02. It's All Too Much
03. AftaGlid Part 1
04. AftaGlid Part 2
05. AftaGlid Part 3 - The Golden Vibe
06. Solar Musick Suite Part 1
07. Solar Musick Suite Part 2 - The Dervish Riff
08. The Salmon Song
09. These Uncharted Lands
10. Palm Trees
11. Unzipping The Zype
12. Healing Feeling
13. Solar Musick Suite
- Miquette Giraudy (syntezatory, śpiew, dzwon tybetański)
- Mike Howlett (bas)
- Chris Taylor (perkusja)
- Basil Brooks (syntezatory)
1 komentarz
-
Zasadniczą część płyty 'The Steve Hillage Band Live At The Gong Family Unconvention' stanowi zapis koncertu, który odbył się w listopadzie 2006 w The Melkweg w Amsterdamie. Formacja ta milczała przez 28 lat - po raz ostatni zagrała publicznie 18.12.1979. Powróciła na estradę w odmienionym składzie, gdyż z dawnych lat pozostali jedynie Steve Hillage ( gitary, śpiew ), Miquette Giraudy ( syntezatory, śpiew ) i Basil Brooks ( syntezatory ). Tę trójkę uzupełnili: Mike Howlett (bas) i Chris Taylor ( perkusja ). Na omawiany album złożyły się wyłącznie kompozycje znane z wcześniejszych płyt Steve'a Hillage'a i są to : ' Hello Dawn ' ( ' Motivation Radio ' ), ' It's All To Much ' ( ' L ', ' Live Herald '), ' AftaGild ' ( ' Fish Rising ' ), ' Solar Musick Suite ' ( ' Fish Rising ', ' Herald Live ' ), ' The Salmon Song ' ( ' Fish Rising ', ' Herald Live ' ), ' These Uncharted Lands ' ( ' For To Next/And Not Or ' ).
Krzysztof Michalczewski piątek, 28, sierpień 2009 00:07 Link do komentarza
' Live At The Gong Family Unconvention ' po ' Herald Live ' ( The Rainbow Theatre Londyn, Oxford Polytechnic, The Marquee Club Londyn 1977-78 ) jest drugim koncertowym wydawnictwem Steve'a Hillage'a, a więc naturalnym wydaje się być porównanie obu tych płyt.
' Herald Live ' zachwyca muzyką zagraną i zaśpiewaną z pasją, entuzjazmem oraz energią. To muzyka życia - pełnego radości, wigoru, fantazji i swobody. To też muzyka kosmosu - słychać w niej rój przelatujących meteorów, rozmowy gwiazd i planet, czuć w niej powiew gorącego słonecznego wiatru, chłodny dotyk srebrnego globu i puls odległych galaktyk.
Podobnie jest z muzyką z ' Live At... '. Chociaż minęło wiele lat, muzykom przerzedziły się włosy i pokryły siwizną, to wspólne granie nadal sprawia im dużą przyjemność. Muzykują jak za dawnych lat - wybornie, solidnie, z werwą, ciekawością dziecka i smakiem. W grudniu 2006 w Amsterdamie udało sie im przywołać klimat i nastrój lat siedemdziesiątych, kiedy rozkwitał rock progresywny i kiedy święcił on swoje największe tryumfy. Zagrali muzykę pełną przestrzeni, tajemniczych dźwięków pochodzących z głębin wszechświata i pulsującą rytmem dalekich pulsarów. Wspaniale zabrzmiała gitara Hillage'a, który po raz kolejny udowodnił, że jest jednym z najlepszych gitarzystów rockowych na kuli ziemskiej. Steve zaśpiewał niższym głosem ( mijający czas robi swoje ), jednak nadal ciepłym i nadal mocnym. Dzielnie wspierali go pozostali członkowie grupy - Miquette i Basil generujący ze swoich klawiatur odgłosy Mlecznej Drogi i bardziej odległych galaktyk, Mike dudniący i od czasu do czasu funkujący na swoim basie, Chris wybijający rytm na pekusji i usiłujący nadać temu wszystkiemu jakiś ład, jakąś harmonię. Poszczególne utwory niewiele różnią się od swoich odpowiedników granych w przeszłości przez Steve'a Hillage'a i jego zespół. Z jednym wyjątkiem - ' These Uncharted Lands ' różni się znacznie od studyjnego pierwowzoru, jest po prostu dwa razy dłuższy. Jego drugą część wypełnia przede wszystkim partia gitarowa basowej, na jej tle powoli milkną inne instrumenty i, jak się domyślam, muzycy po kolei schodzą ze sceny, a światła rampy gasną.
Jako dodatek umieszczono na ' Live At... ' trzy utwory zarejestrowane 14.12.1979 w The Sonesta Koepelkerk w Amsterdamie, czyli na cztery dni przed ostanim publicznym występem The Steve Hillage Band. Wśród nich znalazł się mój ulubiony ' Palm Trees '. Brzmienie tych kompozycji niewiele odbiega od tych nagranych współcześnie, co sprawia wrażenie, że nagrano je w tym samym czasie i w tym samym miejscu.
Kolejny dodatek, już ostatni, to wczesna wersja ' Solar Musick Suite ' zarejestrowana przez Steve'a Hillage'a i zespół Gong 6.10.1974 w Hammersmith Palais w Londynie. Kapitalne partie Didiera Malherbe na saksofonie czynią ten utwór zupełnie innym od tego, który znamy z płyt ' Fish Rising ' i ' Herald Live '. Szkoda tylko tego, że wydawca skrócił tę kompozycję poprzez jej wyciszenie.
Płyta ' Live At The Gong Family Unconvention ' pokazuje, że czasem można wejść dwa razy do tej samej rzeki. Steve Hillage zadał kłam tej starogreckiej, pochodzącej od Heraklita, zasadzie.
Żałuję jedynie tego, że w The Melkweg w Amsterdamie Steve Hillage Band nie przedstawił żadnej nowej kompozycji. Z tego powodu od pięciogwiazdkowej oceny maksymalnej odejmuję pół gwiazdki ( 4,5/5 ).
Albumy wg lat
Recenzje Scena Canterbury
- Swego czasu na Esensji ukazał się wykaz rzekomo najdziwniejszych płyt… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Radio Gnome Invisible Vol. 1 - Flying Teapot (Gong)
- Po przerobieniu King Crimson lat siedemdziesiątych szybko natrafia się na… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Third (Soft Machine, The)
- Scena Canterbury należy do mniej spopularyzowanych obszarów w progresywno-rockowym świecie.… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Camembert Electrique (Gong)
- Nawiązania do stylu grup z Canterbury są obecne w twórczości… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Burden Of Proof (Soft Machine Legacy)
- Nie jestem pewien czy mogę sam siebie określić jako wielkiego… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Grides (Soft Machine, The)
- Supersister… Dziwna nazwa, dziwny zespół… Ale granie znakomite. Mocno w… Skomentowane przez Aleksander Król Present From Nancy (Supersister)
- Beligijski zespół Cos często wrzucany jest do jednej przegródki z… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Viva Boma (Cos)
- Quiet Sun to kolejny projekt z kręgu Sceny z Canterbury,… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Mainstream (Quiet Sun)
- Ta płyta to zapis najlepszych lat Steve'a. W końcówce lat… Skomentowane przez Konrad Niemiec Live Herald (Hillage, Steve)
- Zespół po odejściu Roberta Wyatta (1971) w zasadzie zupełnie utracił… Skomentowane przez alek filipowski Six (Soft Machine, The)