Celtification

Oceń ten artykuł
(15 głosów)
(2010, album studyjny)
1. Brenda's Stubbert's/ Breen's/ The Red Box Reels (5:48)
2. Celtification/ Vasen (5:53)
3. Sirius (5:47)
4. Smoking Pipes (5:58)
5. Goldfinch Jig & Goldfinch Reel (6:09)
6. Three Reels (5:15)
7. Gathering Muschrooms (4:03)
8. Message To Julie/ The Gaelic Reel/ Jenny Picking Cockles (4:42)
9. Slip Jig/ Sliabh Russel Jig/ Garret Barry's Jig (5:17)
10. De Flamand (4:11)

   Czas całkowity: 53:03
Marcin Rumiński: tin whistle, low whistle, Great Highland bagpipes, mandolin, vocals
Maria Rumińska: piano, electric piano, melodica, bones, vocals
Marcin Drabik: fiddle, electric violin
Rafał Rupiński: guitar, electric guitar
Paweł Puszczało: bass guitar, double bass
Przemek Nagadowski: drums
Więcej w tej kategorii: « Loch Ness

1 komentarz

  • Paweł Tryba

    Zagadka: ile świetnych płyt można nagrać w ciągu roku? Odpowiedź: przynajmniej dwie! Niestrudzeni Maria i Marcin Rumińscy jesienią ubiegłego roku wydali zjawiskowy album Wskrzeszenie Hobouda, gdzie oddali hołd swojej małej ojczyźnie - Warmii. Jeszcze kurz po harcach Hobouda nie opadł, a już dostajemy kolejny album ich bardziej znanego wcielenia, Shannon - zespołu, który można już określić mianem instytucji. Przez półtorej dekady ci piewcy muzyki celtyckiej wydali masę płyt, zagrali setki koncertów (bynajmniej nie tylko w Polsce) i w swojej kategorii są siłą światowego kalibru. A co najważniejsze - Shannon nie poprzestaje na odtwarzaniu zastanych dźwięków. Folklor Zielonej Wyspy to dla olsztyniaków baza, z której wypuszczają się na rozmaite muzyczne terytoria.

    Szóstka idących szeroką ławą sylwetek na okładce pobudza wyobraźnię. Takim szykiem idą w westernach ci dobrzy kowboje, kiedy chcą powystrzelać tych złych kowboi. Albo gangsterzy, kiedy chcą powystrzelać innych gangsterów. Kto by tak nie maszerował - zaraz da ognia. Dlatego też włączając płytę spodziewałem się, że że Shannon też zaprezentuje się ogniście. Tymczasem Celtification, choć energetycznych momentów na niej pełno, jest płytą, o charakterze której decyduje wykonawcza dyscyplina i pomysłowość, a nie samo pójście na żywioł. Ale to nie zarzut - zespół nagrał wyśmienity, zaskakujący wszechstronnością krążek!

    Zaczynamy w rytmie... reggae. Tak właśnie brzmi tu sekcja rytmiczna Shannon (bo kapela w osobach perkusisty Przemka Nagadowskiego i basisty Pawła Puszczało ma pełnokrwisty rytmiczny kręgosłup). Dopiero po kilku taktach dołączają skrzypce rozwiewając wątpliwości z jaką muzyką będziemy mieć do czynienia. Wiązanka tematów przechodzi od jamajskiego spokojnego bujania do coraz żywszego grania z kulminacją w postaci solówki skrzypiec Marcina Drabika. Jeszcze więcej rocka w folku mamy w Celtification/Vasen - mało Shannon rasowej solówki Hammonda, jeszcze muszą końcówkę utworu doprawić nowoczesnymi, nawet lekko nu metalowymi riffami (choć schowanymi w miksie). Sirius to kompletna odmiana nastroju. Elegancka, wręcz popowa w swojej gładkości wersja utworu Clannad śpiewana jest przez Marię Rumińską nienaganną angielszczyzną. Dudy i skrzypce kontrastują jej partie, żebyśmy nie zapomnieli, że ta pieśń wywodzi się z Irlandii. No i krótka, ale natchniona solówka gitary elektrycznej. Tak się robi covery! Tak... albo jeszcze inaczej. Bo mamy na Celtification jeszcze jeden utwór wokalny, także trawestację utworu rodziny Brennanów. Tym razem za mikrofonem stanął Marcin Rumiński. Przez większość utworu mamy klasycznie podany, podniosły temat, który pod koniec dzięki przetworzeniu i zniekształceniu głosu Marcina nabiera zgoła futurystycznego charakteru. Miło mi się ten efekt kojarzy z preparowaniem wokalu Stevena Wilsona na płytach Jeżozwierzy. Najbliższy drogowskaz - Shesmovedon tegoż zespołu. Smoking Pipes brzmi tak, jak się nazywa - dudy eksploatowane są po mistrzowsku i bez wytchnienia. Gdyby rzeczywiście zaczęły dymić w trakcie nagrania - nie zdziwiłbym się! Przestrzenne solo gitary i zabawy z klawiszami nadają kompozycji progresywnego posmaku. Największą ozdobą płyty jest jak dla mnie Goldfinch Jig & Goldfinch Reel. Whistle snuje w nim delikatny, zwiewny temat, który momentami zahacza wręcz o smoothjazzową stylistykę, nie gubiąc przy okazji pierwiastka folkowego (tak mogłaby grać Candy Dulfer, gdyby zamiast saksofonu miała whistle, poważnie!), który następnie przechodzi w znacznie bardziej żywiołową melodię. W sumie nie ma tu pozafolkowych inkrustacji. Ale jest Czar... Three Reels to, jak sama nazwa wskazuje, medley kilku tematów - skocznych, zapraszających do pląsów na zielonej łące. Message to Julie... i Slip Jig to też chemicznie czysty folklor. Ale już finał... Oj, pokombinowali w De Flamand, pokombinowali - i dało to wyśmienity efekt! Brzmienie dud miesza się z hard rockiem (Rafał Rupiński może się wyżyć na gitarze), w środku bardzo art rockowa partia zagrana na Moogu, pod koniec fortepianowe wyciszenie, które przechodzi w ostatni, gwałtownie urwany wybuch irlandzkiego żywiołu. Bardzo wielowątkowa kompozycja jak na niewiele ponad cztery minuty trwania.

    Smak, muzyczna erudycja, ale też szacunek dla tradycji. Wszystko to czyni Celtification albumem dojrzałym, dodającym do kilkusetletniej tradycji coś nowego, nie pozwalającym jej skostnieć. Co najważniejsze - mimo wszystkich tych eksperymentów nie uleciały z tej muzyki radość i luz. Takie płyty mogą nagrać tylko wysokiej klasy muzycy. A za oknem mamy wiosnę - najlepszą porę na obcowanie z muzyką Shannon. Radzę Wam - nie zwlekajcie!
    Moja ocena: 4,5/5

    Paweł Tryba sobota, 24, kwiecień 2010 15:55 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Folk Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.