Endless

Oceń ten artykuł
(9 głosów)
(2009, album studyjny)
1. A Reality Apart (4:34)
2. A Big Hope (5:30)
3. Ad Occhi Chiusi (5:57)
4. Marcinelle (5:37)
5. Breathing the Thin Air (6:13)
6. Endless (7:05)
7. Soul Eaters (4:56)
8. The Breath of the Earth (5:50)
9. Lotus Flower (2:47)

Total time 48:29
- Elio Lori / bass
- Nicola Lori / guitars
- Stefano Panunzi / keyboards, loops
- Angelo Strizzi / drums, percussion
- Haco / vocals
- Mick Karn / bass
- Tim Bowness / vocals
- Gavin Harrison / drums
- Richard Barbieri / keyboards
- Andrea Chimenti
- Peter Chilvers
- Nicola Alesini

1 komentarz

  • Aleksander Król

    Lata siedemdziesiąte w rocku progresywnym przyniosły absolutną dominację włoskich grup na tym rynku (wiem, że zaraz podniosą się głosy sprzeciwu, ale jesteśmy krajem niedouczonym, więc trudno...). Tą nigdzie na świecie niekwestionowaną (poza Polską) hegemonię Włochy utraciły wraz z końcem Złotej Ery i cały czas (jak na razie bezskutecznie) usiłują ją odzyskać. Faktem jest, że powstają, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich kilku lat nowe grupy, które odcinając się od ruchu neoprogresywnego mają duże szanse dołączyć do pierwszej ligi. Jest to nurt postfloydowski reprezentowany w Europie przez takie znakomitości jak RPWL czy Airbag. Włosi odpowiedzieli fenomenalnym Fjieri. Grupa powstała dość dawno, bo w roku 1997. Na swoją pierwszą płytę pracowała aż 12 lat... Ale mając w składzie takie postacie jak Richard Barbieri, Nicola Alesini i, niestety, zmarły w tym roku jeden z najbardziej kreatywnych basistów przełomu wieków - Mick Kern, MUSIAŁA wydać płytę co najmniej dobrą. I wydała!

    Osiem utworów, 48 minut muzyki. Muzyki doskonałej, dopracowanej pod każdym względem, spokojnej, nostalgicznej i po prostu pięknej. Mój znajomy niezwykle celnie scharakteryzował te dźwięki - "to taki ambitniejszy Airbag z Sylvianem na wokalu". Coś w tym jest. Natomiast nie ulega żadnej wątpliwości - to jedna z ważniejszych płyt które ukazały się w tym dziesięcioleciu w Italii i nie tylko. Może tym albumem Włosi jeszcze nie odzyskają hegemonii w świecie progrockowym, ale pierwszy krok ku temu już zrobili. Płytę polecam praktycznie wszystkim, ale dla miłośników Porcupine Tree i floydowców - to po prostu jazda obowiązkowa. I kupa radości...

    Aleksander Król sobota, 17, grudzień 2011 08:42 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Włoski Rock Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.