2. Search (2:54)
3. The Call (1:57)
4. Creation (5:00)
5. Vengeance (5:32)
6. The Journey (2:00)
7. Grind (3:01)
8. Rain Forest (2:30)
9. Abyss (7:04)
10. The Mountain Road (1:53)
11. Impressions Of Sorcerer (2:55)
12. Betrayal (Sorcerer Theme) (3:38)
Czas całkowity: 43:53
- Edgar Froese ( synthesizer, bass, guitar, piano, keyboards, Moog synthesizer, Mellotron, Oberheim, piano (Grand), Arp strings, Fender Stratocaster )
- Christopher Franke ( synthesizer, Moog synthesizer, Mellotron, Arp, Elka, Oberheim, sequencing, digital sequencing )
1 komentarz
-
Po zakończeniu tournee we Francji i na wyspach brytyjskich na początku 1976 roku zespół powraca do Berlina Zachodniego aby nawiązać kontakt z reżyserem Wiliamem Fredkinem, twórcą tak wybitnych obrazów filmowych jak Francuski łącznik czy Egzorcysta, który proponuje grupie nagranie ścieżki dźwiękowej do swojego najnowszego filmu Sorcerer, który miał być remakiem równie słynnego obrazu The Wages of Fear Cluzota na podstawie noweli Georgesa Arnauda z 1958 roku z Ives Montandem w głównej roli, o niezwykle ryzykownym transporcie nitrogliceryny wiezionej przez czterech straceńców dwoma zdezelowanymi ciężarówkami przez bezdroża Gujany Francuskiej. Stworzeni w wyobraźni autora ludzie, nie mający nic do stracenia, za niebotyczną dla nich opłatę i obietnicę wizy wyjazdowej wiozą materiały wybuchowe, potrzebne do ugaszenia płonącego szybu naftowego. Fredkin, który już wcześniej zetknął się z hipnotyzującą muzyką snów, jak sam zwykł nazywać twórczość grupy podczas wywiadu udzielonego dziennikarzom w Monachium, już w niespełna rok później opowiadał samym muzykom fascynującą Go historię samotnego śmiałka - kierowcy, wręczając jednocześnie Edgarowi Froese skrypt scenariusza.
Piotr Paschke poniedziałek, 02, marzec 2009 12:27 Link do komentarza
Zdjęcia do tego filmu powstawały w lasach Dominikany jednocześnie ze ścieżką dźwiękową, zawierającą w swej początkowej fazie ponad 90 minut muzycznych impresji na tematy zawarte w obrazie. Fredkin jednak umiejętnie dokonywał cięć skracając niektóre zbyt obszerne fragmenty a jednocześnie niczego nie ujmując z ich muzycznej urody. Te krótkie tematy pozwalają nareszcie uwierzyć, że trio Froese, Franke i Baumann potrafi wypowiedzieć się w sposób bardziej zdyscyplinowany niż tylko w postaci suity, jak to miało miejsce np. ze ścieżką dźwiękową do czarno - białego dziwactwa filmowego pt.: Never Shot A Bathroom Man w reżyserii Jurgena Pollanda. Nagrana pomiędzy marcem a majem płyta ukazuje się pod szyldem MCA Records, a sam film z Royem Scheiderem, Bruno Cremerem, Francisco Rabalem oraz Amidou w rolach pierwszoplanowych bije wówczas wszelkie rekordy kasowości pomimo to, że krytyka przyjęła obraz chłodno, nie szczędząc mu słów krytyki. Muzyczne pisma natomiast określiły dzieło Fredkina równie niepochlebnie pisząc, że zawdzięcza ono sporą część swojej sławy hipnotyzującej muzyce, ozdabiającej akcję jak elektroniczne okrycie. Na niespełna 45 minut tego albumu złożyło się aż 12 kompozycji.
Bardzo imponująco przedstawiało się również ówczesne instrumentarium Tangerine Dream, użyte do zapisu ścieżki dźwiękowej Edgar Froese grał na gitarach Fender Stratocaster i Gibson Les Paul, Mellotronie Mark V, fortepianie, polifonicznym syntezatorze Oberheim, ARP Omni String Synthesizer oraz na PPG i modyfikowanym Moogu. Christopher Franke wspomagał Go na Moogu, Mellotronie, ARP Soloist, ELKA String and Oberheim syntezatorach oraz na sequencerze, projektując elektroniczne tła rytmiczne, zaś Peter Baumann grał na modułowych sequencerach, pianinie firmy Fender, Mellotronie oraz ARP Soloist Synthesizer.
Płyty filmowe grupy rozpoczęły swoją egzystencję od tej właśnie produkcji, wydanej przecież prawie rok później od jej skomponowania, a która wdarła się pomimo to szturmem na brytyjską listę TOP 25 w kategorii kompozycji filmowych, dokonując podwalin dla przyszłości elektronicznej muzyki instrumentalnej w komponowaniu ścieżek filmowych.-( między innymi zespół komponuje fragmenty soundtracku do filmu Kneuss w reżyserii Gaudenza Meili.
Dla mnie jeden z najlepszych soundtracków w historii muzyki elektronicznej. Polecam !
Albumy wg lat
Recenzje Rock Elektroniczny
- Może jest to wyświechtana fraza, ale czasem warto wyjść poza… Skomentowane przez Gabriel Koleński Daydreamer & Nightwalker (Przemysław Rudź & Roman Odoj ) (Rudź, Przemysław)
- Słowo „mundane” oznacza doczesny, światowy, ziemski. Tak zatytułowany został nowy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Mundane (Kayanis)
- Kolejna w roku 2015, wydana przez Lynx Music płyta z… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Transmundane (Kayanis)
- Są tacy którzy mówią, że we współczesnej muzyce rozrywkowej rozwija… Skomentowane przez Krzysztof Pabis The First Breath (White Raven)
- Ale sypnęło w tym roku elektroniką od Trzech Muszkieterów z… Skomentowane przez Paweł Tryba Deep Sea (Duda, Krzysztof)
- Ilu „elektryków” zaczynało od grania rocka? Oj, to byłaby długa… Skomentowane przez Paweł Tryba Back To The Labyrinth (Rudź, Przemysław)
- Witamy w Mieście Przyszłości! Wycieczkę funduje Marek Wyrwas działający pod… Skomentowane przez Paweł Tryba Future City (Lunar Synth)
- Ciężko pisze się recenzje absolutnych klasyków. Nie dość, że to… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Phaedra (Tangerine Dream)
- Przemierzając krainę starożytnego rocka, nie sposób nie natrafić na byty… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Timewind (Schulze, Klaus)
- Od ostatniego studyjnego krążka Roberta Kanaana – bardzo udanej „Gai”… Skomentowane przez Paweł Tryba Continuum (Kanaan, Robert)