Szósty album Franka Zappy ukazał się w kwietniu 1969 roku. Zapowiadał już rzeczy wielkie. Jeśli to co zrobili do tej pory już było wielkie, to z każdą następną płytą Zappa i The Mothers dorośleli. Dojrzewali muzycznie i stawali się wirtuozami. Sam Zappa dojrzewał do bardziej skomplikowanych form (jeśli oczywiście „Lumpy Gravy” było mało skomplikowane). Jazz-rockowe klimaty rodziły się w głowie mistrza i szukały ujścia.
„Wójcio Mięsko” to jeden z przedstawicieli takich skomplikowanych klimatów. Płyta skomplikowana i nietuzinkowa.
Już sama okładka Cala Schenkela mówi sama za siebie. Bardzo apetyczne zdjęcie uzębienia, złagodzone co prawda kolorowym kolażem robi duże wrażenie. Na tej okładce jest dopisek – “Większość zawartej tu muzyki pochodzi z filmu The Mothers Of Invention pod tym samym tytułem (chodzi o tytuł “Uncle Meat”), który nigdy nie ukończyliśmy z powodu braku kasy”. Nic dodać, nic ująć. Ta informacja pochodzi z wydania winylowego. Na wydaniu CD jako dodatek znajduje się koszmarnie przegadane 40 minut z tego filmu – czyli obszerne fragmenty ścieżki dźwiękowej. No słuchać się tego nie da, ale jako ciekawostka dla wtajemniczonych jest cenna. Te fragmenty rozpoczynają drugi z dysków CD. Części ścieżki filmowej są przedzielone utworem „Tengo Na Minchia Tanta” nagranym w 1982 roku.
Muzycznie płyta bardzo zróżnicowana. To mieszanka jazzu, muzyki klasycznej, rytmów doo-wop, bluesa i rock’and’rolla. Jest tu wszystko czego oczekiwali miłośnicy talentu Zappy i kilka zaskoczeń. Najważniejszym utworem z płyty jest często grywany na koncertach i coverowany przez innych utwór „King Kong”. Ta składająca się z kilku fragmentów suita to mix pomysłów i odjazdowego grania. Znakomity temat, kapitalne solówki i dużo jazz-rockowej energii powoduje, że kawałek ten na długo pozostaje w pamięci.
Wiele tematów z tej płyty pojawiało się w późniejszych dokonaniach koncertowych Franka. Utwór King Kong był grany na koncertach aż do końca kariery Franka, zatem mamy do czynienia z płytą ponadczasową, która powinien znać każdy.
Każdy bez wyjątku.
Może nie każdy ją zrozumie i doceni, ale zawsze może się pochwalić wśród znajomych, że zna Zappę.