Lata lecą. Dzień przed Peterem Gabrielem, 12 lutego obchodził Steve Hackett swoje 60-te urodziny. Mimo, że uwielbiam Gabriela, jego aktywność twórcza mnie załamuje. Inni koledzy z Genesis z różnych powodów odpuścili już sobie komponowanie i w ogóle nic nie wydają. Jedynym spadkobiercą tej grupy okazał się Hackett. Swoje 7 lat w tym zespole zapisał złotymi zgłoskami. Bez jego gitary, brawurowych solówek, klasycznych wstawek i kompozycji nie byłoby charakterystycznego brzmienia Genesis. To wszystko jest, na całe szczęście, na jego solowych płytach. Od 1975 roku (jeszcze z Genesis) pod jego nazwiskiem ukazało się ponad 30 płyt (licząc koncerty, albumy klasyczne, DVD i składanki).
Ostatnie 2 lata nie były dla Hacketta łatwe. Prywatnie: po 30 latach rozwiódł się z brazylijską artystką Kim Poor. Zawodowo: po 20 latach rozstał się z managerem Billy Budisem i stracił kontrakt z wytwórnią płyt Camino Records. Ze zmniejszonym budżetem przystąpił do nagrywania nowej płyty w domowym studiu z klawiszowcem, programistą i producentem w jednej osobie Rogerem Kingiem (genialnie zaprogramowane bębny). Co nie oznacza udziału innych muzyków, w tym takich prominentów jak basista Yes Chris Squire (właśnie teraz powstaje nowy projekt obu muzyków pod roboczą nazwą Squackett) oraz dawny kolega z Genesis, gitarzysta Anthony Phillips.
Ale przejdźmy do omówienia 8 utworów:
1 'Fire On The Moon' - tekstowo bardzo osobisty. Cały dotychczasowy świat Hacketta rozpada się. To najcięższy okres w jego życiu. Sięga dna. Wielu z nas przeżyło swoje prywatne piekło i dlatego ten temat jest uniwersalny. Muzycznie zaczyna się jak
kołysanka, by po chwili rozwinąć się w tornado pozaziemskich chórów zdominowane basowym rytmem bolera (Chris Squire).
2 'Nomads' ma południowoamerykański koloryt. Bardzo blisko tego, co robi Al Di Meola. Z akustycznej gitary flameco przeistacza się w heavy spod znaku Satrianiego.
3 'Emerald And Cash' to trochę kiczowata ballada w stylu tego, co robi brat Hacketta, John. Jednak dzięki pomocy Anthony Phillipsa duet gitar w części instrumentalnej tego 9-minutowego utworu wprowadza nas w piękny świat Genesis z lat 70.
4 'Tubehead' - kapitalny dynamiczny instrumental w stylu fusion. Panowie Steve Vai i Eddie Van Halen - czapki z głów przed mistrzem.
5 'Sleepers' i znowu kłania się stary Genesis ('Blood On The Rooftops'). Kolejna 9-minutówka. Piękna epicka opowieść z fajną melodią. W roli głównej hiszpańska gitara i orkiestra. Na śpiew Hacketta nie można narzekać. Pasuje jak ulał. Tak samo jak kontrast ostrych gitar z orkiestrą.
6 'Ghost In The Glass' - drugi instrumental. Tym razem dominują jazzujące harmonie (blisko Jeffa Becka). I znowu kapitalny mix gitar hiszpańskiej z elektryczną.
7 'Still Waters' - pora na bluesa, oczywiście w stylu Hacketta. Z morderczą gitarą i zadziabistymi chórkami. Zakołysało przyjemnie 'pokładem'.
8 'Last Train To Istambul' pasuje na zakończenie. Orientalny klimat (sitar, tureckie skrzypce, saksofon, instrumenty perkusyjne, orkiestracja) w stylu Mike Batta.
Głównym motywem tej płyty są podróże (co koresponduje z okładką). Nowa kobieta u boku Hacketta, Jo Lehmann, też lubi tułacze życie w trasie. Pisze w dodatku teksty (co bardzo cieszy naszego mistrza gitary), no i śpiewa w chórkach. Album 'Out Of The Tunnels Mouth' pokazuję 60-letniego artystę w świetnej formie. Sam w jednym z wywiadów dodaje, że jest w stanie przygotować 2 albumy rocznie, ale jaka wytwórnia mu to wyda...
Dla cierpliwych ta płyta niedawno ukazała się też w wersji Special Edition. Na bonusowym cd jest 6 utworów (5 live i jeden studyjny). Dodatkowe 37 minut warte grzechu.