Marka Bilińskiego należy uznać za jednego z nestorów polskiej muzyki elektronicznej, obok Władysława Komendarka i Józefa Skrzeka. Urodzony 17.05.1953 roku kompozytor i multiinstrumentalista, absolwent Akademii Muzycznej w Poznaniu, zdobył na początku lat 80tych rozgłos jako klawiszowiec zespołu Bank. Po opuszczeniu grupy postanowił nagrywać pod własnym nazwiskiem muzykę opartą na dokonaniach czołowych zachodnich elektroników, jak Tangerine Dream, Vangelis i przede wszystkim Jean Michel Jarre. Uznanie zdobył już debiutanckim Ogrodem Króla Świtu (1983) i teledyskiem Ucieczka z Tropiku (1984, zdobył tytuł polskiego teledysku roku. Na płycie utwór ukazał się dopiero po latach, jako bonus do wznowienia E=MC2), by w latach 80tych wydać jeszcze dwa longplaye: E=MC2 (1984) i Wolne loty (1986), a także stworzyć muzykę do licznych programów telewizjnych (m.in. Sonda) i filmów (Krewa, cykl filmów o Wesołym Diable). Ugruntowaną popularność zdyskontował licznymi koncertami w Polsce i za granicą.
W latach 1986-90 mieszkał w Kuwejcie, gdzie był wykładowcą tamtejszej Akademii Muzycznej. Stworzył tam m.in. cykl utworów Twarze pustyni, który miał zostać zaprezentowany na obchodach 30-lecia niepodległości kraju. Przedsięwzięcie nie odniosło skutku wskutek agresji Iraku na Kuwejt. Po powrocie do Polski wydał w 1993 roku cover album MaBi Plays World Hits, a w 1994 - płytę Dziecko Słońca będącą efektem fascynacji muzyką arabską. Muzyka z Dziecka... w 1995 roku doczekała się oprawy baletowej. W pierwszej połowie lat 90tych stworzył też muzykę do najpopularniejszego teleturnieju tamych czasów - Koła Fortuny. Kolejne lata to zdecydowanie mniejsza aktywność wydawnicza Bilińskiego. W 1998 roku ukazuje się kompilacja największych przebojów i mini album Refleksje I-IV. Kolejny longplay, Fire, ukazał się dopiero w 2008 roku, prezentując nieco bardziej drapieżne oblicze muzyka.
Marek Biliński wielokrotnie uznawany był przez krytyków i fanów w Polsce za najlepszego muzyka elekktronicznego i najlepszego wirtuoza klawiatur. Był pierwszym rodzimym twórcą, który porwał się na koncertowe superprodukcje na wzór Jarre'a.