1 komentarz

• 

  Andareda, zespół z dużym doświadczeniem, powraca po dłuższej przerwie z nową płytą, dość świeżą wciąż nowością, zatytułowaną "Eksperyment Człowiek". Twórczość tej grupy nie była mi wcześniej znana, więc podchodzę do niej bez sentymentu i uprzedzeń.
  "Eksperyment Człowiek" przynosi ponad godzinę muzyki, choć premierowej znacznie mniej, ponieważ ostatnich ponad 15 minut to suita "Książę emocji", pochodząca z 1997 roku archiwalna kompozycja, będąca bonusem na nowej płycie. Szczerze mówiąc, słucha się jej doskonale, klasyczny marillionowo-collage'owy sznyt ciepło otula, ale też trzyma w napięciu. Jeśli chodzi o nowy materiał, to nie odkrywa on Ameryki na nowo, ale całość brzmi jak najbardziej przyjemnie. Mamy do czynienia z nienachalnym, melodyjnym rockiem neoprogresywnym, nastawionym raczej na klimat i budowanie nastroju niż ekwilibrystykę, choć nie brakuje solówek gitarowych lub krótkich klawiszowych pasaży, które wzbogacają brzmienie. Melodia otwierającego album "Fałszywego celu" może nieco zmylić swoją chyba celową przaśnością, bo później dominują zdecydowanie poważniejsze motywy. Na tym tle wyróżnia się również "Poli", tym razem pozytywnie, ponieważ niełatwo napisać niebanalną piosenkę o nieudanej miłości, zwłaszcza po polsku. Generalnie, polskojęzyczne teksty i sam głos Piotra Skałki są bardzo mocnym atutem Andaredy. Wokalista ma charakterystyczną barwę i potrafi śpiewać w zróżnicowany sposób, również mocniej.
  "Eksperyment Człowiek" raczej nie zawojuje rynku polskiego rocka progresywnego, ale stanowi ukłon w stronę fanów "neo" odmiany tego gatunku. Obecnie, nie da się narzekać na nadmiar nowych wydawnictw w tym stylu w naszym kraju, dlatego też każde jedno cieszy. Z drugiej strony obawiam się, że jeśli ktoś nie jest zagorzałym zwolennikiem takiego grania, może nie odnaleźć się w tych dźwiękach.
  Gabriel Koleński

  Gabriel Koleński niedziela, 15, październik 2023 15:58 Link do komentarza