
- Ray Armando (conga, percussion)

02.07.13 Dead Can Dance w Londynie

niedziela, 28 lipiec 2013 22:09 Dział: Relacje z koncertów

P1090838miniChciałabym się dzisiaj podzielić z Wami, wrażeniami z koncertu Dead Can Dance, który odbył się we wtorek 02.07.2013 w londyńskim Roundhouse. Po raz pierwszy miałam okazję ujrzeć DCD na żywo w 2005 roku w Warszawie . Pamiętam wówczas cały pociąg ludzi, jadących z Poznania do Warszawy by zobaczyć to niezwykłe zjawisko. Pamiętam, że stałam nieruchomo przez  dwie godziny, totalnie zahipnotyzowana tym co się działo na scenie. I pamiętam również, że przyszło mi wówczas do głowy, że już nigdy nie dane mi będzie zobaczyć takiego koncertu. Kiedy po raz pierwszy usłyszłam Lisę śpiewającą a capella , miałam „gęsią skórkę” z wrażenia....
 
Wtorkowy show, był moim trzecim koncertem DCD i szczerze mówiąc obawiałam się trochę, że nie przeżyję już tych samych emocji co za pierwszym i drugim razem. Na szczęście myliłam się. Fenomen grupy DCD polega na fakcie, że ich muzyka się po prostu nie nudzi. Kto raz zasmakował tych magicznych dźwięków, na zawsze pozostanie fanem. Dead Can Dance jest jednym z takich zespołów który trudno sklasyfikować w jakiejkolwiek kategorii muzycznej i jest on gatunkiem samym w sobie. Muzyka ta jest zainspirowna wieloma kulturami. Można w niej usłyszeć bardzo orginalne motywy i formy. Nie bagatelną rolę ogrywa tu fakt że muzycy w DCD używają wielu orginalnych instrumentów co wpływa na ogólne brzmenie i charakter tejże formacji. I w tym prawdobodobnie tkwi tajemnica tego , że po tytlu latach od założenia grupy, wielu zmianach , przerwach w działalności, może ona wrócić na scenę i ponownie oczarować publiczność.
 
Koncert rozpoczął się utworem z ostatniej płyty Anastasis „Children of the Sun”. I już po pierwszych dźwiękach wiedziałam, że to co mam przeżyć to nie jest zwykły koncert a raczej mistyczne doświadczenie. Myślę że moję odczucia podzielało większość publiczności, stojącej nieruchomo i w totalnym skupieniu chłonąc każdy dźwiek ze sceny.
Repertuar zawierał w głównej mierze utwory z płyty Anastasis, lecz nie zabrakło również kilku innych wspaniałych kawałków z porzednich płyt jak Rakim, Black Sun. Dla mnie, niewątpliwie najbardziej wzniosłym momentem było odsluchanie hipnotycznego The host of Seraphim, utworu, który zawsze przyprawia mnie o gęsią skórkę a głos Lisy jeszcze długo brzmi w mojej głowie po zakończeniu śpiewu. Nie bez kozery ten oto kawałek był wykorzystywany w ścieżce dźwiękowej kilku już filmów, ze względu na wyjatkowo dramatyczny charakter .
 
Nie zabrakło polskich fanów na koncercie w Londynie. Na korytarzu przed wejściem, język polski był bardzo słyszalny. Jak powszechnie wiadomo, ta niezwykła grupa ma dość szerokie grono odbiorców w naszym kraju.
Polskie koncerty już za nami. Kto był, wie dokładnie jakie emocje towarzyszą w czasie słuchania DCD na żywo. Miejmy nadzieję, że zachęceni wciąż niesłabnącą popularnością Lisa i Brendan, nie zaprzestaną koncertowania i wszyscy Ci z Was którzy nie mieli okazji widzieć ich na żywo, będą mieli szansę to nadrobić. I tego Wam serdecznie życzę.
 
