ProgRock.org.pl

Switch to desktop

L'uomo

Oceń ten artykuł
(15 głosów)
(1971, album studyjny)
1. Introduzione (3:26)
2. L'uomo (3:34)
3. Mirror Train (4:56)
4. Non sei vissuto mai (6:00)
5. Vado verso una meta (3:15)
6. In un vecchio cieco (3:31)
7. L'amore vincerà di nuovo (6:13)
8. Everybody's Gonna See You Die (3:04)
9. Lady Power (3:56)

Czas całkowity: 37:57
- Elio D'anna ( flute, piccolo, tenor sax, baritone sax )
- Lino Vairetti ( vocals, 12 string guitar, harmonica, Hammond organ, synthesizer )
- Danilo Rustici ( lead guitar, 12 string guitar, pipe organ, electronics )
- Lello Brandi ( bass )
- Massimo Guarino ( drums, percussion )
Więcej w tej kategorii: Palepoli »

1 komentarz

  • Aleksander Król

    Osanna… Wielka legenda Włoskiego Rocka Symfonicznego, grupa z kanonu Włoskiej Złotej Ery, często określana jako czwarta z tzw „Wielkiej Trójcy”. Tuż za Banco, PFM i LeOrme. Napisano już tysiące recenzji tej płyty i nie trafiłem na ani jedną negatywną. I słusznie, bo to mały klejnot włoskiego rocka progresywnego. Mamy tu wszystko – od hard rocka do folku, przez jazz rock , blues i muzykę eksperymentalną… Wszystko przyprawione do smaku progresem i cudownym fletem, który wkrótce stał się niemal znakiem rozpoznawczym Osanny. W 1971 roku jeszcze dokładnie nie wiedzieli w jakim kierunku chcą dalej iść, ale jednego byli pewni – że będzie to muzyka ambitna, a nie pioseneczki, które królowały wówczas na włoskich listach przebojów. Album był olbrzymim sukcesem i sprawił że przez jakiś czas byli uważani za włoski numer 1.
    Banco, Premiata i LeOrme odpowiedziały dopiero po roku…
    9 utworów, 38 minut muzyki. Muzyki zaliczanej do absolutnej czołówki Złotej Ery, pełnej kapitalnych pomysłów, połamanych rytmów i niezłych solówek. Muzyki z której całymi garściami czerpały swoje natchnienie grupy „drugiej fali”… Nie jest to łatwa muzyka, a wręcz przeciwnie – wymagająca od słuchacza naprawdę wielkiego skupienia. Były to „dziewicze” czasy rodzącego się progresu i taka jest ta płyta – pioniersko surowa, miejscami nieokiełzana, ale miejscami również nieziemsko piękna… Polecam wszystkim wielbicielom trudnych, surowych dźwięków z początku lat 70-tych. A dla amatorów włoszczyzny – Biblia, Koran i Tora w jednym , czyli jazda absolutnie obowiązkowa… Oczywiście moim, jak zwykle cholernie subiektywnym zdaniem…

    Aleksander Król piątek, 16, listopad 2012 20:20 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.

Top Desktop version