2. Cross-Eyed Mary (4:09)
3. Cheap Day Return (1:23)
4. Mother Goose (3:52)
5. Wond'ring Aloud (1:56)
6. Up To Me (3:18)
7. My God (7:10)
8. Hymn 43 (3:18)
9. Slipstream (1:13)
10. Locomotive Breath (4:25)
11. Wind-Up (5:42)
Czas całkowity: 42:57
dodatkowo na reedycji z okazjo 25tcio lecia (1998):
12. Lick Your Fingers Clean (2:46)
13. Wind Up [Quad Version] (5:23)
14. Excerpts from the Ian Anderson Interview (13:58)
15. Songs for Jeffrey (2:51)
16. Fat Man (2:56)
17. Bouree (3:57)
- Martin Barre ( electric guitar, descant recorder )
- Clive Bunker (drums, percussion )
- John Evans ( piano, organ, mellotron )
- Jeffrey Hammond-Hammond ( bass, alto recorder, backing vocals )
2 komentarzy
-
Z góry przepraszam za tą recenzję. Będzie pełna ohów i ahów i innych tego typu zachwytów. Bo mamy tu płytę nietuzinkową, koncept w muzyce folkowej. Album jest podzielony na dwie części: pierwsza opowiada o kloszardach takich jak tytułowy Aqualung ( pan z okładki kapka w kapkę Ian Anderson ), druga część to przemyślenia filozoficzno-religijne Andersona, który jest sternikiem okrętu Jethro Tull w warstwie słownej i muzycznej. Nie rozwódźmy się nad liryką, mamy tu kawał doskonałej muzyki!! Zacznijmy od początku: Aqualung. Kapitalna partia wokalna. Jak na tytułową piosenkę przystało - majstersztyk. Przechodzące w Cross Eyed Mary. Zezowata Maryśka to melodyjne energiczne dzieło z kapitalną partią fletu, nieodłącznego elementu J.Tull. Następuje uspokojenie w następnych piosenkach i w momencie dochodzimy do Up to Me. Kapitalne energiczne zakończenie części 'kloszardowej'. Wchodzimy w My God. Zupełnie inna bajka. Podniosły utwór z piękną linią melodyczną. I taka jest ta część. Az do pozytywnego Locomotive Breath.
Grzegorz Romanowicz piątek, 18, grudzień 2009 17:36 Link do komentarza
Mamy na tej płycie wiele ciekawych rozwiązań, którymi Jethro Tull nabyło sobie fanów. Poprzednie płyty nie były tak złożone, nie miały takiej melodii wspartej tak doskonale pasującym fletem. Nie było tej magii. Elementy folkowe idealnie wkomponowane w typową progresję. Coś niebywałego. Jak dla mnie 6/5 ;) -
Aqualung jest świetną płytą Jethro tull, ale nie jestem pewien czy zasługuje na tyle ochów i achów, gdyż poznając dokładnie całą ich dyskografię stwierdziłem, że są lepsze od niego pozycje. Aqualung to chyba najbardziej znany album zespołu, gdyż teoretycznie zawiera najwięcej hitów, ale nie warto ograniczać swojego spojrzenia na tą kapelę jedynie przez pryzmat tego krążka. Jeśli chodzi o pierwszą stronę tj 'cykl o kloszardach' to jest on naprawdę fajny, jest dużo andersonowego fletu. Pierwsza część naprawdę wciąga. Natomiast druga hmm... Trochę siada, jest dosyć monotonna poza niektórymi fragmentami i utworami. Podczas słuchania ma się wrażenie, jakby się słuchało dwóch osobnych płyt z czego ta pierwsza jest znacznie ciekawsza. Dałem 5/5 bo spojrzałem na Aqualunga jako całość a poza tym mam sentyment do 'sitting on the park bench (...)' :) Pozdrawiam
Dominik Salachna piątek, 18, grudzień 2009 17:36 Link do komentarza
Albumy wg lat
Recenzje Folk Progresywny
- Znów będzie bez zbędnego owijania w bawełnę. Od dwudziestu pięciu… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Within The Realm Of A Dying Sun (Dead Can Dance)
- O Dead Can Dance nade wszystko można powiedzieć to, że… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Dionysus (Dead Can Dance)
- Nie ulega wątpliwości, że rosyjski duet Iamthemorning to zjawisko wyjątkowe… Skomentowane przez Bartek Musielak Lighthouse (Iamthemorning)
- Ritual Duo to projekt muzyków na co dzień związanych z… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Kolory (Ritual Duo)
- Steve Wilson 5.1 MIX!!!!!!!! Kolejne dzieło, które wziął w obróbkę… Skomentowane przez Konrad Niemiec Thick As A Brick (Jethro Tull)
- Po dwóch latach od wydania "TAAB2", kontynuacji kultowej płyty Jethro… Skomentowane przez ŁukaszWąś Homo Erraticus (Anderson, Ian)
- Był rok 1987, zespół Jethro Tull wszedł do studia by… Skomentowane przez Mateusz Tomanek Crest Of A Knave (Jethro Tull)
- Strange Days… Dziwne dni… Oj dziwne, nie tylko dni, ale… Skomentowane przez Aleksander Król 9 Parts To The Wind (Strange Days)
- Phoenix… Rumunia, lata siedemdziesiąte… Ciekawy kraj, ciekawe miejsce, ciekawy czas.… Skomentowane przez Aleksander Król Cei Ce Ne-Au Dat Nume (Phoenix)
- El Polen…. Kilka lat temu wpadła mi w ręce debiutancka… Skomentowane przez Aleksander Król Fuera de la ciudad (El Polen)
- Comus….. Legenda folk-prog-rocka, mityczny Święty Grall wszystkich kolekcjonerów dzwięków tamtej… Skomentowane przez Aleksander Król First Utterance (Comus)
- Dead Can Dance… Grupa niezwykła, po pierwsze z Australii, po… Skomentowane przez Aleksander Król Anastasis (Dead Can Dance)
- Moda na wielkie powroty jest już od kilku lat w… Skomentowane przez Paweł Bogdan Out of the coma (Comus)
- Po kilkakrotnym przesłuchaniu ostatniej płyty Iana Andersona, czyli 'TAAB 2',… Skomentowane przez Michał Jurek Ian Anderson Plays the Orchestral Jethro Tull (Anderson, Ian)
- Recenzję płyty znajdziecie w Biuletynie podProgowym, numer: maj/2011. Skomentowane przez Biuletyn podProgowy Gudrun (Pierrot Lunaire)
- Nieczęsto się zdarza , że trafimy na płytę z egzotycznego… Skomentowane przez Aleksander Król Cholo (El Polen)
- Gdyby ta muzyka firmowana była tylko nazwiskiem Iana Andersona (… Skomentowane przez Paweł Kłaput TAAB2/Thick As A Brick 2: Whatever Happened To Gerald Bostock? (Anderson, Ian)
- Pogłoski, jakoby Ian Anderson nosił się z zamiarem nagrania sequela… Skomentowane przez Michał Jurek TAAB2/Thick As A Brick 2: Whatever Happened To Gerald Bostock? (Anderson, Ian)
- 'Walk Into Light' to pierwszy solowy album lidera Jethro Tull,… Skomentowane przez Michał Jurek Walk Into Light (Anderson, Ian)
- Gdyby tę recenzję pisał ktoś inny pewnie napisałby, że Saivo… Skomentowane przez Bartosz Michalewski Saivo (Tenhi)