1 komentarz

• 

  Ibis to hard rockowa reinkarnacja New Trolls. Z przyczyn kontraktowych nie mogli użyć starej nazwy, a poza tym to zupełnie inna muza. Do tego doszedł konflikt personalny i jeden z wielu podziałów New Trolls. Co prawda wszystkie trzy płyty IBIS należą do okresu Złotej Ery, to jednak z głównym nurtem włoskiego rocka symfonicznego niewiele mają wspólnego. 'Canti d'innocenza, Canti d'esperien' nie jest płytą łatwą w odbiorze, kompozycje są ciężkie, jednak bogactwo aranżacyjne, wielopłaszczyznowość i fantastyczne fragmenty improwizowanych solówek czynią z niej jedną z głównych przedstawicielek gałęzi heavy progowej. Bliżej jej jednak do angielskich grup grających taką muzykę niż do zespołów włoskich, co oczywiście w żaden sposób nie ujmuje jej zalet. 6 utworów, 34 minuty muzyki. Ostre gitary, agresywny wokal, świetna sekcja rytmiczna i nieco emersonowskie klawisze nadają utworom charakterystyczne brzmienie - coś jakby Purple z Emersonem a fragmentami z King Crimson ('Amico L 'Della Porta Accanto' - mój ulubiony kawałek). Fajna płyta, wiele zyskuje po trzecim, czwartym przesłuchaniu. Muzycznie jest jakby kontynuacją kierunku New Trolls z płyty UT z tego samego roku. Polecam ją wszystkim amatorom nieco mocniejszych brzmień i amatorom starego, niekoniecznie włoskiego hardu. A dla wielbicieli New Trolls - wstyd nie znać...

  Aleksander Król środa, 27, kwiecień 2011 10:23 Link do komentarza