Nodo Giordano

Oceń ten artykuł
(7 głosów)
(1999, album studyjny)
1. Pvtrvs (Incluso Viaggio nei Canalide del controllo cerebrale)(10:20) Pvtrvs (incluso Viaggio nei Canalide del controllo cerebrale) (10:20)
2. 2. Cinque (11:52) Cinque (11:52)
...Paralleti ... Paralleti
...Caos ... Caos
...Il Bene e il Male ... Il Bene e il Mężczyzna
...Lovers' Knot Knot ... Lovers '
...Paralleti (ripresa) ... Paralleti (ripresa)
3. 3. Il Conformista (8:45) Conformista Il (08:45)
4. 4. Istambul blues (8:01) blues Stambuł (08:01)
5. 5. Gordio (7:39) Gordio (07:39)
6. 6. Espresso (2:27) Espresso (2:27)

Total Time: 49:01 Całkowity czas: 49:01
- Andrea De Luca / gitara basowa, śpiew
- Alessandro Papotto / synthesizers, vocals, woodwinds - Alessandro Papotto / syntezator, wokal, instrumenty dęte
- Roberto Proietto / guitar - Roberto Proietto gitara
- Tony Zito / drums - Tony Zito, perkusja,
Więcej w tej kategorii: Alea »

1 komentarz

  • Aleksander Król

    Historia grupy rozpoczęła się w 1994 roku. Spotkali się wówczas Andrea De Luca (bas, wokal), Alessandro Papotto (instrumenty dęte, śpiew) i Tony Zito (perkusja). Zaiskrzyło na stopie towarzyskiej i szybko okazało się że słuchają tej samej muzyki - LeOrme , Banco, Genesis, King Crimson... Naturalnym rozwiązaniem było spróbować zagrać razem... Szybko dokooptowali gitarzystę (Roberto Proietto) i rozpoczęli prace nad repertuarem. Początkowo była to mieszanka King Crimson i Genesis. Dużo koncertowali, między innymi z Banco i Johnem Wettonem. Zapadła też decyzja o przygotowaniu nowego materiału, gdzie mniej będzie King Crimson i Genesis, a więcej Nodo Giordano. W 1997 roku, wykorzystując przerwę w koncertach, pojawili się w studio i zarejestrowali blisko 50 minut muzyki. 6 utworów. Ale żeby zrobić z tego płytę musieli czekać jeszcze 2 lata. Wreszcie w 1999 roku światło dzienne ujrzała ich debiutancka płyta zatytułowana po prostu Nodo Giordano ... Nie przepadam za tym okresem w historii rocka, więc podchodziłem do niej jak pies do jeża. Ale właśnie ta płyta udowodniła mi jedno - zawsze jest czas na dobrą muzykę. Bo to po prostu bardzo dobra płyta. Otwierający ją, dziesięciominutowy 'Pvtrvs (Incluso Viaggio nei Canalide del controllo cerebrale)' to znakomity , instrumentalny numer, o nieco crimsonowskiej strukturze. I choć słychać, widać i czuć końcówkę lat 90-tych to całość przepełnia duch Złotej Ery. Nawet okładka nawiązuje stylem do największych płyt LeOrme i Semiramis... Następny, dwunastominutowy 'Cinque' to właściwie suita składająca się z kilku części. Fantastyczna perkusja, rewelacyjny bas. Do tego wielkie klawisze, znakomity saksofon i gitara. Znów łamane rytmy i wstawki akustyczne z fletem. Kolejny utwór to prawie dziewięciominutowy 'Il Conformista'. Jedyny z wokalem. Mocny, jak zwykle połamany rytmicznie z niesamowitą grą sekcji i doskonałymi fragmentami gitary. Następny 'Istambul blues', ośmiominutowy utwór, z przepiękną gitarą, świetnym saksofonem. Jak zwykle genialny bas i perkusja... Dalej mamy ponad siedmiominutowy 'Gordi' - znów mocno połamany rytmicznie numer z rozszalałym basem w roli głównej. Genialny! Do tego świetne klawisze i gitara. Arcyciekawy numer... A na deser - 'Espresso' - dwuipółminutowa dawka szaleństwa zamykająca płytę. Płytę bardzo dobrą, choć nagraną już w barbarzyńskich czasach... Tą płytę polecam praktycznie wszystkim którzy lubią troszkę bardziej zakręconą muzykę.

    Aleksander Król poniedziałek, 25, kwiecień 2011 07:58 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Włoski Rock Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.