Błąd
  • JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 211
A+ A A-

Indian Summer

Oceń ten artykuł
(36 głosów)
(1996, album studyjny)
1. Humanize (6:07)
2. All Around Me (9:03)
3. 1st Of May (3:34)
4. I Wish I Had A Boat (5:41)
5. Dustgod (5:04)
6. Dreamdance (4:49)
7. Why Do I Still Sleep (7:55)
8. Indian Summer (5:12)

Czas całkowity: 46:05
- Stefan Dimle ( bass )
- Reine Fiske ( guitars )
- Patric Helje ( vocals )
- Jonas Lindholm ( drums )
- Simon Nordberg ( keyboards )
- Sara Isaksson ( vocals (7) )
- Lotta Johansson ( sax (1) )
- Sebastian Öberg ( cello (4) )
Więcej w tej kategorii: Unaffected »

1 komentarz

  • Adam Nowakowski

    Szwedzki rock progresywny lat 90, dzięki genialnym płytom takich kapel jak Anglagard, Anekdoten, Landberk czy Morte Macabre miał znaczący wpływ na swoisty renesans tej muzyki pod koniec ubiegłego wieku. Ostatnia płyta Landberka, a zarazem opus magnum tej kapeli Indian Summer jest tego znakomitym przykładem.

    Zaczyna się cudownie. Przepięgny, ciepły mellotron wprowadza spokojny, a zarazem bardzo tajemniczy klimat. Za chwilę wyłania się gitara Reine Friske, którego charakterystyczne podejście do tego instrumentu możemy usłyszeć również na wydawnictwach wczesnego Paatos, a obecnie rockowego Two Times Of Trauma.

    W momencie wejścia wokalu jesteśmy już myślami gdzieś daleko. Taki jest właśnie pierwszy, według recenzenta najlepszy utwór na płycie. Dalej obok bardzo nastrojowych, spokojnych, niespiesznych utworów jak 'All Around Me' czy 'I Wish I Had a Boat' mamy kawałki o wyraźnym zacięciu rockowym '1st of May' z mocną perkusją, 'Dreamdance', czy najbardziej przebojowy 'Dustgod'. Jest tu też zasługujący na specjalną uwagę utwór 'Why do I Still Sleep', czy kończący płytę tytułowy Indian Summer z psychodeliczną, melodyjną gitarą. Zresztą ta melodyjna gitara jest obok plumkających w tle organów czy mellotronu największym atutem płyty. Gitarzysta Landberka potrafi w sposób perfekcyjny przekazać gitarą uczucia.

    W tytule płyty znajduje się słowo Summer. Tak, tego albumu najlepiej słucha się latem. W ukrop, czy podczas wieczorej burzy. Jak dla mnie najlepszy album z kręgu szwedzkiego rocka progresywnego, dziś niesłusznie zapomniany.
    5/5

    Adam Nowakowski wtorek, 26, luty 2008 16:49 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Art Rock

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.