Pozdrawiam
 
Monika

Impermanent Resonance

środa, 24 lipiec 2013 16:47 Dział: LaBrie, James

01. Agony - 4:21
02. Undertow - 4:02
03. Slight Of Hand - 5:21
04. Back On The Ground - 4:05
05. I Got You - 3:46
06. Holding On - 4:53
07. Lost In The Fire - 3:52
08. Letting Go - 4:17
09. Destined To Burn - 4:00
10. Say You're Still Mine - 3:32
11. Amnesia - 3:43
12. I Will Not Break - 3:52

Czas całkowity - 49:44


- James LaBrie - wokal
- Marco Sfogli - gitara
- Matt Guillory - instrumenty klawiszowe, dodatkowy wokal
- Ray Riendeau - gitara basowa
- Peter Wildoer - perkusja

 

 

Witam Wszystkich.

Mamy dziś przyjemność gościć kolejnego artystę, kompozytora, gitarzystę, współzałożyciela zespołu Republika oraz zespołu Depresjoniści - Zbyszka Krzywańskiego. Witam Cię serdecznie.
Nasze dzisiejsze spotkanie chciałbym poświęcić trochę przeszłości - między innymi wspomnieć ś.p. Grzegorza Ciechowskiego, ale porozmawiać także o teraźniejszości, o tym, co aktualnie robisz, jak przebiega Twoja kariera muzyczna? Z kim grasz, współpracujesz..

ZK Melduję się! Witam wszystkich! Cóż... Po śmierci Grzegorza mogłem zawiesić gitarę na kołku (parę mało życzliwych osób uważało, że tak byłoby godnie)albo starać się robić dalej to, co najlepiej potrafię. Dziś mam zespół założony wspólnie z Jackiem Bończykiem - Depresjoniści, jestem kompozytorem teatralnym, producentem muzycznym. Mam na swoim koncie 2 płyty zespołu + 1 płytę teatralną z musicalu Terapia Jonasza. Oprócz tego 8 premier teatralnych: KOT W BUTACH (Teatr Horzycy, Teatr Syrena), musical TERAPIA JONASZA (Teatr Rozrywki Chorzów) musical ZORRO (Teatr Muzyczny w Łodzi), KARAMPUK, PINOKIO oraz AMELKA, BÓBR I KRÓL NA DACHU (Teatr Baj Pomorski w Toruniu), Obywatel (Teatr Horzycy w Toruniu). Jestem po prostu twórcą teatralnym . Zacząłem rzeczywiście w Toruniu w Baju Pomorskim, ale później, a to już wynik pracy spółki Bończyk-Krzywański, zacząłem pracować "w Polsce". Teatr to świątynia sztuki, więc, jeśli ma się fajną ekipę (a my taką mamy), można robić z wielką przyjemnością świetne rzeczy.


KA Witam Zbyszku ..to znaczy, że jesteś spełnionym człowiekiem, jak na warunki Polskiego Showbiznesu?
Czy jestem spełnionym człowiekiem? To zależy. Mógłbym powiedzieć, że tak, ale to oznaczałoby, że nie mam już nic więcej do zaoferowania. Miałem potężną popularność porównywalną, zachowując proporcje, do Beatlesów. Byłem beneficjentem wielkich sukcesów artystycznych. Ale to wszystko nic… Pewnie będę działał do końca życia. Dlatego mi kompletnie lata i powiewa podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat.

NO Witam Zbyszku, widzę, że pomimo przeżyć jakich doznałeś w przeszłości, nadal robisz to lubisz i wykonujesz najlepiej. Po jakim czasie od śmierci Grzegorza znowu zająłeś się muzyką?
ZK Praktycznie od razu. Jeszcze wiosną 2002 roku zbudowałem swoje studio. I tak miałem takie plany. Wtedy Grzegorz pewnie tak samo często przyjeżdżałby do pracy do mnie jak ja do niego. Pracy od początku miałem sporo. Niewielu wie, że opracowywałem i nagrywałem muzykę dla DeAgostini (polski Disney) na płyty do serii książeczek „Kubuś Puchatek i Tajemnice przyrody”. To jedna z moich pierwszych prac. No i płyta Depresjoniści oraz praca dla TV (oprawy muzyczne). Pewnie niewielu z Was wie, że przez kilka lat np. obrady Sejmu i Senatu emitowane były z moją oprawą muzyczną. Później doszedł teatr i tak działam dalej.

