A+ A A-

Feeding the Monkies At Ma Maison

Oceń ten artykuł
(16 głosów)
(2011, Album studyjny)
1.    "Feeding The Monkies at Ma Maison" - 20:12
2.    "Buffalo Voice" - 11:34
3.    "Secular Humanism" - 6:37
4.    "Worms From Hell" [*] - 5:31
5.    "Samba Funk" [*] - 11:29

[*] bonus tracks added by the ZFT

Zappa Records
Catalog Number: ZR 20012

Frank Zappa - synclavier
Moon Zappa - vocals

1 komentarz

  • Konrad Niemiec

    Jak każdy zwariowany kolekcjoner muszę czasem popełnić coś dla zajęcia miejsca na półce i posiadania. I tak w celu mania, a nie słuchania kupiłem za niemałe pieniądze jedną z ostatnich płyt Franka Zappy. Kupując ją wiedziałem co robię i wiedziałem, że będzie ona wyłącznie w celu mania. Po prostu mam ją i tyle. Jest ładna, fajne wydana - znów jak zwykle miły marketingowy chwyt (trójwymiarowa okładka) i dla mnie mało zjadliwa.
    Dnia 22 września 2011 roku światło dzienne ujrzała płyta Feeding The Monkies at Ma Maison. Wydana przez Zappa Family Trust dla Zappa Records.
    Jak to u Franka bywa, w wolnych chwilach tworzył w swoim zaciszu wiele różnych projektów, które kiedyś miały się doczekać swoich czasów. Zestaw utworów przygotowywanych w 1986 roku miał się znaleźć na nowym winylowym albumie Zappy. Z nie wiadomych przyczyn Zappa porzucił ten projekt i zostawił go w zbiorach swoich dzieł niedokończonych. Pierwotnie płyta miała się składać z 3 utworów i trwać około 39 minut. Kiedy Gail Zappa zdecydowała się wydać te utwory dołożyła jeszcze dwie inne kompozycje i płyta rozrosła się do ponad 50 minut.
    Pytanie czy to dobrze czy źle?
    Gdyby wyszła w 1986 roku może jakoś zostałaby przełknięta, bo i krótka i na fali powodzenia Jazz From Hell jakoś by się umiejscowiła. Teraz po latach jest to pozycja jak najbardziej zbędna. A dla mnie to już kompletnie nie zjadliwa. To w całości dzieło synclavierowe. Dla niektórych to muzyka do masowania ucha, a dla mnie to kompletnie rzecz niezrozumiała. Nie kocham tych synclavierowych klimatów, kiedy nie ma gitary, tylko różne dziwne dźwięki, pogłosy, świsty, szepty. Wszystko sterylne. Elektroniczne. Kompletnie nie dla mnie i jak myślę, nie dla wielu fanów twórczości Mistrza. Pozycja w słuchaniu - zbędna, w celu mania obowiązkowa.
    Jako ciekawostkę należy dodać, iż 28 sekundowy fragment utworu 'Worms From Hell' po raz pierwszy pojawił się jako podkład otwierający film Video From Hell z 1987 roku.

    Konrad Niemiec środa, 11, kwiecień 2012 20:23 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.