'Ubóstwieni'. Odważna nazwa, chyba liczyli na długą gwiazdorską karierę. A to niestety tylko zespół-meteor, o którym nic nie wiem. Poza tym,że nagrał jedną ciekawą płytę. Nagrał ją w roku 1975., co nie jest bez znaczenia. Bo rok wcześniej ukazało się arcydzieło Camela pt. 'Mirage'. Wehikułu czasu nie mam i nie będę w stanie niezbicie dowieść, że nasi bohateowie Wielbłąda słuchali, ale podobieństwo jest uderzające. Żeby Czytelnik nie uznał, ze ma do czynienia z plagiatorami, wypada dodać, że jest tu kilka elementów, których na 'Mirage' nie było - partie keyboardów o fortepianowym brzmieniu, które kojarzą się wprost z kameralną muzyką klasyczną i kobiecy wokal.Tyle, ze ta 'pianistyka' funkcjonuje gdzieś obok grania o rockowej proweniencji, nie jest z nim zintegrowana. Apoteosi prezentowali dobry poziom wykonawczy i trochę szkoda, że dali sobi spokój po jednym albumie. Może brakowało trochę wyróżniających się tematów, ale mogli doszlifować swój styl. Mocna czwórka.
Paweł Tryba sobota, 03, maj 2008 15:31 Link do komentarza