Planet in a Day

Oceń ten artykuł
(17 głosów)
(2006, album studyjny)
scotish dream  (5;43)
nature rises from hibernation  (6;45)
sweet rain over provence  (3;52)
sacred night in cornwall  (3;53)
patagonia highlands  (6;02)
nature falls into hibernation  (4;08)
norwegian fiords  (5;23)
starlit alaska  (2;46)
journey through lapland  (6;47)
sunset ride in new mexico  (5;44)
antarctic sunglare  (5;05)
last brasilian day  (5;50)
gianni "trawels" viaggi  - piano , keybords
giorgio gabriel  - guitars

1 komentarz

  • Aleksander Król

    Płyta ta zaciekawiła mnie mocno gdyż namiętnie zbieram płyty gitarzystów (skrzywienie zawodowe) a Giorgio Gabriel to przecież.... gitarzysta the Watch! A to jedna z niewielu współczesnych grup włoskich, które podnoszą mi ciśnienie. Bardzo cenię takich gitarzystów - myślących podczas gry. Płyta jest niezwykle trudna do zdobycia, wydana w mikroskopijnym nakładzie przez równie mikroskopijną wytwórnię Ma.Ra.Cash.Records. Zgrzytnąłem zębami i kupiłem... Duet. Programowana perkusja. Przeczuwałem katastrofę... Że nie jest to włoski rock symfoniczny domyślałem się po złowrogiej ciszy jaka otacza tą płytę na wszelkich forach progresywnych. Ale byłem jednocześnie baaaaaaaaaaaaaardzo zaciekawiony czym nas Giorgio uraczył. Włączyłem. Z ciszy wyłoniły się pierwsze dźwięki... Flet, klawisze... perkusja. No, jeśli tak ma wyglądać programowana perkusja to mogę ją zaakceptować. Płyta jest muzyczną wędrówką po kontynentach, każdy utwór jest ukłonem w kierunku muzyki regionu któremu jest poświęcony. Jest to więc world music z elementami zarówno smooth jazzu jak i rocka symfonicznego. Rozrzut dość duży ale....słucha się tego bardzo przyjemnie. I taka właśnie jest ta płyta - bardzo przyjemna, bez puszenia się, bez udowadniania całemu światu że jest się mistrzem świata i okolicy, bez prób wytyczania nowych kierunków muzycznych. Po prostu bardzo ładny kawałek instrumentalnej muzyki klawiszowej z piękną gitarą (aczkolwiek miejscami daleką od tego do czego przywykliśmy w the Watch). Momentami fussion, momentami world music, momentami wszystko ociera się o rock symfoniczny... i mimo że nie jest do dzieło wybitne, nawet nie jest to płyta w jakiś sposób znacząca, to i tak polecam ją wszystkim miłośnikom nieco ambitniejszych dźwięków jak i fanom neoprogresywu...

    Aleksander Król poniedziałek, 27, czerwiec 2011 18:37 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Włoski Rock Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.