Bambibanda E Melodie

Oceń ten artykuł
(10 głosów)
(1974, album studyjny)
1. Pian Della Tortilla (15:10)
2. Libera E Felice (6:51)
3. Calabuig! (6:34)
4. Piccolo Gitano (4:14)
5. Mare Delle Terre Medie (7:19)
6. Canto Del Sole (2:07)

Czas całkowity: 42:15
- Bambi Fossati / guitar, vocals
- Maurizio Cassinelli / drums
- Ramasandiran Somusundaram / percussion
- Roberto Ricci / bass

1 komentarz

  • Aleksander Król

    Ta grupa to nowe wcielenie genialnego Garybaldi, założone przez doskonałego gitarzystę Bambi Fossati'ego na początku 1974 roku. Siłą rzeczy jest to bardzo gitarowy album, aczkolwiek arcyciekawa jest tu również gra perkusisty...indianina Ramasandirana Somusundaram'ego. Ciekawostką jest to, że w składzie było (i grało jednocześnie) dwóch perkusistów. No, ale to jednak gitara jest tu podstawą, jako że Bambi szarpidrutem był wybornym co postanowił udowodnić całemu światu. I udowodnił... Jedyna płyta grupy ukazała się w drugiej połowie 1974 roku i zawiera 6 kompozycji, 42 minuty muzyki. Muzyki, która wywarła ogromny wpływ na całe pokolenia gitarzystów. Bambi zagrał.... bardzo progresywną gitarę, która zadomowiła się w brzmieniach kapel...neoprogresywnych przełomu lat 80 i 90. Wtedy nikt tak nie grał! Pierwszy utwór to ponad 15-minutowy 'Pian Della Tortilla' wolno rozkręcający się, rozimprowizowany w środkowej części Kawał Muzyki ze znakomitą gitarą i cudownie rozbujaną sekcją rytmiczną (Ramasandiran Somusundaram,Maurizio Cassinelli i Roberto Ricci). Kolejny, to siedmiominutowy 'Libera E Felice' - spokojny z przepięknym motywem przewodnim , oczywiście gitarowym... Natępnie 'Calabuig!' (6:34). Dwa zestawy perkusyjne brzmieniowo i rytmicznie przypominały sekcję Santany tym bardziej, że wspomniany indianin grał rytmy latinoiberyjskie, ale gitara była (na szczęście) rockowa i fantastycznie improwizująca. Dalej mamy'Piccolo Gitano' (4:14) - to taki typowo włoski rockowo gitarowy przerywnik, jak zwykle z fajnym solem gitarowym. Po nim mamy wspaniały, siedmiominutowy 'Mare Delle Terre Medie' rozpoczynający się fletem (nie wiem kto na nim gra bo w składzie nie ma ani fletu, ani flecisty...), powoli rozkręcający się w gitarowe szaleństwo... i króciutki dwuminutowy finał. Fajna płyta. Na pewno nie kwalifikuje się do miana Wielkich Płyt Włoskiego Proga, ale słucha się jej z olbrzymią przyjemnością. Polecam ją jak zwykle miłośnikom staroci, włoszczyzny i ... gitarzystom, bo choć dziś tak gra praktycznie każdy młody adept gitary to jednak posłuchanie korzeni nieco uczy pokory...

    Aleksander Król piątek, 22, kwiecień 2011 19:47 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Włoski Rock Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.