2. Caramel (3:00)
3. Rote Riki (6:10)
4. Rosa (4:08)
5. Caramba (3:55)
6. Fotschi Tong (4:15)
7. James (3:18)
8. Marzipan (3:15)
9. Rotor (2:38)
10. Heisse Lippen (2:20)
Czas całkowity: 37:39
- Hans-Joachim Roedelius ( electronics )
1 komentarz
-
Pierwsze płyty Cluster mają dosyć nieregularne, często atonalne brzmienie, również dosyć ostre i mechaniczne, mają w sobie dużo ambientu, choć i drażliwości industrialu. Drugi album jest nieco delikatniejszy...
Edwin Sieredziński środa, 18, czerwiec 2014 01:07 Link do komentarza
...a trzeci, Zuckerzeit, w porównaniu z poprzednimi jest znacznie bardziej przystępny i łatwiej go osadzić w powszechnych kanonach muzyki. Patrząc na wczesną muzykę elektroniczną, pierwszy album można umieścić obok Electronic Sound George'a Harrisona, obydwa są niewątpliwie dziełami awangardowymi. Natomiast drugi śmiało można stawiać obok Popcorn Gershona Kingsleya, a dlaczego?
Brzmienie Zuckerzeit jest znacznie lżejsze. Cluster zdecydował się na zastosowanie motorik, przez co i struktura utworów stała się prostsza, a przez to dla wielu słuchaczy - w tym dopiero poznających ten zespół - może okazać się przyjemniejsza. Poszczególne "kawałki" są również krótsze, żaden nie przekracza 7 minut długości. Motorik został zapożyczony od Neu! i wywodzi się ze współpracy z Michaelem Rotherem w ramach zespołu Harmonia; ów również odpowiadał za produkcję tego albumu.
Jedne utwory mają rockową ekspresję, inne antycypują elektro-pop lat osiemdziesiąt - nie ma co oszukiwać, są nieco cukierkowe, a jeszcze inne zbliżają się do pionierów industrialu jak Throbbing Gristle czy Cabaraite Voltaire. Struktura utworów oraz elektroniczne brzmienie przywodzić może również nowojorski proto-punkowy duet Suicide. W każdym razie mamy tutaj podróż przez różne nastroje, zdecydowanie sielankowe - od słodkich "Rosa", "Marzipan" czy "Fotchi Tong", przez energiczne "Hollywood" i "Carramba", aż po nieco knajpiany bluesowaty "James". Na tej płycie już nie odnajdzie się mroku, pewnego psychodelicznego czy klaustrofobicznego posmaku, jaki dawał się odczuwać na pierwszych dwóch. W końcu Zuckerzeit znaczy tyle, co Cukierkowy Czas.
Płyta inna niż pierwsze dwie, które wolę. Wolę krautrock o genezie psychodeliczno-rockowej, a 71 czy II jeszcze można w tym nurcie umieścić. Nie mniej jednak Zuckerzeit jest albumem bardzo przyjemnym, wartym szerszego rozpropagowania. Z mojej strony 4,5/5.
Albumy wg lat
Recenzje Krautrock
- Wiele grup z kręgu krautrocka poznałem na fali maniakalnego wręcz… Skomentowane przez Edwin Sieredziński D (Deuter)
- O Faust już kiedyś wspominałem... zęby można sobie połamać. Wynika… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Faust IV (Faust)
- Brainticket stanowi ciekawą propozycję z tak unikanego przez naszych rodzimych… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Celestial Ocean (Brainticket)
- Źródła krautrocka można wskazać w poszczególnych anglosaskich scenach rocka psychodelicznego… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Psychonaut (Brainticket)
- Podróży sentymentalnej ciąg dalszy... We wczesnym Pink Floyd jest coś… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Ash Ra Tempel (Ash Ra Tempel)
- Taniec lemingów... kolejny album niemieckiej formacji Amon Duul. Grupy nawiązującej… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Tanz Der Lemminge (Amon Düül II)
- Zespół ten pierwotnie miał się nazywać Blitzkrieg, z nazwy zrezygnowano… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Blitzkrieg (Wallenstein)
- Zespół ten pierwotnie miał się nazywać Blitzkrieg, z nazwy zrezygnowano… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Blitzkrieg (Wallenstein)
- Poprzednie płyty Mythos były bardziej kontemplacyjne, dużo wpływów etnicznej muzyki,… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Strange Guys (Mythos)
- Kiedyś zastanawiałem się, czy nie należałoby wydzielić odrębnej kategorii w… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Dreamlab (Mythos)