WN Powiedz, skąd zainteresowanie tą stroną muzyczną?
ZK Ochota, przede wszystkim ochota. To wyzwanie! Trochę trudniejsze zadanie. Ale i też możliwości, jakich nie daje scena. Można, a niekiedy trzeba, wchodzić w te obszary muzyczne, w których się jeszcze nie było. Polecam choćby naszego Zorro. Jest na Youtube taki kolaż przygotowane przez Jacka, obejrzyjcie. Np. Terapia Jonasza to wycieczka w stronę, którą wiele lat temu chcieliśmy udać się jeszcze z Grzegorzem, czyli w stronę estetyki Franka Zappy. Teatr jest świetnym miejscem do fajnej pracy.

WN W jednym z wywiadów stwierdziłeś, że muzyka w sztukach dla dzieci to dla Ciebie rodzaj misji cywilizacyjnej. Jakimi odbiorcami są według Ciebie dzieci?
ZK Dzieci to najbardziej wymagająca publiczność. Jej nie zmanipulujesz. Traktują sprawy prosto i logicznie. Jak na razie udaje nam się być wiarygodnymi, mamy fule na każdym spektaklu każdego tytułu. A kondycja teatru? Wydaje mi się coraz lepsza. Ludzie chodzą do teatru, mimo podnoszonych (i słusznie) cen za bilety. Pewnie nie utrzyma się tzw. teatr repertuarowy (rodzaj zatrudnienia aktora), ale teatr będzie się rozwijał. To jednak obcowanie ze sztuką bezpośrednio.

KA Czy obecnie teatr w naszym kraju nie jest nieco na uboczu?
Jednak aktorzy zamiast w dobrych sztukach grają ogony w serialach....a ludzie nieco odwykli od Sceny Teatralnej?
ZK Teatr nie jest na uboczu. Frekwencja jest niezła no i to sztuka bez oszustwa. Teatry (co niektóre) narzekają na brak kasy. Pewnie będzie rewolucja w sposobie zatrudniania aktorów (kontrakty jednorazowe czy sezonowe) ale dla takich jak ja niewiele się zmieni. I to dobrze. A co do tych seriali. Są seriale i „seriale”. A żyć z czegoś aktor musi. Nie lubię telenowel ale kilka seriali było ostatnimi czasy niezłych np. Tajemnica twierdzy szyfrów, Czas honoru czy genialne Ranczo.

WS Witaj Zbyszku, czym według Ciebie różni się praca nad muzyką do spektakli teatralnych od "normalnej" pracy nad nagraniami?
ZK I to twórczość, i tamto twórczość. Jak przygotowujesz płytę, to co... komponujesz piosenki, aranżujesz, robisz próby, siedzisz w studio, aż pojawi się to, do czego dążyłeś, czyli gotowy całościowy przekaz. W teatrze jest to samo, tylko zaczyna się od libretta lub scenariusza. To określa całą resztę. Np. po przeczytaniu libretta do Zorro wiedziałem, że muszę wejść na obszary flamenco, Gypsy Kings, no i generalnie muzyki latynoskiej. I tak powstawały utwory śpiewane, a te z kolei były źródłem muzyki ilustracyjnej. Dochodzą do tego życzenia choreografa itd.

