2. A Body Without A Head
3. Romanian Beach (GitBit Papilot remix)
4. Romanian Beach (Pablutti remix)
5. Something Youre Not Meant To Know
6. Romanian Beach (Halszka Nabira remix)
- Dawid Lewandowski (gitara, wokal)
- Marcin Jadach (bas, kontrabas)
- Janek Kiedrzyński (perkusja)
- Marcin A. Steczkowski (klawisze, trąbka)
- Mariusz Godzina (saksofony)
2 komentarzy
-
Zespółu Orange the Juice nie trzeba chyba szczególnie przedstawiać. Po znakomitym debiucie You Name It ciężko było o nich nie usłyszeć. Po dwóch latach OTJ powraca z nowym epką Romanian Beach. Tytułowy utwór promuje płytę Messiah is Back, której zespół jest w trakcie nagrywania. Kawałek różni się zdecydowanie od materiału przestawionego na pierwszym albumie. Twarde metalowe granie przeplatane eklektycznymi wstawkami zastąpiło ciepłe brzmienie gitary oraz hip hopowy groove.
Mikołaj Grażul wtorek, 31, styczeń 2012 15:15 Link do komentarza
Na płycie znajdują się także trzy ciekawie wykonane remixy wyżej wspomnianego utworu. Każdy różni się zupełnie stylistyką, nie pozbawiając go charakteru. W pierwszym remixie, BitBit Papilot, zespół zmieniając rytmikę, dodając odpowiednie brzmienie klawisza przekonwertował kawałek do stylistyki latynoamerykańskiej.
Moim faworytem zaś jest Pablutti, remix w w nu-jazzowej interpretacji. Transowa perkusja, trąbki i klawisze wypełniające pozostałą przestrzeń przypominają mi dokonania takich artystów jak Stealpot, Pink Freud, czy Skalpel. Rewelacja!
Trzeci remake autorstwa Halszka Nabira jest najbardziej pokręconą pozycją na epce. Zmieniona forma, dziwne odgłosy w tle i silny pogłos sprawiają, że nie mogę w tym odnaleźć. Na szczęście na albumie znajdzie się wersja oryginalna, która bardzo przypadła mi do gustu.
Pisząc o krążku jako całości wypadałoby wspomnieć także o pozostałych dwóch utworach: niespełna minutowym A Body Without a Head oraz Something Youre Not Meant To Know, który na pewno podejdzie miłośnikom Fantomasa. Zostały one zrealizowane przy pomocy chóru The Cantus z Miejskiego Domu Kultury w Stalowej Woli (na oficjalnej stronie zespołu są umieszczone filmiki z sesji nagraniowych).
Podsumowując Orange the Juice przyzwyczaili mnie, słuchacza, do niespodzianek. You Name It postawiło wysoko poprzeczkę. Utwór Romanian Beach nagrany w różniącej się stylistyce zdezorientował mnie totalnie. Nie wiem czego się spodziewać. Polegam na wyobraźni muzyków z Podkarpacia i nie mogę się doczekać finalnej wersji Messiah is Back. Zapowiada się ciekawie. -
Od pewnego czasu moje muzyczne fascynacje zataczają coraz szersze koła... elektronika, awangarda, krautrock, fusion, jazz... Nic więc dziwnego, że natrafiam na coraz więcej zespołów nie tylko uznawanych jako muzyczne legendy lub zapomniane skarby, lecz również na nasze rodzime formacje, które uderzają swą inwencją twórczą w beton polskiej sceny muzycznej.
Paweł Bogdan wtorek, 31, styczeń 2012 15:15 Link do komentarza
Jednym z takich zespołów jest niewątpliwie Orange the Juice. Formacja pochodząca ze Stalowej Woli garściami czerpie z takich muzycznych tematów jak eksperymentalizm, awangarda czy fusion, blisko im do muzycznej fantazji nieocenionego Franka Zappy. Ostatni swój album grupa wydała w 2008 roku i żeby zaspokoić rosnący apetyt fanów na kolejny krążek, trzy lata później Orange the Juice wydało minialbum pt. Romanian Beach.
