A+ A A-

Principe di un Giorno

Oceń ten artykuł
(13 głosów)
(1976, album studyjny)
1. Principe Di Giorno (6:12)
2. Favole Antiche (8:18)
3. Eftus (4:17)
4. Giochi Nella Notte (8:11)
5. La Grande Isola (5:04)
6. La Danza Del Fato (3:56)
7. L'imbroglio (1:06)

Czas całkowity: 37:04
- Giorgio Battaglia ( bass, bass pedal, vocals xylophone )
- Leonardo Lagorio ( acoustic & electric piano, flute, alto sax, Mellotron, Eminent, spinetta, Arp odyssey / 2600, vocals )
- Ciro Perrino ( percussion, flute, recorder, Mellotron, xylophone, vocals )
- Mariano Schiavolini ( guitar, violin )

oraz:
- Aldo De Scalzi ( plop )
Więcej w tej kategorii: Second Plus »

1 komentarz

  • aleksander król

    Zwiedzając Włochy zagnało mnie do Ligurii. Bajecznie piękna okolica, cudowne morze i śliczne plażowiczki...Czyli wszystko co normalnego faceta potrafi znudzić po paru godzinach... Sklepów płytowych brak, w radio leciało italo disco czyli ogólnie nadciągała katastrofa. Na drodze stanęła mi Genua. W miastach portowych zawsze jest sporo atrakcji , więc uzbrojony w świetny przewodnik , radośnie wkroczyłem do miasta.. Zwiedziłem muzeum piwa, odwiedziłem dwie winiarnie i poszedłem na obiad. Siedząc przy stoliku przeglądałem mój przewodnik. Nagle w dziale ciekawostek przeczytałem : 'CELESTE - rock pastoralny. Zespół z Genui, nagrał w 1976 roku jedyną swoją płytę na której na pierwszy plan wysuwają się melotrony i flety.....' MELOTRONY I FLETY ??!
    i do tego rok 1976??! MUSIAŁEM to zdobyć ! Błyskawicznie pochłonąłem przyniesiony obiad i pognałem do sklepów . Faktycznie , grupa jest dumą Genui i ich płyta leżała w każdym sklepie więc już po 15 minutach włożyłem płytkę do discmana i zacząłem degustację... Trochę się obawiałem terminu 'rock pastoralny', ale szybko się uspokoiłem - już po pierwszych dźwiękach wiedziałem że zdobyłem płytę może nie wybitną, ale na pewno piękną....Klimatem przypomina trochę 'THE GEESE AND THE GHOST' Anthony Philipsa. Poza melotronem i fletem, w instrumentarium grupy wchodzą skrzypce, gitara, klawesyn, ksylofon i saksofon. Z takim składem to musiało być dobre, stare, piękne granie. Muzycy wyczarowali nieprawdopodobny klimat, zamykając oczy wręcz przenosimy się w jakieś sielskie rejony i wędrujemy prowadzeni boskimi dźwiękami melotronu. Bajka... Melotron, gitara i flet w muzyce rockowej to moje ulubione instrumenty, a tak podane... to już uczta. Posłuchajcie drugiego utworu na płycie - początek to crimsonowski melotron z okresu In the Wake... a potem 8 minut pięknego, spokojnego grania. Praktycznie cała płyta jest utrzymana w tym stylu, nie ma słabych punktów ani utworów przypadkowych. Słucha się tego jak jednej długiej suity. Często wracam do tej płyty. Po ciężkim dniu, po złych emocjach, działa jak cudowny eliksir, najlepsze lekarstwo... Pozwala na złapanie oddechu, wywołuje uśmiech i w jakiś cudowny sposób przekazuje dobrą energię, której przecież wszyscy tak bardzo potrzebujemy....

    aleksander król niedziela, 23, styczeń 2011 22:07 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Włoski Rock Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.