WN Zbyszku, zostałeś zaproszony przez Glacę do projektu My Riot jako takiego progresywnego gitarzystę. Powiedz jak oceniasz polski rynek progresywny, jak oceniasz polskich muzyków sceny progresywnej, która obok sceny brytyjskiej, holenderskiej czy niemieckiej wypromowała, i wciąż promuje naprawdę ciekawych instrumentalistów?
ZK Znam parę osób z tego środowiska i bardzo je sobie cenię. Jak w każdej dziedzinie trzeba być po prostu jak najlepszym, aby uczciwie sobie spojrzeć w twarz w lustrze. A My Riot? Świetna przygoda. Glaca przysłał mi swoją propozycję piosenki, a ja dodałem do niej to, co uważałem za stosowne. Wyszło pięknie. Zagrałem trzy razy z My Riot ten numer na koncercie. Było super!

WN Pięknie..czyli rozumiem, że współpraca z My Riot będzie dłuższa?
ZK Może... Glaca to świetny facet i bardzo konkretny, zdyscyplinowany artysta. A ja to lubię.

KA Czyli odnalazłeś swoje miejsce... swoja niszę… i to jest TEATR...
ZK Czy odnalazłem swoje miejsce akurat w teatrze? Na pewno jest to miejsce. które uwielbiam i, co ważne, to miejsce lubi mnie. Ale, broń Boże, nie zrezygnowałem ze sceny rockowej, wprost przeciwnie. Zespół ma przerwę
z przyczyn obiektywnych. ale siedzę nad nowymi numerami. Na skutki trzeba będzie trochę poczekać ale ja już nie muszę ścigać się z tzw. "aktualnie popularnymi szarpidrutami" (takie żartobliwe określenie Grzegorza).

WN Powiedz, do której płyty Republiki masz największy sentyment i dlaczego?
ZK Nie mam ulubionej płyty Republiki. Kocham je wszystkie tak samo. Każda znaczy dla mnie co innego, powstawała w określonych czasach, warunkach, moim momencie życia. To trochę ta jakby zapytać, które ze swoich dzieci szczególnie kochasz. Ja kocham wszystkie swoje dzieci.

NO Po rozpadzie Republiki powstał Obywatel GC. Dlaczego nie grałeś w tym zespole razem z Grzegorzem tylko grałeś w formacji Opera?
ZK Zespół Republika przestał istnieć. Obywatel GC to była odpowiedź Grzegorza na zaistniałą sytuację. My wtedy rozstaliśmy się NAPRAWDĘ. Pod każdym względem. Chociaż bardzo szybki zaczęliśmy za sobą „tęsknić”. Efekt? Reaktywowana Republika.

WK W każdą rocznicę odejścia Grzegorza uważnie słucham, jak w Trójce Piotr Stelmach wspomina z Wami dawne czasy i zawsze niezmiennie towarzyszą temu duże emocje...i w końcu doszedłem do wniosku, że od lat nic się nie zmieniło i zawsze jest tak samo emocjonalnie - czy bardzo się mylę..?
ZK Emocje Piotra to jego emocje. Był zawsze wielkim fanem. Ja siłą rzeczy reaguję trochę inaczej. Dla mnie Republika to 20 lat mojego życia i korzenie tożsamości artystycznej. No i cała sfera relacji w bardzo małym gronie ludzi. Zupełnie inne emocje. No i jest trochę tak, jak traci się żonę, męża i wychodzi drugi raz za mąż lub żeni się - pamiętamy, wspominamy, chodzimy na grób, nieraz tęsknimy, ale w rzeczywistości mamy nowego męża czy żonę, a może i dzieci. Ważne, aby te starsze dzieci były kochane tak samo jak te młodsze.

MW Czy dziś istnieje według Ciebie polski zespół, który ma taki potencjał, styl charyzmę, przesłanie, jaką miała w ówczesnych czasach Republika ?
Inne czasy, o czym innym się śpiewa. Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć. Przecież Republika nie była jedynym świetnym zespołem. Jest wielu znakomitych twórców i wykonawców. Chociaż mało ich w mediach.

