1 komentarz

• 

  Włoskie spagetti-westerny w latach 60-tych były potęgą, Sergio Leone był we Włoszech ważniejszy od papieża, a amerykańskie kino analizowało te sukcesy 'klatka po klatce' i wyciągało wnioski. Miliony ludzi oglądało owe filmy z zachwytem, a genialna muzyka Enio Morricone do dziś jest słuchana często i doczekała się setek wznowień. Nic więc dziwnego, że powstała ta płyta - zainspirowana tymi filmami, tą muzyką, tamtymi czasami... Projekt jest pomysłem wytwórni MUSEA i fińskiego stowarzyszenia Colossus. Dwie płyty, 6 utworów, 6 kapel. Trzy włoskie, i po jednej - angielska, holenderska i fińska. W praktyce to 6 dwudziestominutowych suit powiązanych tematycznie - czyli 135-cio minutowy concept album. Potęga! Wielki Kawał Wielkiego Progresu! Całość opowiada historię 'Once Upon A Time In The West', a każda kapela przedstawia muzycznie jednego z głównych bohaterów. Proste, prawda? Efekt jest naprawdę świetny, powstała płyta którą doskonale się słucha, zróżnicowana muzycznie i zespolona tematycznie. Ciężko wyróżnić któryś zespół, dobrano je perfekcyjnie, a te równie perfekcyjnie zrobiły co do nich należało.. W każdym razie jest tu wszystko co fajne w progu - łamańce rytmiczne, świetne klawisze, doskonałe gitary, dłuuuugieeee kompozycje no i fajna melodyka... Te płyty polecam właściwie wszystkim, ze szczególnym uwzględnieniem wielbicieli włoszczyzny i maniaków ponaddwudziestominutowych kawałków...

  Aleksander Król wtorek, 08, listopad 2011 18:27 Link do komentarza