Na pozór jest bardzo skromnie. Zaledwie jeden pełny utwór, dwa pewnego rodzaju muzyczne łączniki oraz trzy remixy. Podchodząc do zawartości albumu miałem więc nietęgą minę obawiając się kolejnej, klasycznej EPki z mało interesującą, niejako wymuszoną zawartością. Moje szczęście w tym, że jednak się pomyliłem.
Tytuł albumu nawiązuje do utworu, który mamy spotkać na przygotowywanym przez Orange the Juice krążku pt. Messiah is Back. Utwór został zachowany w muzycznym klimacie formacji czyli szaleńczej zabawy z kompozycją, która jest niejako rozrywana od środka przez zespół poprzez burzenie kolejnych muzycznych elementów i stawianiu na ich miejsce nowych. Roi się tu od całej masy muzycznych odniesień, Orange the Juice gra niejako ze słuchaczem w berka ciągle nie dając się nie tylko złapać, ale i nawet dogonić! Zespół bardzo swobodnie żongluje różnymi muzycznymi tematami tworząc bardzo intrygującą i zróżnicowaną całość.
Z docelowych nowości& to by było na tyle. W dalszej kolejności poprzez tajemnicze Ciało bez głowy przechodzimy do części remixowej i tutaj należą się formacji duże pochwały. Zmodyfikowane utwory brzmią naprawdę świeżo, zostały przygotowane z pomysłem i weną twórczą. Dzięki temu cały minialbum, mimo że dość skromny, nabiera rumieńców i przyjemnie się go słucha. Warto zwrócić uwagę również na zawarte na krążku łączniki, które wypadają naprawdę świetnie łącząc cały materiał w pewnego rodzaju muzyczną pełnię.
W każdym razie warto zadać sobie pytanie czy całość zaspokoi apetyty słuchaczy? Z pewnością krążek będzie pewnego rodzaju krótkoterminowym zaspokojeniem popytu w oczekiwaniu na album pełnoprawny, jednak ostatecznie nie syci, a także nie rozwiewa żadnych wątpliwości co do pełnoprawnego materiału. Z perspektywy czasu oczekiwania to bądź co bądź mało! Dobrze jednak że ten krążek się ukazał, bo wielu z pewnością przypomniał o ciągle pracującej nad długogrającym krążkiem formacji. Na Romanian Beach mimo wszystko warto jednak zarzucić sieci.
Zamknijmy nasze rozważania tym, że na podstawie otrzymanego materiału jednego możemy być jednak pewni - z pewnością na kolejnym krążku będzie zaskakująco! Oby jak najkrócej zespół utrzymywał nas w niepewności i zmuszał do ciągłej cierpliwości. Miejmy nadzieję, że Mesjasz będzie tego wart!
Albumy wg lat
Recenzje Avant Prog / RIO
- Płyta Finer Moments to jedno z kolejnych pośmiertnych… Skomentowane przez Konrad Niemiec Finer Moments (Zappa, Frank)
- Przemierzając światek eksperymentalnej muzyki rockowej nie sposób nie… Skomentowane przez Edwin Sieredziński disappearance (Copernicus)
- Wschodnie odloty były dosyć popularne w muzyce rockowej… Skomentowane przez Edwin Sieredziński In Blissful Company (Quintessence)
- Fred Frith stał się żywą legendą rocka eksperymentalnego.… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Ragged Atlas (Cosa Brava)
- Czy wyobrażaliście sobie kiedyś kombinację klezmera, wschodnioeuropejskiego folkloru,… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Käärmelautakunta (Alamaailman Vasarat)
- David Kerman stanowi jedną z węzłowych postaci sceny… Skomentowane przez Edwin Sieredziński U Totem (U Totem)
- The Residents przedstawiłem wcześniej jako jedną tranzytowych grup… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Commercial Album (Residents, The)
- Ten album miał się nigdy nie ukazać. Był… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Not Available (Residents, The)
- The Residents to rock eksperymentalny mocno nietypowy. Brzmienie… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Meet the Residents (Residents, The)
- Univers Zero to jeden z nielicznych zespołów, jakie… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Phosphorescent Dreams (Univers Zero)