WK Drogi Zbyszku... za każdym razem gdy słucham Republiki od początków do ostatnich utworów - ciśnie mi się na usta pytanie...- co by było , gdyby -...Jak byście brzmieli dzisiaj w pełnym składzie...? Zastanawiałeś się kiedyś nad czymś takim..?
ZK Nad tym nie wolno się zastanawiać. Można to wyjaśnić brutalnie: „umarł król, niech żyje król”, można też wyjaśnić to inaczej. Załóżmy, że komuś umiera żona, którą bardzo kochał, ma z nią dwójkę dzieci. Ale chce żyć dalej i po jakimś czasie żeni się po raz kolejny. Rodzą się dzieci z tego związku. I pojawia się niewłaściwe pytanie: „Stary jakby wyglądało Twoje życie, gdyby żyła Twoja pierwsza żona?” Wszystko płynie, a w moim życiu popłynęło właśnie tak. Pamiętam o Grzegorzu, jestem z Republiki. Ale dziś jestem w innym miejscu czyli - „Chodzę na grób swojej pierwszej żony, pamiętam… ale kocham obecną”.

KA Jak przebiegała współpraca z Grzegorzem....?
Spójrz na efekty tej pracy. Żartuję… To temat na osobną rozmowę. Praca układała się świetnie.

WN Zbyszku, czy masz swoich ulubionych wykonawców prog rocka? Jeśli tak, których spośród krajowych cenisz najbardziej, a których spośród zagranicznych? I co Ciebie, jako instrumentalistę, ciekawi w progresji?
ZK Tak, oczywiście. Ale to banał, bo wymienię pewnie tych, których się spodziewasz. King Crimson, Belew, Fripp, Eno, Byrne, Tool, Pink Floyd…. wiele by jeszcze można wymienić. Jestem przede wszystkim twórcą, więc interesuje mnie to, co w całości składa się na muzykę – kompozycja, produkcja muzyczna, sprawy instrumentalne. Nie skupiam się na sprawach tylko jako instrumentalista.

NO Co sądzisz o współczesnych "coverach" jeśli można je tak nazwać utworów Republiki?
ZK Z reguły świetne, dzięki tym coverom nasze piosenki żyją już swoim własnym życiem.

WN Zbyszku, w imieniu swoim i słuchaczy pięknie dziękuję za spotkanie, chciałbym życzyć Ci dalszych wspaniałych sukcesów, tych muzycznych i niemuzycznych. Mam nadzieję na ponowne spotkanie ze słuchaczami Muzyki Duszy w przyszłości.. Dziękuję. Pozdrawiam.

Waldemar Nawrot
Forum Muzyki Duszy

 

Forum Muzyki Duszy

https://www.facebook.com/groups/508547919173589/

Z założenia jest to miejsce, które ma służyć podnoszeniu świadomości muzycznej słuchaczy i artystów oraz jednoczyć miłośników wartościowej muzyki. Forum istnieje blisko rok, a już doczekało się obecności ciekawych artystów i ludzi kochających dobrą muzykę. Udało się nam zorganizować interesujące spotkania muzyków ze słuchaczami, takimi jak Mirosław Gil z Collage, Zbigniew Krzywański z Republiki i Krzysztof Jaryczewski z Oddziału Zamkniętego.
W niedalekiej przyszłości planujemy spotkania z kolejnymi artystami, także sceny prog rocka i chcemy pogłębiać naszą wiedzę muzyczną.
Forum otwarte jest dla wszystkich tych, którzy chcą wymieniać się swoimi poglądami muzycznymi. Kształt i forma tego miejsca ulega ciągłym ewolucjom i poszukuje nowych rozwiązań. Naczelnym jednak celem jest prezentowanie dobrej muzyki i pozytywne oddziaływanie na odbiorcę.
Zapraszamy wszystkich zainteresowanych do odwiedzenia nas. Stawiamy na jakość i dobrą muzykę :)

 

 

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.