Fool's Mate

Oceń ten artykuł
(24 głosów)
(1970, album studyjny)
1.Imperial Zeppelin (3:39)
2.Candle (4:17)
3.Happy (2:36)
4.Solitude (4:59)
5.Vision (3:15)
6.Re-Awakening (3:58)
7.Sunshine (4:00)
8.Child (4:26)
9.Summer Song (In the Autumn) (2:13)
10.Viking (4:43)
11.The Birds (3:36)
12.I Once Wrote Some Poems (2:46)

Bonus Tracks (Early Demos):
13. Re-Awakening
14. Summer Song in the Autumn
15. The Birds
16. Sunshine
17. Happy

- Peter Hammill ( guitar (acoustic), guitar, piano, keyboards, vocals )
- Ray Jackson ( harmonica, mandolin, harp, vocals (background) )
- Nic Potter ( bass )
- Hugh Banton (organ, piano, keyboards, vocals (background) )
- Rod Clements ( bass, violin )
- Guy Evans ( percussion, drums, vocals (background) )
- Robert Fripp ( guitar )
- Martin Pottinger ( drums )
- Paul Whithead ( drums )
- John ( vocals (background) )
- David Jackson ( saxophone )

2 komentarzy

  • Bartek Kieszek

    Wydany w 1970 roku debiutancki solowy album Petera Hammilla zaskoczył chyba wszystkich ówczesnych sympatyków Van der Graaf Generator. Z pewnością spodziewali się oni mrocznych dekadenckich dźwięków czyli płyty gdzie każda następna pieśń jest bardziej ponura od poprzedniej. Tymczasem Fools mate okazał się być wydawnictwem złożonym przede wszystkim z luźnych piosenek które tylko gdzieniegdzie przypominały późniejszą twórczość Hammilla. Nad większością kompozycji unosi się bowiem dość mocno zauważalny duch psychodelicznych odjazdów.
    Weźmy na przykład otwierający ten album fragment czyli Imperial Zeppelin będący najbardziej zwariowaną pieśnią jaką Hammill kiedykolwiek nagrał. Albo mega- optymistyczny Sunshine mogący się trochę kojarzyć z Seaside rande-vous grupy Queen. Nie wspominając o przepięknej balladzie Vision- poruszającym wyznaniu miłości do ukochanej osoby. Oprócz tego mamy tu jeszcze radosne Happy czyli prawdziwą Hammillowską afirmację życia i przedziwne, troszkę musicalowe Re-Awakening.
    Oczywiście na Fools Mate znajdziemy też kilka fragmentów pełnych smutku i desperacji jak chociażby Birds- jeden z największych klasyków artysty czy tez I once wrote poems mroczną opowieść o niezabliźnionych ranach które na zawsze zostawiają ślad w sercu.
    Kolejnymi perełkami na płycie są z pewnością przeurocze na wpół akustyczne Child i dramatyczne Summer Song (In the Autumn) ze znakomitym refrenem.
    Podsumowując jest to z pewnością płyta jakiej nikt po Hammillu by się nie spodziewał: dominuje prostota, na próżno szukać tu jakiś jazzrockowych, szalonych improwizacji. Ale właśnie to sprawia iż album ten ma tyle uroku i znakomicie poprawia humor w zimny deszczowy dzien.
    4 gwiazdki.

    Bartek Kieszek sobota, 13, październik 2007 12:35 Link do komentarza
  • Michał Seemann

    Na początku chciałbym sprostować datę wydania 'Fool's Mate'. Wydaje mi się, że był to rok 1971 (tak też widnieje na stronie VDGG http://www.vandergraafgenerator.co.uk/foolsm.htm), ale z kolei na sofa sound mamy rok 1970, tak jak jest ujęte tutaj w opisie płyty. Może prawda leży pośrodku. Ale to chyba nieważne.
    Ważna jest sama muzyka. A jest to doskonała próba przed 'prawdziwymi' albumami solowymi PH, czyli 'Chameleonem...', 'Silent corner...'. Wszystkie piosenki na 'Fool's Mate' zostały napisane przez PH jeszcze w latach 60-tych: Happy w 1966, Candle w 1969, a pozostałe w 1967 roku. Hammill grał większość z nich jako taki uliczny grajek, potem założył VDGG i te piosenki zostały odłożone na 'potem'; chociaż niektóre z nich VDGG też grał i nagrywał swoje wersje np. I Once Wrote Some Poems - Weeley Festival 28.08.1971, Vision - BBC 10.06.1971, Re-Awakening - nagrany 29 sierpnia 1969 roku.
    Skład w jakim został nagrany ten album też daje dużo do myślenia (pozostali członkowie VDGG, Fripp).
    A sama muzyka? Napisać że to tylko piosenki to trywialne. To są takie relaksujące piosenki. Niektóre piękne np. Birds (przepiękna solówka Frippa), niektóre smutne np. Summer Song, Solitude, Candle , niektóre wesołe (tak, tak PH też grał wesołą muzykę!)np. Happy, nietypowe np. Imperial Zeppelin (chórki), czy też szarpany i autotematyczny Once I Wrote Some Poems.
    Same partie instrumentalne są wyważone, nie ma jakichś specjalnych szaleństw, przez co jest to muzyka na początek dla kogoś kto chce zacząć słuchać PH, a nie wie od czego zacząć. Moja ocena 4.

    Michał Seemann sobota, 13, październik 2007 12:35 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować
© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.